Nr 10 (163) Październik 2018 - Stowarzyszenie CROSS
Baner

Nr 10 (163) Październik 2018

CROSS

ISSN 1427-728X   ROK XVI   Nr 10 (163)

Październik 2018 r.

Miesięcznik informacyjno-szkoleniowy Stowarzyszenia Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących "Cross"

Adres redakcji:

00-216 Warszawa
ul. Konwiktorska 9,
tel.: 22 412 18 80
e-mail: redakcja@cross.org.pl

Redaguje zespół w składzie:

  • Marta Michnowska - Redaktor naczelna
  • Anna Baranowska - Zastępca redaktor naczelnej
  • Barbara Zarzecka - Korekta

Opracowanie graficzne:

Studio Graficzne Novelart

Skład, druk, oprawa i kolportaż:

EPEdruk Spółka z o.o.
ul. Konwiktorska 9, 00-216 Warszawa

Nakład:

1000 egzemplarzy

Miesięcznik dofinansowuje Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych


Spis treści

Srebro jak złoto - Waldemar Świć

Puchar pełen niespodzianek - Stanisław Niećko

Puchov i Praga - Mirosław Jurek

Pod górę i w kółko - Mirosław Jurek

W blasku gwiazd i półksiężyca - Leszek Stefanek

Mistrzostwa dwóch dystansów i pokoleń - Krzysztof Badowski

Przez las po zwycięstwo - Mieczysław Kaciotys

Gramy i pamiętamy - Sebastian Michailidis

W Brzesku po królewsku - Irena Curyło

Wiadomości

Trener w telefonie - Mateusz Liszewski

Gramy w szachy - Ryszard Bernard

Gramy w warcaby - Natalia Sadowska

Zostań organizatorem wydarzeń w „Crossie”

Powrót do spisu treści


szachy

 

Srebro jak złoto

 W dniach 20-31 lipca zostały rozegrane w Sofii drużynowe mistrzostwa świata niewidomych i słabowidzących w szachach. Na miejscu powitał nas upał podobny do tego, jaki pozostawiliśmy w Warszawie.

 ­­­Gospodarze zapewnili nam wspaniałe warunki pobytu i gry w hotelu „Marinela”. Następnego dnia po przyjeździe odbyło się powitanie drużyn połączone z występami artystycznymi, a po obiedzie przystąpiliśmy do odprawy technicznej i losowania numerów startowych. Regulamin przewidywał podział na dwie grupy po osiem drużyn o przybliżonej sile gry. W naszej najgroźniejszym konkurentem była Ukraina, a w drugiej Rosja i Niemcy. Po rozegraniu siedmiu rund najlepsze dwie drużyny z każdej grupy miały przystąpić do gry o medale.

Poniżej zamieszczam partie z pierwszej fazy turnieju wygrane przez Polaków.

 

Marcin Tazbir – Rosim Nizam

Runda 1

1.e4 e6 2.d3 d5 3.He2

Mimo wszelkich pozorów jest to bardzo zjadliwy system, który wymaga albo olbrzymiej wiedzy, albo sporych umiejętności praktycznych.

3...Sf6 4.Sf3 Sc6 5.e5 Sd7 6.g3 Ge7 7.h4 h6 8.Gh3 b6 9.h5 Ga6 10.Gf4 Sa5 11.b3 c5 12.c4 Białe przeprowadziły jedną z podstawowych koncepcji w tym wariancie – zagrały c4, zachowując skoczka na b1 z możliwością gry przez Sc3.

11...Sc6

Może lepsze było 12...d4 13.Sbd2, chociaż oddanie pola e4 nie wygląda zachęcająco.

13.0-0 dc4? Białe zyskują pole e4, dodatkowo nacisk po linii d. 14.dc4 Gb7 15.Sc3 Sd4? 16.Sd4 cd4 17.Sb5 Sc5 18.Wad1

Lub18.b4 a6 19.Sd6+ Gd6 20.ed6.

18...d3 19.Hg4 Kf8

Pionek d3 jest skazany na stratę, a czarny król ma dodatkowo kłopoty.

20.b4 Sa4 (20...Se4 21.Sd6 Gd6 22.Wd3+–)

21.Sd6 Gd6 22.ed6 Hd7 23.Wd3 Można było także grać 23.Ge5 f6 24.Gd4 Hc6 25.Kh2.

23...Hc6 24.Kh2 I po groźbach. 24...Hc4 25.Wd2 Gd5 26.Wd5 ed5 27.Wc1 Sc3 28.Hf3

1-0

 

Stojan Slavov Stoyanov – Jacek Stachańczyk

Runda 1.

1.f4 Sf6 2.b3 g6 3.Sf3 Gg7 4.Gb2 0-0 5.e3 d6 6.Ge2 Sc6 7.0-0 e5!

Typowe dla tego debiutu uderzenie w centrum, odbierające białym inicjatywę na skrzydle królewskim. Możliwe było także 7...We8 8.Sa3 e5.

8.fe5 Sg4 9.Sc3 de5 10.h3 Sh6 11.e4 Sd4 12.Gd3 Ge6 13.He1 Sf3+ (13...c5) 14.Wf3 f6 15.Hf2 Sf7 16.Gf1 c6 17.a4 Sg5 18.Wd3 Hc7 (18...Hb6 19.Hb6 ab6 20.h4 Sf7) 19.h4 Sf7 20.Ga3 Wfd8 21.Gc5 b6 22.Ge3 Sd6 23.g3 Wf8 24.a5 c5 25.Gg2 Wae8 26.Sd5 Gd5 27.Wd5 f5 28.He2 fe4 29.ab6 ab6 30.Wa4 Sf5 31.Kh2 Sd4 32.Hd1 Sf3+ 33.Kh1 Hc6 34.c4 He6 35.Wa6 Hg4 36.Gf2 Wf6 37.He2 g5 38.Gf3 ef3 39.Hf1 gh4 40.gh4 Wef8 41.We5 Hg2+ 42.Hg2 fg2+ 43.Kg2 Wf2+ 44.Kg3 Ge5+

0-1

 

Piotr Dukaczewski – Marco Casadei

Runda 2.

1.c4 e5 2.g3 g6 3.Gg2 Gg7 4.Sc3 Sc6 5.d3 f5 6.Sf3 Sf6 7.0-0 0-0 8.Sd2 d6 9.Wb1 a5 10.a3 Se7 11.b4 ab4 12.ab4 d5 13.Hb3

Powstała pozycja tzw. dynamicznej równowagi. Możliwe było także 13.cd5.

13...Ge6?! (13...d4) 14.Sf3! e4 [14...dc4 15.dc4 Sc6 16.Sg5 Gf7 17.Sf7 (17.Ge3 h6 18.Sf7 Wf7 19.Wfd1) 17...Wf7 18.c5 e4 19.Wd1 He8 20.Sb5]

15.Sg5 Gc8?

Lepsze było15...dc4 16.dc4 Gf7 17.Sf7 Wf7 18.Wd1 He8

16.cd5 Sfd5 17.de4 fe4 18.Sd5 (18.Gb2!) 18...Hd5 19.Ge3 (19.Hc2) 19...h6 (19...Hb3 20.Wb3 Sd5 21.Ge4 Se3 22.We3) 20.Se4 Hb3 21.Wb3 Ge6 22.Wbb1 Sd5 23.Gc5 (23.Sc5 Se3 24.fe3 Gc8 25.Sb7) 23...Wfe8 24.Wfd1 b6 25.Gd4 Wad8 26.Gg7 Kg7 27.Wd4 Sf6 28.Sf6 Kf6 29.Wbd1 Wd4 30.Wd4 c5 31.Wd6 cb4 32.Wb6 b3 33.Gd5 Kf7 34.We6 We6 35.Gb3 Kf6 36.Ge6 1-0

Obie strony nie grały zbyt dokładnie, ale taka walka jest również chlebem powszednim szachisty, zwłaszcza w rozgrywkach drużynowych.

 

Ryszard Suder – Stefano Murgia

Runda 2.

1.c4 f5 2.Sf3 Sf6 3.g3 g6 4.b3 Sprytny system, przy którym czarne mają poważne problemy z aktywną kontrgrą.

4...Gg7 5.Gb2 d6 6.d4 0-0 7.Gg2 c6 8.0-0 He8 9.Hc2 Sa6 10.Sbd2

Równowaga nie została naruszona. Białe wyczekują w bardzo solidnej pozycji.

10...Sg4?! Chyba lepsze było 10...Wb8 11.Wac1 Gd7. Sam w sobie ten ruch nie jest słaby, ale znamionuje agresywne zamiary, nieadekwatne do możliwości pozycji.

11.e4 Możliwe także 11.h3 Sh6 12.Gc3.

11...e5 Również po 11...Sb4 12.Hc3 c5 13.h3 Sh6 14.e5 Sc6 15.dc5 dc5 16.Hd3 białe miały nieco wygodniejszą grę.

12.de5 de5 13.Wad1 f4 14.h3 Sh6 15.c5 Nieźle wyglądało 15.Ga3 Wf6 16.Sg5 c5 17.Sdf3.

15...Kh8? Po tym posunięciu pozycja czarnych się rozpada. 16.Hc3 Sc7 17.Sc4 Sf7 18.gf4 Se6 19.Sfe5 Sf4 20.Sg6+

1-0

 

Bersan Vrioni – Adam Czajkowski

Runda 2.

1.e4 c5 2.Sc3 Sc6 3.f4 g6 4.Sf3 Gg7 5.Gc4

To tzw. atak grand prix. Białe w oparciu o pozycję białopolowego gońca, w połączeniu z uderzeniem f4-f5 i manewrem he1-h4, zamierzają atakować na skrzydle królewskim.

5…e6 6.d3 Sge7 7.0-0 d5 8.Gb3 0-0 9.He1 Sd4 (Lub 9...Sa5!? 10.Hh4 Sec6).

10.Hf2

Należało szukać szans w kontynuacji 10.Sd4 cd4 11.Sd1!?. Nie wygląda to zbyt imponująco, ale po posunięciu czarne uzyskują dużą przewagę w partii.

10...b5! 11.a4 b4 12.Sd1 Sb3 13.cb3 Ga6 14.Hc5 Gd3 15.We1 Ge4 16.Sg5 a5 17.Se4 de4 18.Hc4 Hd4+ 19.Ge3 Hc4 20.bc4 f5 21.Wc1 Wfd8 22.b3 Sc6 23.Kf1 Wd3 24.Wb1 Gd4 25.Gd4 Sd4 26.We3 Wd2 27.Sf2 Wd8 28.h3 Sc2 29.We2 e3 30.Wd2 Wd2

0-1

 

Marcin Tazbir – Matej Znuderl

Runda 3.

1.e4 e6 2.d3 d5 3.He2

Znajoma już kontynuacja. Tym razem czarne wybierają inne ustawienie.

3…Sc6 4.Sf3 e5 5.c3 Sf6 6.b4 a6 7.a3

W zamkniętej pozycji białe mogą sobie pozwolić na takie powolne budowanie pozycji.

7...Ge7 8.Gb2 0-0 9.g3 de4 10.de4 Gg4 11.Sbd2 Hd7 12.h3 Gh5 13.g4 Gg6 14.He3 Wfd8 15.Ge2 b5 16.Wd1 He8 17.0-0

Czarne niejako wymusiły osłabienie pozycji białego króla, ale pozycja białych zawiera duży potencjał, który za chwilę się przejawi.

17...Wd6?! (17...Gf8 18.c4 Wab8 19.Sh4)

18.c4! Białe figury zaczynają się aktywizować. Słabości na e5 i b5 dają o sobie znać.

18...Sd4?! Przegrana pionka, ale także po 18...bc4 19.Se5 Se5 20.Ge5 Wdd8 21.Gc7 Wdc8 22.Ge5 Gb4 23.ab4 He5 24.Sc4 He4 25.Sb6 było kiepsko.

19.Se5 Se2+ 20.He2 We6 21.f4 (21.c5)

21...Gd6 22.c5 (22.Sg6 Se4 23.Se5 Sg3 24.Hf2 Sf1 25.Hf1)

22...Ge5 23.Ge5 Sd7 Ofiara jakości 23...We5 24.fe5 He5 25.Wfe1 także nie zmieniała oceny pozycji.

24.Gc7 Ge4 25.Se4 We4 26.Hd3 Sf8 27.Ge5 Wc4 28.Wfe1 (28.Hd5 Wa7 29.Wfe1) 28...Hc6 29.Wc1 (29.f5) 29...Wc1 30.Wc1 Se6 (30...Sg6 31.Wd1) 31.Wd1 f6 32.Gd6 We8 33.Hb3 Kh8 34.Hd5 Hd7 (34...Hd5 35.Wd5 Sd8 36.Gc7 Se6 37.Wd7) 35.Kf2 (35.c6 Ha7+ 36.Kf1 He3 37.Hd3) 35...Sd8 36.We1 Sc6 37.We8+ He8 38.Gc7 (38.f5) 38...g6 39.g5 (39.h4) 39...Kg7 40.h4 h6 41.gh6+ Kh6 42.f5 Kg7 (42...gf5 43.Hf5 Hf7 44.Gf4+ Kg7 45.h5) 43.fg6 Kg6 44.h5+ Kh7 45.Gf4 Kh8 46.Hf5 Hd8 47.Gd6 Se5 48.h6 Kg8 49.Kg3 Kh8 50.Ge5 Hg8+ 51.Hg4

1-0

Jak widzieliśmy, białe mogły wielokrotnie wybierać sposoby realizacji przewagi, co świadczy o prawidłowości ich koncepcji.

 

Adam Czajkowski – Roberto Clemente Llamero

Runda 6.

1.e4 c6 2.d4 d5 3.Sc3 de4 4.Se4 Gf5 5.Sg3 Gg6 6.h4 h6 7.Sf3 e6 8.h5 Gh7 9.Gd3 Gd3 10.Hd3 Sf6 11.Gd2 Sbd7 12.0-0-0 Hc7 13.He2 0-0-0 14.Se5 Sb6 15.c4

Można także grać 15.Ga5. Jest to znana pozycja teoretyczna, uwzględniona przez nas podczas przygotowań.

15...Wd4 16.Ge3 Wd1+ 17.Wd1 He5

Za najlepsze uchodzi 17...Wg8! 18.f4! Kb8!, co prowadzi do bardzo złożonych pozycji, które mają już sporą praktykę. Kontynuacja w partii uchodzi za mniej więcej równoważną, ale rzeczywiste rezultaty czarnych są bardzo słabe, a trudności w grze duże.

18.Wd8+ Kd8 19.Gb6+ ab6 20.He5 Kc8 21.f3 Sd7

21...Gc5 22.Se4 Ge7 23.Sd6+ Gd6 24.Hd6 We8 25.g4 e5 26.g5! hg5 27.h6±.

22.Hd4 Wg8 23.Se4 Kc7 24.He3 e5 25.f4 f5 26.Sg3 Gc5 27.He2 ef4 28.Sf5 Kd8 29.Hg4 Se5 30.Hh4+ Kc7 31.Hf4 We8 32.Sg7 We7 33.Sf5 We6 34.Sg7 We7 35.Hh6 Sc4 36.Se6+ Kd7 37.Sc5+ bc5 38.b3 Se3 39.Hg5 Sd5 40.h6 We1+

1-0

Czarne, rzecz jasna, nie musiały przegrywać tak szybko, ale dokładna analiza niech pozostanie zadaniem dla grającego czarnymi. W praktyce nie widać możliwości utrzymania takich pozycji.

 

Marcin Tazbir – Oleg Tuka

Runda 7.

1.e4 c5 2.Sf3 e6 3.d4 cd4 4.Sd4 a6 5.Gd3 Sc6 6.Sc6 bc6 7.0-0 d5 8.Sd2 Sf6 9.He2 Hc7 10.b3 Gd6 11.Sf3 Ge7 12.We1 Gb7 13.e5 Sd7 14.Sg5 Sc5

Lepsze było 14...Gb4 15.Gd2 Gd2 16.Hd2 h6 (16...Se5? 17.Hf4) 17.Sf3 i czarne mają szanse na wyrównanie.

15.Hf3 Gg5?! (lub 15...Gd8 16.Sh7 Sd3 17.Hd3)

16.Gg5 Sd3 Wprawdzie prowadzi do pozycji z różnopolowymi gońcami, ale białe mają i tutaj poważne groźby. Być może lepsze było 16...a5.

17.cd3 Zachowuje nacisk po linii c.

17...0-0? (17...c5? 18.Wac1 d4 19.Hg3 h6 20.Gd2 z groźbą b4). Teraz czarny król dostaje się pod bardzo silny atak.

18.Hg4 Kh8 19.We3 (lub19.Hh4) 19...Wae8 (19...f6 20.ef6 gf6 21.Gh6Wg8 22.He6) 20.Hh4

Można było także grać 20.Gf6 Wg8 (20...gf6 21.Hh4 Wg8 22.Wh3 Wg7 23.ef6 He5 24.fg7+ Hg7 25.We1).

20...f5 21.Wh3 (21.ef6) 21...g6 22.Gf6+ Kg8 23.Wg3 Wf6 24.Hf6 Hg7 (24...Gc8 25.d4) 25.Hg7+ Kg7 26.d4 (26.Wc1) 26...a5 (26...Gc8 27.f4) 27.Wc1 Wa8 28.a4 Wa6 29.Wc5 h6 30.f4 Kf7 31.Kf2 Gc8 32.Ke1 Gd7 33.Kd2 Ge8 34.Kc1 Ke7 35.Wh3 h5 36.Kb2 Kd8 37.Whc3 Gd7 38.Ka3 Ge8 39.Wc2 Gd7 40.Wb2 Wa7 41.b4 ab4+ 42.Kb4 Kc7 43.Wa5 Wb7+ 44.Kc3

1-0

Tu zakończył się pierwszy etap, który miał wyłonić kandydatów do walki o medale. Nasza drużyna zakończyła tę fazę na pierwszym miejscu w grupie. Po dniu odpoczynku przystąpiliśmy do decydujących rozgrywek. Mecz wygraliśmy dość gładko 3:1. Oto ciekawa partia z tego meczu.

 

Rene Adiyaman – Piotr Dukaczewski

Runda 8.

1.e4 c5 2.c3 Sf6 3.e5 Sd5 4.d4 cd4 5.Sf3 Sc6 6.cd4 e6 7.Gc4 d6 8.He2 Ge7 9.0-0 0-0 10.Wd1

Ten system obronny mieliśmy przygotowany. Można także grać 10.Sc3 Sc3 11.bc3 de5 12.de5 Ha5.

10...b6 11.Sc3 Sc3 12.bc3 Gb7 13.ed6 Gd6 14.Sg5 h6

Bezpieczniejsze było14...Se7.

15.Hh5?

Bardzo ryzykowna kontynuacja. Należało grać 15.Se4 Sa5 16.Sd6 Hd6 17.Gd3 Wac8 18.c4 Wfd8 19.Ge3 z wyrównaną grą.

15...hg5 16.Gg5 (16.Wd3 g6 17.Hh6 Hf6 18.Gg5 Hg7 19.Hh4 Hh7 20.Hh7+ Kh7 21.Wh3+ Kg7 22.Gh6+ Kf6 23.Gf8 Wf8)

16...Ge7 (16...He8? 17.Gf6!; 16...Hc8 17.Wac1 Sa5; 16...Hd7)

17.Gd3?! (17.d5!) 17...f5 18.Gc4 Hd7 19.d5 (19.We1 Sd8 20.Ge7 He7 21.d5 Wc8 22.Gb3 Hf7 23.Hf7+ Kf7 24.de6+ Ke7) 19...Se5 20.de6 He8 21.He2 Sc4 22.Ge7 He7 23.Wd7 Hc5 24.Wb7 Sd6 25.Wd7 Se4 26.Wad1 Wae8 27.Wa7 Sc3 28.Hh5 We6 29.Hg5 Hf2+ 30.Kf2 Se4+ 31.Ke3 Sg5+ 32.Kf4 We4+ 33.Kg3 Wg4+ 34.Kf2 Se4+ 35.Kf3 Sc5 36.Wd6 Wa4 37.We7 Wa3+ 38.Kf4 Wa2 39.g3 Wh2 40.Wb6 Wh6 41.Wb5 Wc6 42.Wa5 Kh7 43.Waa7 Wg6 44.Wa5 Se4 45.Wf5 Wf5+ 46.Kf5 Sg3+ 47.Kf4 Sh5+ 48.Kf5 Kh6 49.We8 Wf6+ 50.Kg4 Wf4+ 51.Kh3 g5 52.We6+ Sf6 53.Kg3 Kg6 54.Wa6 Wd4 55.Wa3 Kf5 56.Wf3+ Wf4 57.Wa3 Se4+ 58.Kh3 g4+ 59.Kg2 Wf2+ 60.Kg1 Wd2 61.Wa8 g3 62.Wf8+ Kg4 63.Wg8+ Kf3 64.Wf8+ Ke3 65.Wg8 Wd5 66.Kg2 Wf5 67.Wa8 Kf4 68.Wa4 Wc5 69.Wa2 Kg4 70.We2 Wc4 71.Kh1 Wd4 72.Kg2 Wd2 73.Kf1 We2 74.Ke2 g2 75.Ke3 g1H+ 76.Ke4 Hc5 77.Kd3 Kf4 78.Kd2 Hc4 79.Ke1 Hc2 80.Kf1 Kf3 81.Kg1 Hg2#

0-1

Do meczu o złoty medal przystąpiliśmy z optymizmem, być może nadmiernym. Przypomnę, że w przypadku remisowego wyniku meczu decydował tzw. system berliński, preferujący w meczu wyniki na poszczególnych szachownicach, zaczynając od pierwszej. Gdyby więc padły cztery remisy, dochodziło jeszcze jedno kryterium, a mianowicie progres rankingowy na poszczególnych szachownicach, a ten mieliśmy zdecydowanie lepszy.

Zacznę od partii, która chyba w decydujący sposób wpłynęła zarówno na atmosferę meczu, jak i końcowy rezultat.

 

Adam Czajkowski – Stanislav Babarykin

Runda 9.

1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.Gb5 a6 4.Gc6 dc6 5.0-0 Gg4 6.h3 h5 7.d3 Hf6 8.Sbd2 Se7 Agresywna kontynuacja. Dawniej grywano tu 8...Gd6.

9.We1 Można także grać 9.Sc4 Gf3 10.Hf3 Hf3 11.gf3 Sg6 12.Wd1 Gd6 13.Kf1 c5 14.a4 a5 15.c3 Ke7 16.Ge3 Whd8 17.Sd6 cd6 18.d4 b6 19.Wa3 z niewielką przewagą białych (A. Naiditsch – F. Caruana, Novi Sad 2009).

9...Sg6 10.d4 Sf4 11.hg4

Obecnie za najlepsze uchodzi 11.de5 Hg6 12.Sh4 Gd1 13.Sg6

13...Sg6 14.Wd1 0–0–0 15.e6 fe616.We1 z wyrównaną grą. Posunięcie w partii także jest dobre, ale nie w takiej sytuacji. Po 11…hg4 12.g3! gf3 13.Hf3 Se6 14.de5 Hh6 15.Sb3 g5 16.Ge3 białe mają niewielką przewagę.

Adaś chyba spanikował i zagrał nerwowo:

12.Sh2?? – co prowadzi do natychmiastowej przegranej.

12...Sg2 13.Kg2 Wh2+ 14.Kh2 Hf2+ 15.Kh1 g3

0-1

Partia zakończyła się dość szybko, a wiadomo, jak taki rezultat, zwłaszcza uzyskany w takim stylu, wpływa na drużynę. Walka trwała, ale nasza sytuacja była bardzo trudna. Po meczu nie bardzo mogliśmy dociec, jaka była przyczyna tak nerwowej reakcji naszego gracza.

 

Jacek Stachańczyk – Ruslan Draganov

Runda 9.

1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.Gb5 a6 4.Ga4 Sf6 5.0-0 Ge7 6.d4 0-0 7.d5 Sb8 8.We1 d6 9.c4 Gg4 (9...c6) 10.h3 Gh5 11.Sbd2 (11.Sc3) 11...c6 12.Gc2 Sbd7 13.Sf1 Wc8 14.Gb1 cd5 15.cd5 Sc5 (15...Wc1 16.Hc1 Gf3 17.gf3 Sh5) 16.Sg3 Gf3 17.Hf3 Ha5 18.Wd1 Se8 19.Gd2 Hb5

Czarne nie mają kontrgry, więc próbują wywołać u przeciwnika jakieś osłabienie pozycji.

20.b4

Lepsze było 20.Sf5 Gf6 21.b4 Sa4 22.Gd3 Hd7 podtrzymujące napięcie. Kontynuacja w partii prowadzi do podobnej pozycji, ale jest związana z błędnym pomysłem wymiany wież po linii c.

20...Sa4 21.Hb3 Hd7 22.Gd3 g6 23.Gh6 Sg7 24.Ge2 b5 25.Wdc1?

Jest to błąd, oczywiście nie czysto szachowy. Tym sposobem białe pozbawiają pozycję dynamiki i dalsza część partii nie jest już ciekawa. Nie ma żadnych szans na wygraną.

25...Wc1+ 26.Wc1 Wc8 27.Wc2 Wc2 28.Hc2Se8 29.Gg4 Hc7 30.Hc7 Sc7 31.Ge3 Sc3 32.a3 Se4 33.Se4 f5 34.Gf3 fe4 35.Ge4 Se8 36.Kf1 Sf6 37.Gb1 Kf8 38.Ga2 Gd8 39.Ke2 Sd7 40.Gb3 Gb6 41.Gh6+ Ke7 42.Gg5+ Kf8 43.f3 Gd4 44.Kd3 Sb6 45.Gc1 Ke7 46.h4 Gf2 47.Gg5+ Ke8 48.g4 h6 49.Gh6 Gh4 50.Ge3 Gd8 51.g5 Kf8 52.f4 ef4 53.Gf4 Ge7 54.Kd4 Kf7 55.Gd1 Gf8 56.Ge2 Ke7 57.Ge3 Gg7+ 58.Ke4 Sa4 59.Gd4 Sc3+ 60.Gc3 Gc3 61.Gg4 Kd8 62.Ge6 Gd2 63.Kd3 Gg5 64.Gf7 Gc1 65.Gg6 Ga3 66.Kc3 Gc1 67.Kb3 Ge3 68.Gf5 1/2

 

Yuri A. Meshkov – Piotr Dukaczewski

Runda 9.

1.d4 d5 2.Gf4 Sf6 3.e3 Gf5 4.Gd3 Gd3 5.cd3 c6 6.Sc3 e6 7.Sf3 Ge7 8.h3 0-0 9.0-0
c5 10.Hb3 b6 11.Wfc1 Sbd7 12.Wc2 a6

W tej wyrównanej pozycji białe zagrały nieuważnie:

13.Sa4? (zamiast 13.Se2) i zostały natychmiast skontrowane.

13...c4! 14.dc4 dc4 15.Wc4 b5 16.Wc6 ba4 17.Ha4 Sd5 W rezultacie czarne zostały z figurą za niepełną rekompensatę i Piotr koniec końców doprowadził partię do zwycięstwa.

18.Gg3 a5 19.a3 S7f6 20.Wac1 Se4 21.Ge5 f6 22.Gh2 Gd6 23.Hc2 Gh2+ 24.Kh2 Hb8+ 25.Kg1 Sd6 26.e4 Se7 27.Wc5 Wc8 28.e5 Sb7 29.Wc8+ Hc8 30.ef6 gf6 31.Hd2 Hd7 32.He2 We8 33.Ha6 Wc8 34.We1 Wc6 35.Hb5 Sd5 36.g3 Hc7 37.He2 Sd8 38.Hb5 Hb6 39.Ha4 Kf7 40.We2 Wc7 41.Wc2 Sc6 42.Wc4 Sce7 43.Wc7 Hc7 44.Hd1 Sf5 45.Kh2 Hc4 46.g4 Hc7+ 47.Kh1 Sd6 48.g5 Se4 49.Kg1 fg5 50.Se5+ Kg7 51.f3 Sef6 52.Hd2 h6 53.h4 Sf4 54.hg5 hg5 55.Kf2 Sd7 56.Sg4 Hb6 57.Se3 Hb2 58.Hb2 Sd3+ 59.Ke2 Sb2 60.Kd2 Sa4 61.Sc4 Kf6 62.Sa5 Kf5 63.Ke3 Sdb6 64.Kf2 Sc3 65.Sc6 Sb5 66.Kg3 Sa3 67.Se7+ Kf6 68.Sg8+ Kf7 69.Sh6+ Kg7 70.Sg4 Sd5 71.Se5 Kf6 72.Kg4 Se3+ 73.Kh5 Sac4 74.Sd7+ Kf5 75.Sc5 Sd5 76.Se4 Sf6+

0-1

 

Alexej Smirnov – Marcin Tazbir

Runda 9.

1.d4 Sf6 2.c4 e6 3.Sc3 Gb4 4.e3 d5 5.Gd3 0-0 6.Sf3 b6 7.0-0 Ga6 8.cd5 ed5 9.Ga6 Sa6 10.Hd3 Hc8 11.Gd2 Hb7 12.a3 Gc3 13.Gc3 Wac8 14.Hf5 Se4 15.Se5 g6 16.Hf4 f6 17.Sd3 Hc6 18.Wac1 He6 19.Hh6 Wfe8 20.Sf4 Hf7 21.Wfe1 g5 22.Sd3 c5 23.f3 Sc3 24.Wc3 c4 25.Sf2 Hg6 26.Sg4 Kf7

I tu zgodzono się na remis. Trudno mieć o to pretensje, bo nie bardzo widać, jak czarne mogą tu szukać szans na walkę.

1/2

Pokazałem celowo wszystkie partie meczu decydującego o złotym medalu, aby Czytelnicy mogli sobie wyrobić zdanie o całym obrazie sytuacji. Wynik w drużynie nie daje się sprowadzić do policzenia, kto wygrał i kto przegrał. Gra cała drużyna i różne przypadki są w związku z tym możliwe. Widać tutaj, jakie drobiazgi mogą zaważyć na końcowym rezultacie. Oczywiście byliśmy zadowoleni, ale mieliśmy też poczucie pewnego niedosytu. Przecież złoto było tak blisko!

Czy powinien istnieć jakiś system dodatkowej punktacji w przypadku dzielenia miejsc w tak ważnym meczu? To temat dla oddzielnej dyskusji, ale tzw. system berliński zastosowany w tym momencie to moim zdaniem zbytnie uproszczenie.

Gratulacje dla drużyny. Dziękuję wszystkim za walkę!

(Wszystkie mecze mistrzostw, wraz z zapisem poszczególnych partii, można prześledzić na stronie: https://www.chessbomb.com/arena/2018-ibca-world-team-chess-championship).

Waldemar Świć

 

VIII Mistrzostwa Świata Niewidomych i Słabowidzących w Szachach

20-31.07. 2018 r, Sofia, Bułgaria

Końcowy ranking mistrzostw

  1. Rosja
  2. Polska
  3. Ukraina
  4. Niemcy
  5. Serbia
  6. Wenezuela
  7. Rumunia
  8. Indie
  9. Hiszpania
  10. Macedonia
  11. Bułgaria I
  12. Turcja
  13. Wielka Brytania
  14. Bułgaria II
  15. Słowenia
  16. Włochy

Powrót do spisu treści


­­szachy

 

Puchar pełen niespodzianek

Cieszący się dużym zainteresowaniem turniej szachowy w Krynicy-Zdroju zyskał jeszcze na prestiżu i atrakcyjności, od kiedy nadano mu rangę Pucharu Polski osób niewidomych i słabowidzących w szachach. Zarząd Stowarzyszenia „Cross” zaakceptował pomysł wiceprezesa Jerzego Hanusa i trafnie wybrał na miejsce rozgrywek czterogwiazdkowy pensjonat „Gaborek” w górskim kurorcie zwanym polskim Davos.

 Na szachistów czekały prawdziwie luksusowe warunki, do tego świetna kuchnia, zdolna zaspokoić najbardziej wyrafinowane kulinarne gusta. Sama Krynica-Zdrój, z uwagi na walory balneologiczne, lecznicze oraz nieprzeciętną urodę górskiego położenia, to ścisła czołówka polskich kurortów. To naprawdę miejsce idealne dla nas, szachistów, i naszego sportu. Koordynator turnieju Jerzy Hanus może być dumny, że znalazł kiedyś to miejsce i wynegocjował akceptowalne dla nas ceny za pobyt, dzięki czemu możemy tu wracać. W turnieju o szachowy Puchar Polski 2018 walczyło 40 szachistów, w tym sześć szachistek. Zawody rozegrano w ostatni tydzień września, kiedy to góry zaczęły nabierać jesiennych kolorów. Z dnia na dzień zielone wzgórza stawały się coraz bardziej żółtozłociste, czerwonobrązowe z niepoliczalną gamą odcieni.

Faworytem do zwycięstwa od początku był Dawid Falkowski – posiadacz najwyższego rankingu FIDE wśród obecnych. I on też wygrał zdecydowanie, zdobywając 8,5 p. z dziewięciu partii. Wyprzedził o całe 2 p. drugiego zawodnika w tabeli. Do końcowego zwycięstwa nie był mu potrzebny nawet niezwykły fart w partii z autorem tego sprawozdania, który obdarował go punktem w forsownie i prosto przegrywającej w czterech ruchach pozycji. Za to pechowcowi zaniechanie wygrywającego ruchu gf5 już zawsze będzie się śniło po nocach. Drugie miejsce niespodziewanie zajął Mirosław Kopiec, posiadacz zaledwie II kategorii szachowej. Co z tego, skoro wszelkie braki z nawiązką zrekompensowało mu hojne szczęście, jakie przytrafiać się powinno jedynie w grach, którymi rządzi przypadek. W tym też kierunku szły partie Mirka i jego przeciwników. Tak w sporcie potrzebny czynnik, jakim jest szczęście, w walce szachowej jest czymś niepożądanym, ponieważ dominując nad logiką gry, wypacza jej piękno i wynik. A winni temu są głównie przegrani. Partie Kopca, na przykład z Żełajtysem czy Filipiakiem, stały na granicy szachowej przyzwoitości i wołały o „pomstę do Caissy”. Trzecie miejsce, także nieoczekiwanie, zajął gracz niezły, choć szachowy zawadiaka i fighter (jak kto woli) Józek Żełajtys. On jednak swoją grą zasłużył na to wysokie miejsce. Nawet czwarte miejsce Józka Cebuli to pewna niespodzianka, ale miła, bo to gracz dobry, szanujący prawidła, zasługujący na dobre miejsca i wyniki przez swą solidność w grze i znawstwo teorii. Rzutem na taśmę w ostatniej chwili uratował pół punktu Jacek Ruszczycki – popularny „Black Jack”. Przy kolosalnym szczęściu w potyczce z pechowcem „Mundkiem Rajem” Filipiakiem uplasował się na dobrym piątym miejscu. Miejsce szóste i 5,5 p. mogło chyba zadowolić solidnego Pawła Hagnera. Z grupy młodzieży szachowej licznie reprezentowanej w Pucharze wybijała się mistrzyni Polski juniorek, szóstoklasistka Emilka Tryjańska, która niespodziewanie wygrała w pierwszej rundzie z zaskoczonym takim obrotem spraw autorem tego sprawozdania. Zdobyła 5 p.i zajęła dwunaste miejsce.

Turniej sędziował arbiter klasy państwowej Tomasz Stefaniak. Organizację Pucharu Polski dofinansowały Ministerstwo Sportu i Turystyki ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej oraz Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w ramach realizacji projektu „Wspólny start 2018”.

Do zobaczenia za rok w pięknej Krynicy-Zdroju.

Stanisław Niećko

Puchar Polski  niewidomych i słabowidzących w szachach

23-30.09.2018 r., Krynica-Zdrój

  1. Dawid Falkowski 8,5 p.
  2. Mirosław Kopiec 6,5 p.
  3. Janus Żełajtis 6,5 p.
  4. Józef Cebula 6 p.
  5. Jacek Ruszczycki 6 p.
  6. Paweł Hagner 5,5 p.
  7. Rajmund Filipiak 5,5 p.
  8. Stanisław Niećko 5,5 p.
  9. Wiktor Szydłowski 5,5 p.
  10. Zdzisław Żarow 5 p.

Powrót do spisu treści


kolarstwo

 

Puchov i Praga

 Wrzesień okazał się rekordowy pod względem obfitości wydarzeń kolarskich. Zawodnicy ZKF „Olimp” rozpoczęli go startem w słowackim mieście Puchov, potem rozegrali górskie i torowe mistrzostwa Polski, a zakończyli zawodami w czeskiej Pradze. Przy okazji startów zagranicznych odbyły się konsultacje, które stanowiły przygotowanie do tych imprez.

Starty w Pucharze Europy na Słowacji to wieloletnia tradycja polskich kolarzy tandemowych. Do tej pory wyścigi te były organizowane w pięknej Dolinie Vratna, zazwyczaj w okresie wakacji. W tym roku zmieniło się zarówno miejsce (na okolice miasta Puchov), jak i termin, który został przesunięty na pierwszy weekend września. Udział w słowackim wyścigu był poprzedzony konsultacjami w Milówce, gdzie nasi zawodnicy przypomnieli sobie, na czym polega jazda w terenie górskim. Treningi te okazały się przydatne, ponieważ trasy przygotowane przez organizatorów Pucharu Europy były dość wymagające. Wyścig ze startu wspólnego, zarówno w kategorii mężczyzn, jak i kobiet, miał długość 60 km i składał się z trzech okrążeń na trasie Lednicke Rovne – Horovce – Kvašov – Lednica – Dolna Breznica – Lednicke Rovne, przebiegającej przez mocno pofałdowane tereny. Trudy wyścigu spowodowały, że stawka zawodników porwała się, a na metę przyjeżdżały małe grupki lub pojedyncze tandemy w dużych odstępach czasu. Ich kolejność była następująca:

Kobiety

Iwona Podkościelna – Aleksandra Tecław 1:25:18

Karolina Rzepa – Edyta Jasińska 1:36:11

Justyna Wilk – Klaudia Cichacka 1:37:10

Mężczyźni

Marcin Polak – Michał Ładosz 1:20:12

Adam Brzozowski – Tomasz Bala 1:23:49

Juraj Prager – Jan Gallik (Słowacja) 1:24:12

W następnym dniu odbył się wyścig na czas na dystansie 11 km, który wytyczono na odcinku Puchov – Lednickie Rovne – Puchov. Pagórkowaty profil trasy premiował zawodników dobrze przygotowanych zarówno pod względem wytrzymałości siłowej, potrzebnej na podjazdach, jak i wytrzymałości szybkościowej, niezbędnej do utrzymania wysokiego tempa jazdy. Skład na podium był taki sam jak dzień wcześniej, lecz w kategorii mężczyzn zmieniła się kolejność:

Kobiety

Iwona Podkościelna – Aleksandra Tecław 16:55,56

Karolina Rzepa – Edyta Jasińska 18:06,59

Justyna Wilk – Klaudia Cichacka 19:17,72

Mężczyźni

Marcin Polak – Michał Ładosz 14:00,42

Juraj Prager – Jan Gallik (Słowacja) 15:09,54

Adam Brzozowski – Tomasz Bala 15:10,66

Podczas zawodów w Puchovie bardzo dobrze zaprezentował się zawodnik „Syrenki” Warszawa Zbigniew Maciejewski, który w klasie MC3 zajął drugie miejsce i stanął na podium w towarzystwie dwóch Czechów – zwyciężył Ondrej Tovarek, a trzeci był Dominik Koudela.

Kolejna edycja parakolarskiego Pucharu Europy odbyła się w ostatni weekend września w czeskiej Pradze. Wyścigi, podobnie jak w poprzednich latach, rozgrywane były wokół kompleksu sportowego Strachov, na rundzie o długości 3300 metrów charakteryzującej się pofałdowanym terenem i dość dużą ilością zakrętów. Najpierw odbył się wyścig ze startu wspólnego na dystansie 56,1 km dla mężczyzn i 42,9 km dla kobiet, a następnie wyścig na czas (16,5 km mężczyźni i 9,9 km kobiety). W rywalizacji pań na podium stanął tandem Justyna Wilk – Ewa Kolbowicz, który dwukrotnie zajął drugie miejsce za duetem holenderskim Joelle Engel – Maud Adriaansen. W wyścigach męskich tandemów było więcej emocji. Liderami po pierwszym dniu byli Słowacy Juraj Prager i Jan Gallik, którzy na finiszu wyścigu ze startu wspólnego minimalnie wyprzedzili polski team Adam Brzozowski – Tomasz Bala, natomiast trzeci ze stratą 4 sekund był duet holenderski Roel Scheij – Aldo Klomp. O zwycięstwie w klasyfikacji generalnej zadecydował wyścig na czas, w którym wyniki były następujące:

Adam Brzozowski – Tomasz Bala (Polska) 0:25:28.16

Roel Scheij – Aldo Klomp (Holandia) 0:25:32.68

Juraj Prager – Jan Gallik (Słowacja) 0:26:08.38

Polacy zrewanżowali się Słowakom za porażkę w tej konkurencji w Puchovie, a dodatkową premią za wygranie klasyfikacji łącznej było zdobycie 30 punktów do rankingu UCI. Zwycięstwo w Pradze odniósł także Zbigniew Maciejewski (klasa MC3), który pokonał Holendra Roba van der Lindena oraz Austriaka Dietmara Hintringera. To pierwsza wygrana zawodnika warszawskiej „Syrenki” w zawodach międzynarodowych i miejmy nadzieję, że prognostyk jego kolejnych sukcesów. Start zawodników ZKF „Olimp” w Pradze został połączony z konsultacjami w Zieleńcu, które były okazją do treningów i krótkiego odpoczynku na łonie natury po wyczerpującym sezonie.

Mirosław Jurek

Powrót do spisu treści


Pod górę i w kółko

 

W dwa kolejne wrześniowe weekendy kolarze tandemowi ZKF „Olimp” walczyli
o medale mistrzostw Polski w górach i na torze. Tytuły zdobyli reprezentanci Bydgoszczy, Olsztyna i Lublina.

  Wyścigi szosowe w terenie górskim oraz zawody torowe w hali to zdecydowanie różne konkurencje kolarskie. Inaczej trzeba się do nich przygotowywać i każda wymaga innych kompetencji od zawodników. Terminy ich rozgrywania też powinny być odległe od siebie, szczególnie jeśli mają w nich brać udział te same osoby. Niestety, w tegorocznym kalendarzu startów kolarzy „Olimpu” obie imprezy znalazły się po sąsiedzku i dzielił je niecały tydzień. Stało się tak z powodu obiektywnych przyczyn, którymi były: nieoczekiwana zmiana w międzynarodowym kalendarzu UCI zmuszająca nas do rezygnacji z wcześniejszych planów i brak innych wolnych terminów na torze kolarskim w Pruszkowie. W efekcie tych niekorzystnych okoliczności nasi kolarze musieli wykazać się dużą wszechstronnością. Najpierw w dniach 14-17 września rywalizowali w Sudetach w górskich mistrzostwach Polski, a w następny weekend ścigali się w Pruszkowie o mistrzowskie tytuły na torze. Wyścigi górskie odbyły się na znanej z poprzednich lat trasie Sosnówka Dolna (start) – Sosnówka Górna (początek rundy i meta) – Borowice – Podgórzyn – Sosnówka Dolna – Sosnówka Górna. Na rundzie o długości 14,5 km największą trudność stanowi prawie 5-kilometrowy podjazd pod Sosnówkę, kończący się dwoma sztywnymi hopkami (krótki stromy podjazd – przyp. red.) w Borowicach. Niełatwy jest też zjazd do Podgórzyna, gdzie proste odcinki, na których kolarze pędzą z prędkością 90 km/h, przeplatają się z ostrymi zakrętami. Podczas treningów poprzedzających mistrzostwa zdarzały się mokre odcinki asfaltu na zjeździe prowadzącym przez las, co stwarzało duże zagrożenie dla kolarzy, lecz w dniu zawodów pogoda dopisała – było ciepło i słonecznie, a szosy suche. Warunki do ścigania były sprzyjające, a o wynikach zadecydowała wyłącznie aktualna forma sportowa zawodników. W rywalizacji kobiet na dystansie 33,2 km rezultaty były następujące:

  1. Karolina Rzepa – Edyta Jasińska („Łuczniczka” Bydgoszcz) 01:22:37,831
  2. Weronika Roesner – Barbara Borowiecka (OSW Chorzów) 1:23:32,893
    3. Oliwia Hewelt – Aleksandra Tecław („Łuczniczka” Bydgoszcz) 01:27:20,854

W wyścigu mężczyzn na dystansie 47,7 km miejsca na podium zdobyli:

  1. Piotr Kołodziejczuk – Marcin Wojtal („Warmia i Mazury” Olsztyn) 01:40:04.338
  2. Piotr Leśniewski – Dariusz Janiak („Razem” Poznań) 01:42:22.838
  3. Józef Plichta – Władysław Gładysiak („Sudety” Kłodzko) 01:44:08.591
    Warto zwrócić uwagę, że medalistkami w kategorii kobiet zostały bardzo młode zawodniczki z dysfunkcją wzroku. Fakt ten napawa optymizmem i pozwala mieć nadzieję na dalszy rozwój kobiecego kolarstwa tandemowego w Polsce. Wymaga to jednak systematycznej pracy i zaangażowania zawodniczek w treningi oraz dużej pomocy i dbałości o zabezpieczenie odpowiednich warunków do rozwijania ich kolarskiej pasji przez macierzyste kluby oraz władze ZKF „Olimp”. Bardzo ważnym warunkiem osiągnięcia sukcesu w kolarstwie tandemowym przez osobę z dysfunkcją wzroku jest współpraca z wysokiej klasy pilotką lub pilotem. W dobrej sytuacji jest pod tym względem Karolina Rzepa, która jeździ w parze z Edytą Jasińską – utytułowaną wielokrotną reprezentantką Polski, uczestniczką najpoważniejszych imprez kolarskich, z igrzyskami olimpijskimi i mistrzostwami świata włącznie. Sympatycy kolarstwa tandemowego liczą, że współpraca Karoliny i Edyty doprowadzi je do wielkich sukcesów międzynarodowych i serdecznie im tego życzą. Podobne nadzieje związane są z debiutem na tandemie Kamila Kuczyńskiego – jednego z najlepszych polskich kolarzy torowych ostatnich lat. Kamil wystartował z Adamem Brzozowskim w tegorocznych torowych mistrzostwach Polski w Pruszkowie i razem zdominowali rywalizację w konkurencjach szybkościowych (sprint i 1000 metrów). To dopiero początek ich wspólnej drogi do ewentualnych sukcesów na arenie międzynarodowej, które są celem obu zawodników, lecz „prolog” był całkiem obiecujący. W tym roku na torze w Pruszkowie zadebiutowało także kilka osób z dysfunkcją wzroku. Na razie nie udało im się stanąć na podium, lecz zaprezentowały spory potencjał możliwości i chęci.

W sporcie, szczególnie tak trudnym jak kolarstwo, sukces może odnieść tylko osoba ambitna, w pełni zaangażowana, pracowita, systematyczna i zdeterminowana w dążeniu do celu. Dojście do wysokiego poziomu sportowego wymaga również czasu i cierpliwości. Co ważne, te same cechy i wymagania są niezbędne do utrzymania się na szczycie. Przebieg rywalizacji podczas mistrzostw w Pruszkowie wskazuje, że niektórzy czołowi zawodnicy zapomnieli o tych regułach i w ostatnim okresie zajmowali się innymi sprawami niż kolarstwo. Niepokojącym zjawiskiem były też przypadki rozgrywania wyścigów jak najmniejszym nakładem sił. Nie chodzi tu o wyrafinowane rozwiązania taktyczne, lecz o zwykłe kunktatorstwo, które prowadzi do gaszenia ducha sportowej walki. Pomimo tych zastrzeżeń torowe mistrzostwa Polski 2018 należy uznać za udane i napawające optymizmem. Szczegółowe wyniki zawodów były następujące:

Sprint kobiet

  1. Iwona Podkościelna – Aleksandra Tecław (KKT „Hetman” Lublin)
  2. Karolina Rzepa – Edyta Jasińska („Łuczniczka” Bydgoszcz)
  3. Justyna Wilk – Barbara Borowiecka (KKT „Hetman” Lublin)

Sprint mężczyzn

  1. Adam Brzozowski – Kamil Kuczyński (KKT „Hetman” Lublin)
  2. Marcin Polak – Michał Ładosz (KKT „Hetman” Lublin)
  3. Tomasz Olechno – Adam Marciniak („Omega” Łódź)

1 km kobiet

  1. Iwona Podkościelna – Aleksandra Tecław (KKT „Hetman” Lublin) 01:17,66
  2. Karolina Rzepa – Edyta Jasińska („Łuczniczka” Bydgoszcz) 01:18,24
  3. Izabela Strulak – Monika Skóra („Omega” Łódź) 01:22,97

1 km mężczyzn

  1. Adam Brzozowski – Kamil Kuczyński (KKT „Hetman” Lublin) 01:05,25
  2. Marcin Polak – Michał Ładosz (KKT „Hetman” Lublin) 01:06,42
  3. Tomasz Olechno – Adam Marciniak („Omega” Łódź) 01:09,74
    3 km kobiet
  4. Iwona Podkościelna – Aleksandra Tecław (KKT „Hetman” Lublin) 04:00,15
  5. Karolina Rzepa – Edyta Jasińska („Łuczniczka” Bydgoszcz) 04:06,43
  6. Justyna Wilk – Barbara Borowiecka (KKT „Hetman” Lublin) 04:14,69
    4 km mężczyzn
  7. Marcin Polak – Michał Ładosz (KKT „Hetman” Lublin) 04:25,16
  8. Adam Brzozowski – Tomasz Bala (KKT „Hetman” Lublin) 04:48,74
  9. Piotr Szymczak – Krzysztof Wolski („Omega” Łódź) 04:50,93

Mirosław Jurek

Powrót do spisu treści


warcaby

 

W blasku gwiazd i półksiężyca

 Reprezentacja warcabistów Stowarzyszenia „Cross” wzięła udział w drugich już w tym sezonie zawodach zaliczanych do cyklu Pucharu Świata w warcabach stupolowych. Tym razem, po Budapeszcie, dane nam było zawitać do Turcji.

Nad Morzem Egejskim mieliśmy okazję zmierzyć swe siły z najlepszymi obecnie warcabistami globu. Na liście startowej znalazło się aż czterech mistrzów świata: Rosjanie – Aleksiej Ciżow (dziesięć tytułów), Aleksander Georgiew (dziewięć), Aleksander Szwarcman (cztery – aktualny mistrz świata) i Łotysz Guntis Valneris (jeden tytuł), a także dwie mistrzynie świata kobiet: Tamara Tansykużyna (pięć tytułów) i Polka Natalia Sadowska, która jednocześnie pełniła funkcję opiekunki naszej ekipy jako kandydatka na trenerkę kadry warcabistów „Crossu” w miejsce ustępującego Leszka Łysakowskiego.

Wyprawa do Turcji rozpoczęła się w sobotę 15 września wylotem z Lotniska Chopina w Warszawie. Stawili się w komplecie: Wacław Morgiewicz – kierownik ekipy, zawodnicy – Ewa Wieczorek („Victoria” Białystok), Edward Twardy („Sudety” Kłodzko), Andrzej Jagieła („Podkarpacie” Przemyśl) i Leszek Stefanek („Hetman” Lublin), a także Natalia Sadowska walcząca wśród kobiet o ostateczny triumf w Pucharze Świata. Dla Ewy, Edka, Andrzeja i dla mnie była to pierwsza w życiu podróż samolotem. Lecieliśmy liniami Lufthansa w dwóch etapach. Najpierw półtorej godziny do Monachium, a następnie, po kilkugodzinnej przerwie, dwie i pół godziny do Izmiru. Lot przebiegł bez zakłóceń. Z okien samolotu podziwialiśmy piękne widoki, a wrażenie robiło na nas zwłaszcza białe morze chmur rozpościerające się pod błękitem nieba, które oglądaliśmy z wysokości około dziesięciu tysięcy metrów nad ziemią. Z Izmiru jechaliśmy jeszcze busem 60 km, by w końcu dotrzeć do miejsca rozgrywek – czterogwiazdkowego hotelu Club Resort Atlantis położonego pięknie nad samym brzegiem Morza Egejskiego. Zakwaterowani zostaliśmy w kilkupokojowych domkach, w dwuosobowych pokojach z klimatyzacją, lodówką i innym standardowym wyposażeniem. Cały kompleks hotelowy zajmował dużą część ogrodu, którego zwiedzanie zajęłoby cały dzień. W krajobrazie dominowała roślinność śródziemnomorska, palmy i kaktusy. O posiłki nie musieliśmy się martwić, opcja all inclusive zapewniała nam pod tym względem pełen komfort. Przez dziewięć pełnych dni pobytu na konsumpcję nie wydaliśmy choćby złotówki, nie było nawet potrzeby dokupowania napojów. Mogliśmy skupić się w pełni na sportowej stronie naszej wyprawy.

Sala rozgrywek znajdowała się przy samym morzu. Warunki do gry byłyby bardzo dobre, gdyby nie panujące w Turcji upały. Zwłaszcza podczas popołudniowych rund dawały się one zawodnikom mocno we znaki, bo włączone wentylatory niewiele pomagały. Był to turniej trzygwiazdkowy, zaliczany do Pucharu Świata, a oznacza to, że każdy zdobyty punkt mnożony był przez trzy. Również nagrody były wyższe niż w turniejach jednogwiazdkowych, np. w Budapeszcie czy rok temu w Pradze. W Turcji zwycięzca zgarniał okrągły tysiąc euro, a najlepsza kobieta połowę tej sumy. Kadra „Crossu” nie mogła oczywiście liczyć na takie zdobycze. O wysokim i wyrównanym poziomie zawodów świadczą chociażby takie fakty:

– aktualny mistrz świata Aleksander Szwarcman zajął dopiero 15. miejsce (ex aequo z Natalią Sadowską),

– Łukasz Kosobudzki, dwukrotny mistrz Polski open, sensacyjny pogromca Szwarcmana w drugiej rundzie turnieju w Turcji, ostatecznie uplasował się dopiero na 26. miejscu,

– dziewięciokrotny mistrz świata Aleksander Georgiew zajął 8. lokatę, ostatnią z premiowanych nagrodą pieniężną,

– Ewgenij Watutin, zwycięzca ubiegłorocznej Złotej Pragi (turnieju z cyklu PŚ), który w 2015 roku szkolił w Tucholi kadrę „Crossu”, był w Turcji czternasty,

– zawodnik sklasyfikowany na 21. miejscu uzyskał tylko jeden punkt mniej od drugiego w tabeli Ciżowa.

Turniej rozegrano systemem szwajcarskim na dystansie dziewięciu rund. Sędzią głównym zawodów był Elshad Mursałow. Walczyło ze sobą 24 mężczyzn i 14 kobiet. Aż 28 osób posiadało tytuły międzynarodowe, a 14 z nich to arcymistrzowie międzynarodowi. Na takich imprezach nie ma przypadkowych rozstrzygnięć. Tym razem też nie było inaczej. Osiem ostatnich osób z listy startowej zajęło osiem końcowych miejsc w tabeli – chociaż w nieco innej kolejności. Nasi zawodnicy walczyli dzielnie i tanio skóry nie sprzedali. Jeśli przegrywali (na ogół ze znacznie wyżej notowanymi rywalami), to po walce. Często swe partie kończyli po czterech, a nawet pięciu godzinach gry.

Najlepiej z warcabistów kadry „Crossu” zagrała Ewa Wieczorek, która zdobyła 8 p. i zajęła 31. miejsce. Niespodzianką in plus jest jej remis z Rosjanką Alią Aminową. Ewa miała też możliwość zmierzyć swe siły z tak utytułowanymi zawodnikami jak Thomy Mbongo z Kamerunu (wygrał w tym roku turniej PŚ w Abidżanie) czy była mistrzyni świata Tamara Tansykużyna. Tuż za Ewą uplasował się Andrzej Jagieła. Miał on przyjemność grać m.in. z wicemistrzynią świata kobiet Olgą Fiedorowicz (Białoruś) i byłym wicemistrzem świata Morodulo Amriłojewem (Rosja). Punkty zdobywał głównie na Turkach, ale zdołał też zremisować z niezłym Holendrem Andy Damenem. Korzystne kojarzenie sprawiło, że w dwóch ostatnich dniach zawodów więcej czasu mógł poświęcić na pływanie w morzu niż na grę w warcaby.

Punkt mniej od Ewy i Andrzeja uzyskał Leszek Stefanek, który zajął 33. miejsce. Podobnie jak Andrzej, urwał punkt Holendrowi Damenowi. Nie miał szczęścia w kojarzeniu, bo trafił tylko na dwóch Turków (grała ich trójka). Miał za to szczęście w partii z Edwardem Twardym, którą zremisował, mimo że przeciwnik miał kilka „meczboli”. W partiach z silniejszymi rywalami stawił opór, ale większe doświadczenie i umiejętności przeważyły szalę zwycięstwa na ich korzyść (porażki m.in. z Ewgenijem Watutinem, Julią Makarenkową i Heike Verheul). Edward Twardy zdobył 6 p. i zajął 36. miejsce. Już w pierwszej rundzie z Siergiejem Biełoszejewem (mistrz świata w warcabach klasycznych) miał szansę na remis, co byłoby sporą niespodzianką. Kolejnej szansy (tym razem na wygraną) nie wykorzystał ze Stefankiem, a czarę goryczy przelała zaskakująca porażka z młodziutką Turczynką Cetim Perim. W ostatniej rundzie mógł się częściowo zrehabilitować w pojedynku z Ewą Wieczorek, ale trzeba przyznać, że to Ewa była w tej partii bliższa wygranej. Gdyby jej się to udało, wyprzedziłaby w tabeli Łukasza Kosobudzkiego – pogromcę aktualnego mistrza świata Szwarcmana!

Straty poniesione przez crossowców powetowała z nawiązką Natalia Sadowska, która okazała się najlepsza wśród kobiet i odniosła swe piąte zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. Polskę reprezentowała jeszcze Arleta Flisikowska. Dwukrotna mistrzyni Polski kobiet rozpoczęła turniej znakomicie, remisując z Aleksandrem Getmanskim i pokonując Morodulo Amriłojewa (obaj Rosjanie są arcymistrzami międzynarodowymi). Później było, niestety, gorzej i ostatecznie Arleta znalazła się na 27. miejscu, tuż za Łukaszem Kosobudzkim. Turniej wygrał Rosjanin Iwan Trofimow, który jako jedyny uzyskał 12 p. Pozostali zawodnicy czołowej dziesiątki zgromadzili solidarnie po 11 p.

Przy pięknej, słonecznej pogodzie aktywnie spędzaliśmy czas wolny od gry. Kąpiele w Morzu Egejskim czy w hotelowych basenach to codzienny relaks. Z przyjemnością spacerowaliśmy wzdłuż wybrzeża, podziwiając krajobrazy i wdychając jod. Po trudach dnia regenerowaliśmy siły w pełnej smakołyków hotelowej restauracji. Samych ciast naliczyliśmy około trzydzieści rodzajów – a to tylko deser. Wybraliśmy się też do pobliskich miejscowości – miasteczka Seferihisar i wioski rybackiej Sigacik – aby zobaczyć lokalne zabytki, odwiedzić targ czy sklepy. Kiedy wyjeżdżaliśmy z Turcji, okazało się, że bagaż większości z nas znacznie przybrał na wadze i objętości. Szkoda jedynie, że nie udało się zwiedzić, choćby pobieżnie, Izmiru. W mieście tym, trzecim co do wielkości w Turcji (2,8 mln mieszkańców), widzieliśmy tylko fragment lotniska, z którego w poniedziałek 24 września udaliśmy się w drogę powrotną do kraju – do Warszawy przez Monachium.

Wyjazd był bardzo atrakcyjny pod względem sportowym. Silniejszą obsadę zawodów można spotkać chyba tylko w turniejach o mistrzostwo świata. Walorów turystycznych regionu Turcji Egejskiej też nie da się przecenić. Słowem – braliśmy udział w dużym wydarzeniu sportowym, odbywającym się w bajkowej scenerii, gdzie w dzień mocnym blaskiem świeciło słońce i gwiazdy warcabowe, a nocą gwiazdom niebieskim towarzyszył wszechobecny turecki półksiężyc.

Udział kadry warcabistów Stowarzyszenia „Cross” w Pucharze Świata w Turcji sfinansowało Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Leszek Stefanek

Turkish Open World Cup

16-23.09.2018 r., Izmir, Turcja

Czołówka zawodników

  1. Iwan Trofimow (Rosja) 12 p.
  2. Aleksiej Ciżow (Rosja) 11 p.
  3. Jurij Anikiejew (Ukraina) 11 p.
  4. Siergiej Biełoszejew (Rosja) 11 p.
  5. Thomy Mbongo (Kamerun) 11 p.
  6. Ron Heusdens (Holandia) 11 p.
  7. Artiom Iwanow (Ukraina) 11 p.
  8. Aleksander Georgiew (Rosja) 11 p.

Czołówka kobiet

  1. Natalia Sadowska (Polska) 10 p.
  2. Julia Makarenkowa (Ukraina) 10 p.
  3. Tamara Tansykużyna (Rosja) 10 p.
  4. Heike Verheul (Holandia) 10 p.
  5. Olga Fiedorowicz (Białoruś) 9 p.

….

  1. Arleta Flisikowska (Polska) 8 p.

….

  1. Ewa Wieczorek (Polska) 8 p.

Miejsca Polaków

  1. Natalia Sadowska 10 p.
  2. Łukasz Kosobudzki 8 p.
  3. Arleta Flisikowska 8 p.
  4. Ewa Wieczorek 8 p.
  5. Andrzej Jagieła 8 p.
  6. Leszek Stefanek 7 p.
  7. Edward Twardy 6 p.

Powrót do spisu treści


biegi

 

Mistrzostwa dwóch dystansów i pokoleń

 Ostatnia sobota września przywitała entuzjastów biegania, uczestników mistrzostw Polski niewidomych i słabowidzących w biegu na 10 km, piękną, słoneczną pogodą. Błękitne niebo, prawie bezchmurne w podbydgoskim Myślęcinku, i energetyzujące promienie słoneczne wzmacniały jeszcze pozytywne emocje, które towarzyszyły biegaczom od samego rana.

  Impreza przyciągnęła ponad 40-osobowy team biegaczy, w tym dziesięciu juniorów. Seniorzy mieli do pokonania dystans główny – 10 kilometrów, na który składały się dwie pętle po 5 kilometrów, juniorzy krótszy, dwukilometrowy. Na starcie pojawiło się wielu doświadczonych starszych biegaczy oraz bardzo ambitna reprezentacja młodzieży, gotowa zmierzyć się z trudną trasą. Rozpoczęcie nastąpiło o godzinie jedenastej.

Po najwyższym podbiegu (1,8 kilometra trasy) dalej był już płaski teren, co powinno być łatwiejszym zadaniem. Asfaltowa nawierzchnia tak jednak „ubiła” mięśnie nóg, że czasem trudno było się rozpędzić i nadrobić trochę czasu, gdy była ku temu okazja. Jedni widzieli w tym swoją szansę, a inni tracili cenne sekundy. Walka była naprawdę zacięta. Stawka zawodników zaczęła się rozciągać i tasować. Najlepiej z trudami trasy w kategorii startowej słabowidzących mężczyzn poradził sobie Tomasz Chmurzyński („Łuczniczka” Bydgoszcz), który ostatnie dwa kilometry biegł pewnie, wręcz z uśmiechem na ustach, mimo że tuż za jego plecami o miejsce walczyło dwóch dobrze rozpędzonych zawodników – Michał Majchrzak i Waldemar Pęziak. W kategorii niewidomych pierwsze miejsce wywalczył Zbigniew Świerczyński („Warmia i Mazury” Olsztyn), drugie Adam Kruczkowski, trzecie Dariusz Cholewczyński, obaj z „Łuczniczki” Bydgoszcz. W kategorii kobiet zwyciężyła Halina Strzelecka-Dragun („Zryw” Słupsk) przed Janiną Król.

Między juniorami toczyła się niesamowita walka na całej długości trasy. Ostatecznie minimalnie wygrał Przemysław Martiński z Chorzowa przed Kacprem Jażdżewskim („Łuczniczka” Bydgoszcz). Trzeci był klubowy kolega Kacpra Mateusz Olendrzyński. Podium juniorek ustrzeliły w całości reprezentantki „Łuczniczki”, w kolejności od najwyższego stopnia: Patrycja Doman, Jagoda Folher i najmłodsza Oliwia Hewelt. Gratulacje!

Wspaniała atmosfera, którą stworzyli uczestnicy, organizatorzy i kibice, cudowna jesienna pogoda oraz trudna, asfaltowa trasa – warto było tu być. Juniorzy na dystansie dwóch kilometrów wystartowali po raz pierwszy w historii mistrzostw. Bieg dał im wiele radości i przysporzył ogromnych emocji. Rozdanie nagród odbyło się punktualnie o godzinie 15:30. Oklasków i okrzyków nie brakowało. Gratulacje dla organizatorów i zawodników! Dobrze przygotowana trasa biegu była fachowo zabezpieczona przez odpowiednie służby, bieg odbył się bez problemów i incydentów.

Należy wspomnieć, że organizatorem biegu było Stowarzyszenie „Cross” wspierane przez Stowarzyszenia „Oculus”. Za przygotowanie tego przedsięwzięcia otrzymaliśmy specjalny dyplom od Rady Miasta Bydgoszczy, wręczony przez obecne na zawodach władze miasta. Chciałbym bardzo gorąco podziękować wszystkim, którzy włączyli się w organizację tego projektu. Zaczyna on być marką rozpoznawalną w całym kraju.

Przeprowadzenie mistrzostw było możliwe dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Krzysztof Badowski

Mistrzostwa Polski niewidomych i słabowidzących w biegu na 10 km

28-30.09.2018 r., Bydgoszcz

Mężczyźni

B1

  1. Zbigniew Świerczyński („Warmia i Mazury” Olsztyn)
  2. Adam Kruczkowski („Łuczniczka” Bydgoszcz)
  3. Dariusz Cholewczyński („Łuczniczka” Bydgoszcz)

B2

  1. Tomasz Chmurzyński („Łuczniczka” Bydgoszcz)
  2. Michał Majchrzak („Lajkonik” Kraków)
  3. Waldemar Pęziak („Łuczniczka” Bydgoszcz)

Kobiety open

  1. Halina Strzelecka-Dragun („Zryw” Słupsk)
  2. Janina Król

Juniorzy – 2 km

Chłopcy

  1. Przemysław Martiński (Chorzów)
  2. Kacper Jażdżewski („Łuczniczka” Bydgoszcz)
  3. Mateusz Olendrzyński („Łuczniczka” Bydgoszcz)

Dziewczęta

  1. Patrycja Doman („Łuczniczka” Bydgoszcz)
  2. Jagoda Folher („Łuczniczka” Bydgoszcz)
  3. Oliwia Hewelt („Łuczniczka” Bydgoszcz)

Powrót do spisu treści


nordic walking

 

Przez las po zwycięstwo

 W ramach VIII Jurajskiego Pucharu w Nordic Walking w dniach
15-17.09.2018 r. w miejscowości Słowik koło Częstochowy odbyły się ogólnopolskie zawody w tej dyscyplinie zaliczane do Pucharu Polski osób niewidomych i słabowidzących. Organizatorem imprezy był klub ,,Jutrzenka’’ Częstochowa, zarządzany przez prezesa Zdzisława Mądręgo.

Grupa crossowskich kijkarzy została zakwaterowana w domu studenckim ,,Herkules’’ w Częstochowie. Niektórym zapewne przypomniały się lata szkolne i studenckie… W tym samym dniu uczestnicy udali się autokarem na trasę zawodów, którą wytyczono kilkanaście kilometrów od Częstochowy. Wszyscy chętni, wliczając organizatorów imprezy i koordynatora ze strony ,,Crossu”, przeszli całą trasę składającą się z dwóch pętli o łącznej długości około 5 km. Należało się z nią zapoznać, tym bardziej że była trudna, bo prowadziła drogami leśnymi. Następnego dnia, w niedzielę 16 września, 38-osobowa grupa zawodników niewidomych i słabowidzących stowarzyszenia ,,Cross’’ stanęła do zawodów wraz z uczestnikami pełnosprawnymi. Wyścig rozpoczął się o godzinie dziesiątej, ale z powodów bezpieczeństwa nasi zawodnicy wyruszyli na trasę o jedną minutę później. Nie miało to jednak wpływu na ostateczny wynik, bo liczył się czas przejścia trasy.

Ciekawie wyglądała ta rywalizacja. Wielu naszych zawodników wyprzedziło licznych pełnosprawnych kijkarzy. Faworytami zawodów w kategorii B2 mężczyzn byli Piotr Garbowski i Jerzy Skwirut (obaj z „Podkarpacia” Przemyśl), natomiast w kategorii B2 kobiet zdecydowanej faworytki upatrywano w Małgorzacie Strelczuk („KoMar” Piekary Śląskie). Przewidywania się sprawdziły. Małgosia pokazała klasę i bezapelacyjnie, z dużą przewagą, pokonała pozostałe zawodniczki – drugą na mecie Małgosię Adamiak wyprzedziła o prawie dwie minuty. W tym miejscu należy podkreślić hart ducha srebrnej zawodniczki, która startowała po świeżo wyleczonej kontuzji i niedawno zdjęła z ręki gips. Wśród mężczyzn rywalizacja o zwycięstwo przebiegała głównie między zawodnikami „Podkarpacia” Przemyśl – Garbowskim i Skwirutem – o czym świadczy końcowy wynik. Pierwszy z nich wygrał o dwie sekundy ze swym klubowym kolegą. Dużym zaskoczeniem na plus był wynik Mieczysława Kaciotysa („Jantar” Gdańsk), który zajął 3. miejsce, a srebro przegrał zaledwie o dwanaście sekund. W kategorii juniorów nie miał sobie równych Przemysław Martiński („Karolinka” Chorzów), który na mecie o prawie minutę wyprzedził swojego klubowego kolegę Adama Skrzypczaka. Klasą w kategorii B1 mężczyzn, czyli zawodników niewidomych, był Krzysztof Janusik („Jutrzenka” Częstochowa), który wraz ze swoją przewodniczką Małgorzatą Małkowską wyprzedził o ponad trzy minuty drugiego na mecie Damiana Ziarkowskiego (AZS DSW Wrocław) i o dziesięć minut Edwarda Owczarczyka („Victoria” Białystok).

Porządku i bezpieczeństwa na trasie pilnowali strażacy i wolontariusze. Przy pięknej, słonecznej pogodzie liczne grono kibiców głośno dopingowało wszystkim bez wyjątku, co podkreślało sportową atmosferę imprezy. Podczas rywalizacji doszło do kilku nieprzyjemnych incydentów. Piotrowi Garbowskiemu urwała się rękawica przy kiju, przewrócił się, a potem połowę dystansu musiał przejść, nie trzymając ręki w rękawicy. Mimo to, jak wiemy, wygrał zawody. Upadek na trasie miała też Małgosia Strelczuk. O pechu może mówić również Joanna Staliś („Atut” Nysa), która pomyliła trasę i nie została sklasyfikowana. Za to niedociągnięcie organizatorzy imprezy przeprosili naszą zawodniczkę i za pośrednictwem Zdzisława Mądrego wręczyli jej specjalny puchar pocieszenia. Należy wspomnieć jeszcze o nowo wprowadzonym pomyśle koordynatora Mądrego, który utworzył kategorię 55 plus mającą promować nordic walking w tej grupie wiekowej.

Momentem przyjemnym dla każdego zawodnika było wręczenie na linii mety pamiątkowego medalu. Dekoracja zwycięzców i podsumowanie imprezy odbyły się po ciepłym i słodkim poczęstunku w budynku Ochotniczej Straży Pożarnej w Słowiku. Dodatkowo miłą niespodzianką okazała się klasyfikacja w kategoriach wiekowych w zestawieniu z osobami pełnosprawnymi. Tutaj nasi sportowcy też stawali na podium: Małgorzata Strelczuk na miejscu trzecim, Jerzy Skwirut na miejscu drugim, a Mieczysław Kaciotys na miejscu pierwszym, za co otrzymali upominki. Dla uczestników przygotowano też losowanie nagród na podstawie numerów startowych. Tu również naszym sprzyjało szczęście i kilku z nich wylosowało atrakcyjne upominki.

Bezpośrednio po zawodach w nordic walkingu na tej samej trasie odbył się bieg charytatywny pod hasłem „Biegniemy dla Nicoli i Franka”. Każdy chętny mógł wziąć w nim udział. Kilku śmiałków, którzy wcześniej ścigali się z kijkami, podjęło rękawicę i stanęło na starcie biegu, w tym jeden crossowski zawodnik Mieczysław Kaciotys, który na 75 startujących zajął godne 10. miejsce.

Po południu wszyscy uczestnicy pojechali autokarem na obiad do Częstochowy. Nieco później, przy uroczystej kolacji odbyło się podsumowanie rozgrywek Pucharu Polski, połączone z wręczaniem pucharów i pamiątkowych dyplomów. Co prawda czasu wolnego nie było zbyt wiele, ale jak to się mówi: być w Częstochowie i nie odwiedzić Jasnej Góry to tak, jak być w Rzymie i nie widzieć papieża. Większość skorzystała więc z tej możliwości, jedni, aby się pomodlić przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej, drudzy, aby po prostu zwiedzić to kultowe miejsce.

Trzeba wyjaśnić, że opisane wyżej zawody były trzecim etapem Pucharu Polski. Pierwszy odbył się w Złotym Potoku w dniach 15-17.06.2018 r., a drugi, planowany w Porażynie, nie odbył się z powodu choroby organizatora.

Wyniki końcowe Pucharu Polski są takie same jak przedstawione wyżej, z tą różnicą, że na 3. miejscu w kategorii B2 kobiet została sklasyfikowana Halina Wójcik („Pionek” Bielsko-Biała), a w kategorii B2 mężczyzn miejsce 3. zajął Władysław Szymański („Omega” Łódź).

Udział zawodników z dysfunkcją wzroku w zawodach w Słowiku dofinansowało Ministerstwo Sportu i Turystyki ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej.

Mieczysław Kaciotys

Trzeci etap Pucharu Polski niewidomych i słabowidzących w nordic walkingu

15-17.09. 2018 r., Słowik k. Częstochowy

(dystans około 5 km)

Kobiety

B2

  1. Małgorzata Strelczuk („KoMar” Piekary Śląskie) 0:38:58
    2. Małgorzata Adamiak („Omega” Łódź) 0:40:46
  2. Monika Łojba (AZS DSW Wrocław) 0:42:54
    Mężczyźni

B1

  1. Krzysztof Janusik („Jutrzenka” Częstochowa) 0:33:29
  2. Damian Ziarkowski (AZS DSW Wrocław) 0:41:54
  3. Edward Owczarczuk („Victoria” Białystok) 0:43:40

B2

  1. Piotr Garbowski („Podkarpacie” Przemyśl) 0:33:01
  2. Jerzy Skwirut („Podkarpacie” Przemyśl) 0:33:03
  3. Mieczysław Kaciotys („Jantar” Gdańsk) 0:33:15
    Juniorki (do lat 21)
  4. Kaja Maciejewska („Nadzieja” Kraków) 0:43:01
  5. Daria Rzepka („Nadzieja” Kraków) 0:43:10
  6. Natalia Łuka („Nadzieja” Kraków) 0:50:43
    Juniorzy (do lat 21)
  7. Przemysław Martiński („Karolinka” Chorzów) 0:32:22
  8. Adam Skrzypczak („Karolinka” Chorzów) 0:33:25
  9. Maciej Bigaj („Nadzieja” Kraków) 0:36:22
    Rekreacja 55 plus (pół dystansu)
  10. Aniela Finka („KoMar” Piekary Śląskie) 0:23:51
  11. Stefania Fabisiak („KoMar” Piekary Śląskie) 0:23:52
  12. Irena Kocik („Jutrzenka” Częstochowa) 0:25:52

Powrót do spisu treści


showdown

 

Gramy i pamiętamy

25 września minął rok od śmierci naszego kolegi, trenera i sędziego show- downu Michała Wrzesińskiego. Całe środowisko tego sportu, zarówno w Polsce, jak i za granicą, nie może się otrząsnąć po tej bolesnej stracie.

Już rok temu po uroczystościach pogrzebowych zrodził się w głowach pasjonatów showdownu pomysł uczczenia Michała turniejem, który będzie imprezą cykliczną – Jego memoriałem. Całe środowisko chciało, by pamięć o człowieku, który wniósł tak wiele do polskiego showdownu, wytrenował wielu wspaniałych zawodników i uczył także autora tekstu sędziowskiego rzemiosła, nigdy nie umarła. Po wielu rozmowach z trenerem polskiej kadry showdownu Łukaszem Skąpskim uznaliśmy, że Puchar Polski będzie odpowiedni do zorganizowania memoriału. Nie mogło też być innej lokalizacji niż Lubelszczyzna, z której Michał pochodził.

W dniach 20-23 września 2018 roku, dzięki dofinansowaniu ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki, Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz przy wsparciu Stowarzyszenia „Cross” pomysł się urzeczywistnił. W gościnne progi hotelu Kaprys w Świdniku zaczęli zjeżdżać zawodnicy, sędziowie i opiekunowie z całego kraju. Swoje reprezentacje wystawiło osiem klubów: Bydgoszcz, Częstochowa, Lublin, Olsztyn, Przemyśl, Słupsk, Warszawa i Wrocław. Całe czwartkowe popołudnie odbywały się treningi i sprawdzanie akustyki w salach przeznaczonych do gry.

W piątek po śniadaniu nastąpiło oficjalne i wzruszające otwarcie turnieju. Dokonała go żona Michała Aleksandra Wrzesińska, która podziękowała wszystkim za przybycie i cytując męża, życzyła wszystkim, tak jak On – „Powodzenia”. Po krótkiej odprawie technicznej rozpoczęła się rywalizacja.

Turniej rozgrywany był w dwóch kategoriach – kobiet i mężczyzn, według zasad opracowanych przez międzynarodowy komitet IBSA ds. showdownu. Zawodnicy zostali podzieleni na grupy zgodnie z miejscami zajmowanymi w rankingu. Z fazy grupowej do ćwierćfinałów dostało się dwóch najlepszych zawodników i dwie najlepsze zawodniczki z każdej z grup, a pozostali walczyli o dalsze miejsca w kategoriach kobiet i mężczyzn. Zwycięzcy ćwierćfinałów awansowali do półfinałów, a pokonani walczyli o miejsca od piątego do ósmego. Zwycięzcy meczów półfinałowych awansowali do finałów rozgrywek, pokonani rywalizowali o trzecie i czwarte miejsce.

Chociaż pierwsze miejsca zajęli faworyci, emocji i niespodzianek nie brakowało. W kategorii kobiet zwyciężyła utytułowana Ela Mielczarek („Sprint” Wrocław). Do formy wraca druga w turnieju Asia Pożarycka („Warmia i Mazury” Olsztyn). Reprezentantka Polski dała wyraźny sygnał, że jeszcze nie odkłada rakietki i na pewno będzie się liczyć w rywalizacji podczas tegorocznych indywidualnych mistrzostw Polski. Trzecie miejsce zajęła również nasza kadrowiczka Monika Szwałek („Sprint” Wrocław). W kategorii mężczyzn zwyciężył trzeci zawodnik Europy – Adrian Słoninka („Sprint” Wrocław). Niemałą niespodziankę sprawił swoim drugim miejscem wracający po przerwie Ariel Kiresztura („Zryw” Słupsk). Najniższy stopień podium zajął kadrowicz Łukasz Byczkowski („Sprint” Wrocław).

W sobotę, po zakończeniu rozgrywek, większość uczestników udała się do Lublina, aby na grobie Michała złożyć kwiaty, zapalić znicze i zostawić piłeczki, które popękały w czasie turnieju.

Podczas uroczystego bankietu nastąpiło oficjalne ogłoszenie wyników. Aleksandra Wrzesińska wręczyła puchary zdobywcom trzech pierwszych miejsc w obu kategoriach. Zawodnicy kadry narodowej w show- downie przekazali na ręce Oli pamiątkową tabliczkę z turnieju Italian International Showdown Tournaament 2nd Pisa Open – Michal Wrzesinski Memorial, który odbył się w dniach 2-6 maja tego roku. Na zakończenie oficjalnej części Ola Wrzesińska wygłosiła bardzo wzruszającą przemowę skierowaną do wszystkich obecnych, a bezpośrednio do zawodników, których trenował Michał. Podczas turnieju towarzyszył nam wynajęty przez nią kamerzysta, który nagrywał fragmenty niektórych meczów oraz wspomnienia uczestników o Michale. Z zebranego materiału powstanie pamiątkowy film. Wszyscy uczestnicy turnieju zgodnie uznali, że Puchar Polski, będący jednocześnie Memoriałem Michała Wrzesińskiego, powinien na stałe zagościć w kalendarzu imprez sportowych.

Puchar Polski osób niewidomych i słabowidzących w showdownie 2018 – I Memoriał Michała Wrzesińskiego

20-23.09.2018 r., Świdnik k. Lublina

Kobiety

  1. Elżbieta Mielczarek („Sprint” Wrocław)
  2. Joanna Pożarycka („Warmia i Mazury” Olsztyn)
  3. Monika Szwałek („Sprint” Wrocław)
  4. Klaudia Sasin („Syrenka” Warszawa)
  5. Angelika Szymonik („Jutrzenka” Częstochowa)
  6. Paulina Krupa („Syrenka” Warszawa)

Mężczyźni

  1. Adrian Słoninka („Sprint” Wrocław)
  2. Ariel Kiresztura („Zryw” Słupsk)
  3. Łukasz Byczkowski („Sprint” Wrocław)
  4. Wacław Karczewski („Ikar” Lublin)
  5. Przemysław Knaź („Podkarpacie” Przemyśl)
  6. Roland Świstek („Łuczniczka” Bydgoszcz)

Sebastian Michailidis

Powrót do spisu treści


kręgle

 

W Brzesku po królewsku

 Weekend na przełomie sierpnia i września zgromadził w Brzesku 67 uczestników XIV Ogólnopolskiego Turnieju Niewidomych i Słabowidzących w Kręglach Klasycznych. Swoich reprezentantów wystawiło aż 17 klubów.

  Od czternastu lat spotykamy się w bardzo gościnnym Brzesku. Turnieje osób niewidomych i słabowidzących to święto w tym niewielkim miasteczku. Chyba największym sympatykiem naszych zawodów jest jego burmistrz Grzegorz Wawryka, który nie opuścił ani jednych rozgrywek i często stawał do pojedynku na torach kręglarskich. Brzeski Ośrodek Sportu i Rekreacji stworzył nam, jak zawsze, najlepsze z możliwych warunki do przeprowadzenia turnieju, a pracownicy kręgielni w każdej chwili byli do dyspozycji uczestników i organizatorów. Dyrektor ośrodka Marek Dadaj wraz z menadżerem Waldemarem Pytką dbali o profesjonalne przygotowanie kręgielni, z nowymi kulami do gry włącznie, jakby to były zawody rangi mistrzowskiej. Nad przebiegiem turnieju czuwał zespół sędziowski pod przewodnictwem niezastąpionego sędziego honorowego Bogumiła Kulki. Koordynator Kazimierz Curyło troszczył się o uczestników podczas całej imprezy sportowej.

Turniej odbywał się na wszystkich czterech torach kręgielni, w trzech kategoriach: B1, B2 i B3 kobiet i mężczyzn, zgodnie z regulaminem kręglarskim obowiązującym w Stowarzyszeniu „Cross”. Każdy zawodnik wykonał po 30 rzutów na każdym torze. Rywalizacja przebiegała w bardzo przyjaznej atmosferze, bez żadnych kar i upomnień.

W kategorii B1 kobiet triumfowała Barbara Szypuła z klubu „KoMar” Piekary Śląskie. Wyprzedziła dwie reprezentantki „Moreny” Iława: o 44 p. Reginę Szczypiorską, a o 75 p. Grażynę Kamińską. W grupie startowej B2 pań zwyciężyła zawodniczka „Pionka” Włocławek Jolanta Lewandowska, która 17 punktami pokonała Marię Kieloch z „Moreny” Iława, a 26 punktami Janinę Matusiewicz reprezentującą „Jutrzenkę” Częstochowa. Kategorię B3 zasiliło kilka pań grających wcześniej w B2. I dobrze. Ożywiły rywalizację i nic już nie jest oczywiste. Maria Harazim z „Karolinki” Chorzów jest jedną z pań po zmianie kategorii. Wygrała jednym punktem z Ireną Curyło z „Pogórza” Tarnów, a 33 punktami z trzecią na podium Jolantą Krok-Sabaj z „Podkarpacia” Przemyśl.

Wysokie wyniki uzyskali panowie z kategorii B1, czym zmobilizowali pozostałych zawodników. Prym wiódł i wygrał Jan Zięba z „Ikara” Lublin. Wynik, jaki osiągnął na jednym torze, to 173 p. godne kategorii B2 i B3. Drugi był Zdzisław Koziej z „Hetmana” Lublin, a ostatnie miejsce na podium zajął Szczepan Polkowski („Morena” Iława). W kategorii B2 najwięcej ugrał reprezentant „Pogórza” Tarnów Stanisław Fortkowski, a jako drugi na podium stanął Mieczysław Sabaj z „Podkarpacia” Przemyśl. Zaskoczył nas Ryszard Lewandowski, zawodnik „Pionka” Włocławek, który wykulał 640 p. i zajął trzecie miejsce. Rozgrywki w kategorii B3 wzbudziły najwięcej emocji. Rekord zawodów i kręgielni należy od teraz do Daniela Jarząba z „Tęczy” Poznań. Ten „szaleniec” wygrał z rezultatem 743 p. To była piękna, równa gra. Poszczególne tory po ponad 180 p., skupienie i profesjonalne podejście do walki doprowadziły Daniela do wygranej. Pozostali panowie dzielnie stawiali mu czoła, jednak Daniel nie dał im szans. Drugie miejsce zajął zawodnik, który przeszedł z kategorii B2 i musiał zmienić styl gry. Jak się okazało, nie miał z tym problemu. To Władysław Wakuliński z „Łuczniczki” Bydgoszcz. Tyko 4 p. mniej od niego ugrał zawodnik z trzecią lokatą – Albert Sordyl z „Pogórza” Tarnów.

Tradycją brzeskiego turnieju są dodatkowe atrakcje, jak konkurencje Miksty Przyjaźni, Najbardziej Rozrzutny, Dziewiątkobójca… Wspaniali uczestnicy to i wspaniała atmosfera. Miło było patrzeć na naszych zadowolonych gości. Dowodem na ważność turnieju osób niewidomych i słabowidzących dla Małopolski jest fakt objęcia imprezy patronatem honorowym przez: marszałka województwa małopolskiego Jacka Krupę, starostę powiatu tarnowskiego Romana Łucarza, starostę brzeskiego Andrzeja Potępę, prezydenta Tarnowa Romana Ciepielę, burmistrza Brzeska Grzegorza Wawrykę i wójta gminy Tarnów Grzegorza Kozioła.

Brzeski turniej przechodzi do historii, pozostawiając miłe wspomnienia. Dziękujemy wszystkim za udział. Jeżeli będzie nam dane, spotkamy się tu za rok – już po raz piętnasty.

Turniej został dofinansowany przez Ministerstwo Sportu i Turystyki ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej oraz przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, w ramach realizacji projektu Stowarzyszenia „Cross” „Wspólny start 2018”.

Irena Curyło

XIV Ogólnopolski Turniej Niewidomych i Słabowidzących w Kręglach Klasycznych

30.08 – 02.09.2018 r., Brzesko

Kobiety

B1

  1. Barbara Szypuła („KoMar” Piekary Śląskie) 446 p.
  2. Regina Szczypiorska („Morena” Iława) 402 p.
  3. Grażyna Kamińska („Morena” Iława) 371 p.

B2

  1. Jolanta Lewandowska („Pionek” Włocławek) 634 p.
  2. Maria Kieloch („Morena” Iława) 617 p.
  3. Janina Matusiewicz („Jutrzenka” Częstochowa) 608 p.

B3

  1. Maria Harazim („Karolinka” Chorzów) 636 p.
  2. Irena Curyło („Pogórze” Tarnów) 635 p.
  3. Jolanta Krok-Sabaj („Podkarpacie” Przemyśl) 603 p.

Mężczyźni

B1

  1. Jan Zięba („Ikar” Lublin) 605 p.
  2. Zdzisław Koziej („Hetman” Lublin) 546 p.
  3. Szczepan Polkowski („Morena” Iława) 489 p.

B2

  1. Stanisław Fortkowski („Pogórze” Tarnów) 673 p.
  2. Mieczysław Sabaj („Podkarpacie” Przemyśl) 648 p.
  3. Ryszard Lewandowski („Pionek” Włocławek) 640 p.

B3

  1. Daniel Jarząb („Tęcza” Poznań) 743 p.
  2. Władysław Wakuliński („Łuczniczka” Bydgoszcz) 698 p.
  3. Albert Sordyl („Pogórze” Tarnów) 694 p.

Powrót do spisu treści


,wiadomości

 

Szachy / warcaby

Potyczki nad Czarną Konecką

W dniach 25.08-1.09.2018 r. w Sielpi, w województwie świętokrzyskim, niewidomi i słabowidzący szachiści i warcabiści rozegrali swoje turnieje. W szachy zagrało trzynaścioro zawodników, w tym dwie kobiety. Nadzór sędziowski nad ich pojedynkami sprawował arbiter klasy państwowej Leszek Bakalarz. Zwycięzcy upatrywano w Zdzisławie Wojcieszynie lub w Stanisławie Niećce. Tymczasem języczkiem u wagi stał się Józef Wyrzykowski, który wygrywając w przedostatniej rundzie partię ze Stanisławem Niećką, ustalił ostatecznie kolejność zwycięskiej trójki. Pierwsze miejsce lepszym wartościowaniem Buchholza zdobył Wojcieszyn (7,5 p.), a drugie Mirosław Miodoński (7,5 p.).Trzeci był prowadzący przez większą część turnieju Niećko (7 p.). Trzej najlepsi szachiści otrzymali puchary. Dalsze miejsca zajęli:

  1. Józef Wyrzykowski 6 p.
  2. Wacław Grzegorczyk 6 p.
  3. Ryszard Pastor 4,5 p.
  4. Adolf Jagiełło 4,5 p.
  5. Grzegorz Bzowski 4,5 p.
  6. Karol Cis 4 p.
  7. Mateusz Dembski 3,5 p.
  8. Teofila Benedyk 2,5 p.
  9. Eugenia Wewersowicz 0,5 p.
  10. Kamil Minaut 2 p.

W turnieju warcabowym (stupolówki) wystartowało 26 zawodników, w tym dziewięć kobiet. Warcaby, w porównaniu z szachami, są znacznie bardziej sfeminizowane. W Sielpi najlepiej zagrał i wygrał Michał Ciborski z Wielunia (14 p.), który zostawił w pokonanym polu faworyta z „Podkarpacia” – Zenona Sitarza (14 p.). Zenon wziął wzór ze swego wielkiego starożytnego imiennika, stoika Zenona z Elei, i przyjął tę porażkę ze spokojem, a odbierając srebrny puchar, serdecznie pogratulował rywalowi. Trzeci był Janusz Żydek z Kielc (13 p.), a rodem z podlubelskiego Radawczyka, o czym wspominam na wyraźną prośbę zainteresowanego. Dalsze miejsca w pierwszej piętnastce zajęli:

  1. Dora Szela 11 p.
  2. Stanisław Raczek 11 p.
  3. Bogdan Marszałek 11 p.
  4. Stanisław Rokicki 11 p.
  5. Wiesław Magalski 11 p.
  6. Krzysztof Kusowski 10 p.
  7. Halina Jasińska 10 p.
  8. Ryszard Kosiński 10 p.
  9. Anna Pilipczuk 10 p.
  10. Czesław Marczak 10 p.
  11. Andrzej Szczakowski 9 p.
  12. Ryszard Rewoliński 9 p.

Wikt i kwaterunek szachistom i warcabistom zapewniał, na bardzo wysokim poziomie, ośrodek wypoczynkowy „Łucznik”, położony nad malowniczym zalewem i otoczony pięknym sosnowym lasem. O zadowolenie uczestników troszczył się koordynator imprezy Władysław Hudziec. Czas wolny spędzaliśmy na kajakach i rowerach wodnych. Trzy oznakowane szlaki turystyczne kusiły, aby pieszo lub rowerem zapuścić się w leśną głuszę i do zagubionych wśród lasów wioseczek Niebo i Piekło, w których czas się jakby zatrzymał. Do zobaczenia za rok – na turnieju w czarownej Sielpi.

Organizację turnieju dofinansował Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Stanisław Niećko

Czy Kopernik grał w szachy?

Krynica Morska to niewątpliwie mekka crossowskich szachistów i warcabistów. Z początkiem września, gnani swą pasją, ciągnęli tu do „Luksusu” jak ptaki do ciepłych krajów.

Kiedy w poniedziałek 3 września znalazłem się na dworcu PKS w Gdańsku, na stanowisku odjazdowym do Krynicy Morskiej czekała już pokaźna grupa miłośników szachów i warcabów, chcąca spotkać się znowu z kolegami i koleżankami dzielącymi tę samą pasję. Wspólne spotkania dają przecież siłę do walki z przeciwnościami losu, są okazją, aby porozmawiać, pośmiać się, poleżeć na plaży. Krynica Morska to zjawiskowe miejsce na bałtyckim wybrzeżu. Piękne plaże, latarnia morska, ciekawa architektura, lasy na górzystej mierzei, zróżnicowane nabrzeże – to niewątpliwe jej atuty. Graczy gościł znany im już i przyjazny niewidomym ośrodek wypoczynkowy „Luxus”, oferujący wygodne zakwaterowanie, smaczną kuchnię i niedrogi bufet.

Turniej szachowo-warcabowy im. Ludwika Hutnera trwał tydzień. W szachy grało dziesięć osób, w tym cztery panie. Rozgrywki sędziował Wojciech Matuszak. Wygrał faworyt Tadek Traczyk, który zdobył komplet punktów i uzyskał półtorapunktową przewagę nad drugim w kolejności autorem tego sprawozdania oraz trzecim Rajmundem Filipiakiem, który zakończył pojedynki z gorszą tylko o pół punktu wartościowością dużego Buchholza. Wśród pań wyróżniła się Krystyna Perszewska, utytułowana szachistka z dużym doświadczeniem, reprezentantka kraju. Miejsca pozostałych zawodników:

  1. Ryszard Pastor
  2. Krystyna Perszewska
  3. Tadeusz Szymczyk
  4. Józef Jaworski
  5. Bogusława Wróblak
  6. Leonarda Liszewska
  7. Jadwiga Szymczyk

W turnieju warcabowym uczestniczyło 38 zawodników, w tym szesnaście kobiet. Rozgrywki sędziował Leon Miklosik. Wygrał zdecydowanie Krzysztof Pichlak z trzypunktową przewagą nad Ryszardem Pawłowskim i Wojciechem Lauferskim. Miejsca pozostałych zawodników najlepszej piętnastki:

  1. Sławomir Matusiak

5.Teresa Borowiec

  1. Kazimierz Hanuszkiewicz
  2. Halina Wójcik
  3. Bogdan Marszałek
  4. Dawid Maksymiak
  5. Ryszard Rewaliński
  6. Stanisław Rokicki
  7. Eugenia Wewersowicz
  8. Andrzej Szczakowski
  9. Andrzej Fronczak
  10. Ryszard Jędrzejewski

Ten bogaty sportowo i poznawczo festiwal szachowo-warcabowy przygotowała i sprawnie przeprowadziła prezes „Elcrossu” Elbląg Janina Maksymowicz w asyście Marianny Zielińskiej.

Rozwiązaniem tutaj stosowanym jest rozgrywanie tylko siedmiu rund, zamiast, jak jest powszechnie przyjęte, dziewięciu. Pozwala to wygospodarować jeden dzień wolny od gier. W dniu tym zorganizowano nam ekscytujący rejs katamaranem po Zalewie Wiślanym, przy pięknej pogodzie i szantach śpiewającej dla nas gitarzystki. Popłynęliśmy do kopernikańskiego Fromborka, aby zwiedzić katedrę z kompleksem klasztorno-obronnym. W przepięknej zabytkowej katedrze oddaliśmy hołd pochowanym tu w krypcie szczątkom wielkiego astronoma. Dopiero w XXI wieku, parę lat temu, udało się je zidentyfikować. Umożliwiły to dwa włosy Kopernika znalezione przez polskich uczonych między kartami rękopisu jego dzieła „O obrotach sfer niebieskich”, znajdującego się w Uppsali po tym, jak został skradziony przez Szwedów w czasach potopu. Wszechstronność zainteresowań Kopernika pozwala mieć pewność, że modne w renesansie, a szczególnie we Włoszech szachy nie były mu obce. Spędził przecież wiele lat, studiując w Padwie, Boloniii i w Ferrarze. W tamtych czasach żył słynny włoski szachista Greco Kalabryjczyk, a Polerio pisał pierwsze podręczniki szachowe.

 Prezes Nina nie pozwalała na monotonię i zafundowała nam też wieczornego grilla. A że wieczory były ciepłe, więc często do późnej nocy przeciągały się zabawy taneczne, do których przygrywał nam akordeonista. Festiwal zakończył wykwintny bankiet, na którym i ja byłem, miód i wino piłem, a co sam widziałem, tutaj opisałem.

Stanisław Niećko

Biegi

W lasach Soczewki

W tym roku przyjemna jesienna aura zachęcała miłośników biegania do wychodzenia z domu i startowania w zawodach. Sympatycy tego sportu ze Stowarzyszenia „Cross” też nie próżnowali, starając się wykorzystać słoneczne jesienne dni i ciągle wysokie temperatury do aktywnych treningów. W dniu 29 września w Soczewce koło Płocka odbył się bieg przełajowy, który cieszył się dużym zainteresowaniem. Trasa wyścigu prowadziła przez las i wzdłuż jeziora, można więc było nacieszyć się pięknem jesieni. Zawody w Soczewce to jedne z najstarszych w Polsce, w tym roku wypadła już 38. ich edycja.

Niewidomi i słabowidzący crossowicze wystartowali na dystansie 5,8 km. Trasa w miarę krótka, ale niełatwa. Nasi zawodnicy musieli zmierzyć się z biegiem w terenie, czyli przede wszystkim leśnymi ścieżkami, które były nierówne, kręte, a czasami bardzo wąskie. Oznaczało to duże wyzwanie dla osób niewidomych z przewodnikami, miejscami było im trudno biegnąć koło siebie, musieli uważać na nierówności i korzenie drzew, które pojawiały się na leśnym podłożu.

Wszystkim zawodnikom udało się dotrzeć do mety, każdy otrzymał pamiątkowy medal, a najlepsi dodatkowo nagrody rzeczowe i finansowe. Na zakończenie imprezy nastąpiły dekoracje zwycięzców. Biegacze Stowarzyszenia „Cross” swój sukces świętowali podczas uroczystej kolacji, która odbyła się w ośrodku szkoleniowo-wypoczynkowym w Soczewce. Organizator grupy „Crossu” Wiesław Miech podziękował wszystkim za udział w zawodach.

Podium osób niewidomych

  1. Mariusz Zacheja 30:54
  2. Grzegorz Powałka 40:23

Podium osób słabowidzących

  1. Jacek Ziółkowski 23:37
  2. Zenon Dudka 23:49
  3. Dariusz Cieśliński 40:18

Jacek Ziółkowski

Powrót do spisu treści


technologie

 

Trener w telefonie

 Zanim zaczniesz czytać ten artykuł, chciałbym cię uprzedzić, że nie znajdziesz w nim statystyk na temat ludzi uprawiających sport. Istnieją różne aplikacje pokazujące w liczbach (i nie tylko) dane z każdego twojego zarejestrowanego treningu – czas, dystans, prędkość, tętno i wiele więcej. Właśnie do nich nawiązuje tytuł artykułu.

  Jeśli biegasz, pływasz, jeździsz na rowerze czy uprawiasz jakikolwiek inny sport, to prawdopodobnie słyszałeś już o tych aplikacjach. A jeśli nie, to dowiesz się teraz, jakie są najpopularniejsze, jak działają i w jaki sposób mogą wzmocnić twoją motywację do rozpoczęcia sportowych aktywności.

Endomondo – popularna aplikacja sportowa

Aplikacja działa na każdej platformie systemowej, zarówno na smartfonach, jak i komputerach, żeby jak największa grupa użytkowników mogła z niej korzystać. Jednak nie jest to jedyny powód tak szerokiej kompatybilności. Możesz ją połączyć z kontem na Facebooku, by dzielić się ze znajomymi przebytą trasą lub wynikiem swojego treningu. Dodatkowo za pomocą czatu Peptalks możesz na bieżąco motywować swoich znajomych korzystających z Endomondo. Oznacza to, że gdy któryś z nich będzie miał akurat trening z użyciem aplikacji, to będziesz mógł go zmotywować jakąś krótką wiadomością podnoszącą na duchu. Aby dostarczać różnych informacji na temat twojego organizmu podczas odbywania treningu, Endomondo współpracuje z wieloma urządzeniami pomiarowymi. Z aplikacją możesz zsynchronizować krokomierze, pulsometry, słuchawki bluetooth, smartwatche lub zegarki sportowe. Pełna lista obsługiwanych urządzeń znajduje się na oficjalnym forum wsparcia Endomondo.

Liczba dyscyplin sportowych możliwych do zarejestrowania przez aplikację jest imponująca. Możesz sprawdzić swoje statys- tyki wydolności fizycznej nawet podczas uprawiania szermierki. Poza tym rycerskim sportem obsługiwanych jest jeszcze ponad czterdzieści dyscyplin sportowych, pomijając już standardowe bieganie i jazdę na rowerze. Bardzo fajną, przydatną i motywującą funkcją aplikacji jest tzw. osobisty trener. Podczas rejestrowanych ćwiczeń trener poinformuje cię o każdym pokonanym kilometrze, jednocześnie motywując do zdobycia kolejnego, trudniejszego etapu. Z głośnika telefonu lub słuchawki usłyszysz np. „Dasz radę!” czy „Oby tak dalej!” i inny tego typu doping. Kolejnym bajerem aplikacji jest możliwość połączenia jej ze Spotify’em, dzięki czemu odtwarzana muzyka nie będzie zakłócać słów zachęty odzywających się co kilometr.

Czy trzeba płacić za Endomondo?

Nie, ale można. Roczny abonament kosztuje jedynie 60 zł. Jego opłacenie usuwa reklamy i odblokowuje dodatkowe funkcje aplikacji, takie jak: tworzenie własnego planu treningowego, pokazywanie dodatkowych, zaawansowanych statystyk i kreowanie swojego treningu z interwałami.

Pobiegaj z RunKeeperem

Jest to aplikacja dla biegaczy, spacerowiczów, ludzi przemieszczających się pieszo. Jest bardzo motywująca i podobna w działaniu do Endomondo. Poza powiadomieniami głosowymi zagrzewającymi do walki z kilometrami aplikacja informuje o konieczności rozpoczęcia kolejnej aktywności fizycznej lub po prostu przypomina użytkownikowi, aby poszedł pobiegać. Robi to za pomocą zwykłego powiadomienia na smartfonie czy smartwatchu – coś w stylu przypomnienia z kalendarza, tylko bez dokładnych informacji. „Pójdź pobiegać!” powie wesoło RunKeeper. Aplikacja ma dość rozbudowany system wyzwań i osiągnięć. Są też wirtualno-rzeczywiste wyścigi i wyzwania społecznościowe. Na koniec miesiąca aplikacja porówna dystans, jaki użytkownik przebiegł w porównaniu z miesiącem poprzednim, aby zmotywować go do dalszego działania. Mam wrażenie, że z tych właśnie powodów RunKeeper jest świetną aplikacją. Nic nie motywuje bardziej niż cel, który osiągnęło tylko kilku naszych znajomych. Poza motywacją z zewnątrz aplikacja oferuje nam porównanie każdego odbytego treningu, abyśmy mogli zobaczyć, czy nasza kondycja się poprawiła. Zarówno Spotify, jak i iTunes dogadują się z RunKeeperem i pozwalają aplikacji odtwarzać swoje playlisty dla biegaczy.

Jeśli chodzi o pieniądze, to cena nie należy do najniższych. Aplikacja pochodzi ze Stanów, więc cena abonamentu podana jest w dolarach (USD): 9,99 $ za miesiąc korzystania z pełnej wersji lub 39,99 $ za rok. Oczywiście z aplikacji można też korzystać bez opłat, jednak wtedy działają tylko najprostsze funkcje, takie jak statystyki treningu i informacje o pokonanej trasie.

Strava – ale bez jedzenia…

W tym przypadku nazwa sugeruje coś kompletnie innego niż to, do czego służy aplikacja. Nie można jej zjeść, ale za to świetnie liczy, mierzy, motywuje i porównuje. Niestety, nie posiada tak szerokiej gamy dyscyplin sportowych do wyboru co Endomondo. Do obsługiwanych przez program treningów można zaliczyć jedynie bieganie i jazdę na rowerze. Jednak jest coś, co sprawia, że Strava wyróżnia się na tle innych aplikacji sportowych. Autorom zależy, aby jej funkcje były praktyczne i nastawione na poszerzanie społeczności biegaczy. Dlatego są one bardzo przemyślane i przydatne, gdyż Strava została opracowana przez sportowców dla sportowców, którzy skroili je do swoih potrzeb. Do funkcji tych należą: tzw. mapa cieplna – zaznacza na mapie miejsca najbardziej uczęszczane przez użytkowników aplikacji, Strava Stories – możliwość dzielenia się zdjęciami z treningów z całą społecznością Stravy, Beacon – nadajnik, który informuje wyznaczone osoby o rozpoczęciu treningu, segmenty – fragmenty zaznaczonych na mapie tras, na których biegacze Stravy stale walczą o jak najlepszy wynik, kluby – grupy społecznościowe, np. ludzi z najbliższej okolicy, pomagające nawiązać nowe znajomości z osobami o tych samych zainteresowaniach. Cena tej „strawy” jest naprawdę przystępna. Za pełną funkcjonalność wystarczy zapłacić 5 $ miesięcznie. To niedużo jak za taką funkcjonalność. Jednak jeśli uznasz, że te wszystkie funkcje nie są ci potrzebne, możesz kupić tylko wybrany pakiet obejmujący określoną ich liczbę. Pakiety są trzy: trening, bezpieczeństwo, analiza. Jeden taki zestaw funkcjonalności kosztuje 2 $ miesięcznie, za wszystkie trzy powinniśmy więc zapłacić 6 $, ale Strava daje upust cenowy przy kupnie całości.

Zdrowe aplikacje systemowe

Chcąc analizować swoje treningi, wcale nie musisz pobierać dodatkowej aplikacji na telefon. Jeśli masz już smartfona z Androidem lub iOS-em, to z pewnością znajduje się na nim systemowa aplikacja pomagająca dbać o zdrowie. Różne marki smartfonów z systemem zielonego robocika mają różne nakładki, więc różnią się też systemowe aplikacje. Na szczęście wszystkie mają mniej więcej tę samą funkcjonalność, więc mówiąc o Androidzie, posłużę się przykładem aplikacji stosowanej na nakładce LG. Aplikacja nazywa się LG Health. Może mierzyć kroki, odliczać czas treningu, zarejestrować rodzaj treningu i policzyć BMI na podstawie wprowadzonych do niej danych użytkownika. Istnieje możliwość ustawienia swojego dziennego celu, np. ilości wykonanych kroków. Podczas realizacji planu będziesz otrzymywał powiadomienia informujące, ile jeszcze zostało ci do osiągnięcia celu. Aplikacja ma również funkcję śledzenia treningu. Wystarczy wybrać dyscyplinę i nacisnąć start. Na ekranie rejestracji treningu widoczna jest mapa, pod którą znajdują się wybrane informacje, takie jak: czas, prędkość, dystans itd. Ich widoczność możesz sobie dowolnie dostosować.

Swoją aplikację sportową ma również iOS. Nazywa się ona Zdrowie. Od LG Health różni się tym, że ma dodatkowo opcję analizy snu. Funkcja pozwala kontrolować twój rytm snu i pokazuje wykresy czasu snu i czasu zasypiania.

Chodźmy pobiegać!

 Biorąc pod uwagę to, że każda z wymienionych aplikacji sportowych jest dostępna na Androidzie i iOS-ie, myślę, że każdy posiadacz smartfona powinien przynajmniej raz skorzystać z którejś z nich. Wybór aplikacji zależy od tego, czy wolisz sprawdzić się w wielu dyscyplinach, czy też wystarcza ci bieganie i rower, oraz od tego, czy wolisz być motywowany, czy chcesz motywować innych zdjęciami ze swoich treningów. Oczywiście możesz również skorzystać z aplikacji wbudowanych w system twojego smartfona. Wszystko zależy od ciebie. Do dzieła!

Mateusz Liszewski

Powrót do spisu treści


szkolenia

 

Gramy w szachy

Nowe idee debiutowe

W ostatnich latach w pojedynkach czołówki światowej pojawiły się nietypowe posunięcia w początkowym stadium gry. Nowe pomysły są bardzo oryginalne i często sprzeczne z klasycznymi zasadami gry w debiucie.

Obrona sycylijska

  1. Carlsen (2843) – R. Wojtaszek (2744)

Shamkir 2018

1.e4 c5 2.Sc3 d6 3.d4!? cd4 4.H:d4 Sc6 5.Hd2!? O ile trzecie posunięcie trudno uznać za nowinkę, o tyle ten ruch jest dużą niespodzianką. Dotychczas grywano w tej pozycji 5.Gb5 Gd7 6.G:c6 G:c6 7.Sf3 Sf6 – z przejściem do bardziej popularnego wariantu 1.e4 c5 2.Sf3 d6 3.d4 cd4 4.H:d4 Sc6 5.Gb5 Gd7. Oto jedna z opinii komentatorów o piątym ruchu białych: „Szachowi teoretycy krytykują wykonywanie w debiucie kilku posunięć jedną figurą, a zwłaszcza hetmanem. Mistrz świata ma jednak swoje własne reguły…”. Hetman odszedł na niewygodną pozycję, ale po b2-b3, Gb2 i 0-0-0 wszystko stanie się w miarę logiczne 5...Sf6 Zasługuje na uwagę 5...g6 6.b3 Gh6!?, chociaż po 7.f4 Sf6 (7…e5 8.Sb5!) 8.Gb2 e5 9.g3 szanse białych na pewno nie są gorsze 6.b3 e6 Teraz po 6...g6 7.Gb2 Gg7 8.0-0-0 0-0 9.f3 Ha5 10.Kb1 Ge6 11.Sge2 czarne, podobnie jak w partii, miałyby duże problemy z atakiem na skrzydle hetmańskim 7.Gb2 a6 Czarne reagują trochę schematycznie „po sycylijsku”. Znacznie silniejsze było 7...d5! z ideą Gb4 8.0-0-0 b5 9.f3 h5?! Jeśli czarne chciały uniemożliwić ruch g2-g4, to lepiej było zrobić to z tempem więcej: 9...Ge7 10.Kb1 (Nie wolno 10.g4, bo S:g4! 11.fg4? Gg5) i dopiero teraz 10...h5 10.Sh3 Ge7 11.Sg5 h4 (11...Gb7!?) 12.f4 Gb7 13.Kb1 Wc8 14.Ge2 Hc7 15.Whe1 Białe spokojnie kończą rozwój i wzmacniają pozycję. Czarnym trudno jest stworzyć groźby „opancerzonemu” białemu królowi 15...Sh7?! Więcej szans dawało 15...0-0, chociaż przewaga białych była już wyraźna 16.S:h7 W:h7 17.g4?! Mistrz świata po partii przyznał, że widział rozstrzygające 17.Sd5! ed5 18.ed5, np. 18...Sb8 19.Gd3 Wh5 20.W:e7+! K:e7 21.He2+, ale uznał, że jego pozycja jest doskonała i nie ma potrzeby uciekać się do poświęceń… 17...hg3 18.hg3 Gf6 19.Gd3 Wątpliwe było 19.H:d6 H:d6 20.W:d6 Wh3!? i czarne mają małą rekompensatę za pionka 19...Wh8 20.g4?! Dokładniejsze było 20.Wh1! 20...Sd4 21.We3 Kf8 22.Se2! S:e2! 23.W:e2 Gc3? Po 23...G:b2! 24.K:b2 Hc5 przewaga białych nie była duża, ale na jakość posunięć Polaka duży wpływ miał niedoczas 24.G:c3 H:c3 25.He3 Wc5?! Lepsze 25…Hc5, chociaż po 26.Hg3 białe powinny wygrać.

26.e5! de5 27.fe5 Wh1?! Lepsze 27...Wc7, ale wyniku już zmienić to nie mogło 28.W:h1 G:h1 29.Wh2 W:e5 (29...Gb7 30.Wh8+) 30.Wh8+ Ke7 31.Ha7+ 1-0 (korzystałem z komentarzy arcymistrza P.H. Nielsena opublikowanych w rosyjskim czasopiśmie „64”).

Obrona Gruenfelda

  1. Ponkratow (2603) – D. Dubow (2658)

Soczi 2017

1.d4 Sf6 2.c4 g6 3.Sc3 d5 4.Gg5 c5!?

Nowe posunięcie, którego autorem jest grający czarnymi rosyjski arcymistrz. Czarne kontratakują w centrum, dając przeciwnikowi możliwość zabrania pionka w kilku wersjach. Rekompensatą za piechura są aktywność figur i para gońców 5.G:f6 Jeśli 5.dc5, to 5…d4 6.G:f6 ef6 7.Sd5 G:c5 8.g3 (Do dużej przewagi czarnych prowadzi nieostrożne 8.b4? H:d5! 9.cd5 G:b4+ 10.Hd2 G:d2+ 11.K:d2 0-0 12.Kd3 Wd8 13.K:d4 Sc6+ 14.Kc4 Se7 15.e4 f5 itd.) 8…Sc6 9.Gg2 z równą pozycją. W przypadku 5.Sf3 można grać 5….dc4 6.e3 cd4 7.S:d4 Gg7 8.G:c4 0-0 lub ostrzej 5...cd4!? 6.G:f6 ef6 7.H:d4 dc4 5...ef6 6.S:d5 W przypadku 6.cd5 am. A. Kuźmin podaje wariant 6…Hb6! 7.e3 cd4 8.H:d4 (Lub 8.Gb5+ Sd7 9.H:d4 H:d4 10.ed4 Ge7) 8...H:d4 9.ed4 Gg7 10.Sf3 0–0 11.Ge2 Wd8 12.0-0 Sd7 13.Gc4 Sb6 14.Gb3 Gf5 z aktywną grą za pionka 6...Ge6 7.e3 Sc6 8.dc5 Ha5+! Bardzo ważny szach, uniemożliwiający białym manewr Sg1-e2-c3 9.Sc3 Lub 9.Hd2 H:d2+ 10.K:d2 0-0-0 9...f5 Alternatywą było spokojne 9...G:c5 10.Ha4!? H:a4 11.S:a4 Sb4 Analizujący nowinkę wspomniany już
am. Kuźmin jest zdania, że mimo straty dwóch pionków czarne nie stoją gorzej. Dalszy przebieg partii potwierdza tę ocenę 12.Kd2 Lub 12.0-0-0 S:a2+ 13.Kb1 Sb4 14.Sf3 Gd7 15.Sc3 G:c5 i czarne przywracają równowagę materialną przy aktywnej pozycji 12...0-0-0+ 13.Kc3 Sa6! 14.Kc2 (14.b4? Gg7+) 14...f4 15.We1 Po 15.e4 S:c5 16.S:c5 G:c5 17.f3 Wd4 aktywność czarnych figur przewyższa wartość pionka 15...fe3 16.fe3 Gh6 Prostsze było 16...S:c5 17.S:c5 G:c5 18.Sf3 Gb4 17.Sf3 Whe8 18.e4 f5 19.e5 Gd7 20.Sc3 Gc6 21.h4 Gf4 22.Sd5 Gg3 Zasługiwało na uwagę 22...G:d5 23.cd5 W:d5 24.G:a6 W:c5+ 25.Kb1 ba6 23.Wd1 S:c5 24.h5 Se4 25.hg6 hg6 Ale nie 25...Sf2? 26.Se7+! W:e7 27.W:d8+ K:d8 28.gh7 26.Wh7 G:d5?! Do całkowitego wyrównania szans prowadziło 26...Sf2 27.Wd2 Sg4 27.W:d5 W:d5 28.cd5 G:e5 29.Gb5 Wh8 30.W:h8+ G:h8 31.Ge8 Sf6 32.G:g6 S:d5 33.G:f5+ Kc7 34.g4 Se3+ 35.Kc1 Kd6 36.b3 S:f5 37.gf5 Kd5 i partia zakończyła się remisem w 61. posunięciu.

System Najdorfa w obronie sycylijskiej jest bardzo popularny. W głównych wariantach białym trudno jest udowodnić, że mają przewagę debiutową. W ostatnim okresie pojawiło się kilka prób szybkiego zejścia z teoretycznych ścieżek na rzecz nowych, oryginalnych posunięć. Oto kilka przykładów na ten temat:

  1. Deac (2549) – K. Solomon (2420)

Gibraltar 2018

1.e4 c5 2.Sf3 d6 3.d4 cd4 4.S:d4 Sf6 5.Sc3 a6 6.h4!? Nowy, trochę ekstrawagancki pomysł 6...e5 Czarne odpowiadają w typowy dla wariantu Najdorfa sposób. Możliwe jest 6...Sc6, np. 7.h5 h6 8.Ge3 Sg4 9.S:c6 bc6 10.Gd2 Sf6 11.Hf3 e5 12.Gc4 Gg4 13.Hg3 Gh5 z niejasną pozycją. Po 6...e6 7.g4 powstaje jedna z wersji ataku Keresa w systemie scheveningen 7.Sb3 Ge6 Ostrożniejsze jest 7...Ge7 8.Gg5 Sbd7 9.a4 b6 10.Gc4 Gb7 8.f4 ef4 9.G:f4 Sc6 10.Hd2 d5! Niewielką przewagę daje białym 10...b5?! 11.0-0-0 Se5 12.Sd4 11.0-0-0 Powstała kluczowa pozycja wariantu:
11...d4?! Ta ofiara pionka jest niezbyt poprawna. Komentujący partię rumuński mistrz międzynarodowy V. Stoica rekomendował dla czarnych 11...Gb4!? 12.Gg5 S:e4 13.He3 S:g5 14.S:d5!? Gd6 15.Sb6 Se4!? 16.H:e4 H:b6 17.W:d6 Hc7 18.Wd1 z mniej więcej równą pozycją 12.S:d4 H:d4 13.H:d4 S:d4 14.W:d4 Gc5 15.Wd3 0-0 Lub 15...Sg4 16.Gg3 Sf2 17.G:f2 G:f2 18.Ge2 i czarne nie mają pełnej rekompensaty 16.Ge2 Sg4 17.Wf1 Wfe8 18.Gf3 f6 19.Sd5 i białe zrealizowały przewagę materialną.

  1. Pridorożnyj (2565) – W. Potkin (2574)

Soczi 2017

1.e4 c5 2.Sf3 d6 3.d4 cd4 4.S:d4 Sf6 5.Sc3 a6 6.Wg1 Ideą ruchu jest przygotowanie g2-g4-g5, analogicznie do ataku Keresa 6...Sc6 Zasługuje na uwagę 6...h5!? 7.h3 Sc6 7.g4 d5 Zgodnie z zasadą: na atak pionkowy na skrzydle – kontruderzenie w centrum 8.S:c6 bc6 9.g5 S:e4 10.S:e4 de4 11.H:d8+ K:d8 12.Gf4

Gra przeszła do końcówki z wyrównanymi szansami. Białe są bez pionka, ale z lepszym rozwojem i perspektywą ataku na króla 12...Gf5 13.0-0-0+ Kc8 14.Wd4 e6?! Zbyt pasywne. Należało zagrać 14…e5! 15.Ge5 Gc5 z kontrgrą 15.Wc4 Kb7 16.Gg2?! Groźniej wyglądało 16.Wg3 z szybkim przerzutem do ataku drugiej wieży 16...Ge7 17.f3 Nieźle wyglądało również 17.G:e4 G:e4 18.W:e4 Whd8 19.Ge5 z niewielką przewagą 17...e5!? 18.G:e5 G:g5+ 19.f4 Whe8 20.Wb4+ Kc8 21.G:e4 G:e4? Błąd. Po 21...G:f4+ 22.G:f4 W:e4 23.W:e4 G:e4 24.W:g7 Gg6 partia powinna zakończyć się pokojowo 22.W:g5 Gg6 Lub 22...f6 23.W:g7 fe5 24.W:e4 23.G:g7 Ge4?! Taką pozycję można czarnymi zremisować, jeśli znikną z szachownicy wieże. Konieczna była więc wymiana przynajmniej jednej z nich po 23...We4 24.Ge5 Gd5 25.c4 Ge6 26.Wb6 c5 27.Gd6 Kd7 28.W:c5 i białe wygrały.

  1. Bartel (2625) – B. Gelfand (2735)

Moskwa 2016

1.e4 c5 2.Sf3 d6 3.d4 cd4 4.S:d4 Sf6 5.Sc3 a6 6.Sb3 To posunięcie rozpropagowane w 2016 roku przez naszego arcymistrza przyniosło Polakowi wiele sukcesów. Jest to bardzo elastyczna idea, którą później wprowadziła do swojego repertuaru światowa czołówka: Anand, Nakamura, Griszczuk. Białe tradycyjnie już czekają na okazję zagrania g2-g4-g5… 6...Sc6 Wariant z 6.Sb3 jest już bardzo rozbudowany teoretycznie. Obok posunięcia w partii spotykano 6...g6, 6...e6, 6...Sbd7 i 6...e5 7.Ge3 e6 8.g4 b5 9.Gg2 Energiczniejsze jest 9.g5!? Sd7 10.Hd2 Gb7 11.0-0-0 9...Gb7 10.g5 Sd7 11.f4 Sb6?! Lepsze 11...b4!? 12.Se2 h6! 12.He2 Sc4 13.0-0-0 S:e3 14.H:e3 Sa5 15.f5 Sc4 16.Hg3 b4 17.Sa4!? e5 18.Sac5 Teraz czarne mają kłopoty 18...Gc6 19.Gf1 Sb6?! Lepsze 19…Sa5 20.S:a6 Ge7

Białe wyszły z debiutu z przewagą materialną i pozycyjną 21.f6 gf6 22.S:b4?! Znacznie silniejsze było 22.gf6 G:f6 23.Hf3 22...G:e4 23.Gg2 Wciąż jeszcze należało zabić na f6 23...Gg6?! W trudnej sytuacji czarne decydują się oddać jakość za zmianę charakteru pozycji. I chociaż poświęcenie nie jest całkowicie poprawne, przyniosło psychologiczny efekt. Białe, zmuszone do wykonywania obronnych posunięć, zaczynają grać niepewnie. Obiektywnie najlepsze dla czarnych było 23...G:g2 24.H:g2 f5 24.G:a8 (24.gf6!?) 24...H:a8 25.Hf2 Tu już konieczne było 25.gf6 G:f6 26.Whg1 25...Sd7 26.Sd5 H:a2 27.gf6 (27.Hf3!?) 27...Gf8 28.Hd2? Przed groźbą 28…Gh6 lepiej było bronić się ruchem 28.He3 28...h5? Czarne nie wykorzystują okazji. Po 28...Sc5! sytuacja białych stawała się krytyczna 29.Sc3 Ha6 30.Hf2 Gh6+ 31.Kb1 0-0 32.He2 H:e2 33.S:e2 S:f6 34.W:d6 Pozycja się uprościła, białe zachowały niewielką przewagę. Na dalszy ciąg partii duży wpływ miał obustronny niedoczas 34...Sg4 35.Sc3 Se3 36.Wg1 Kh7 37.Wg:g6? Niezrozumiała decyzja. Lepsze 37.Wd2 czy nawet 37.Sa1 37...fg6 38.Sd2? (38.Wd7+! Kg8 39.Sd2) 38...Gf4 39.h3 g5 40.Sde4 Kg7 41.b4 g4 42.hg4 S:g4?! Więcej szans na zwycięstwo dawało 42...hg4 43.b5 h4 44.Wd3 Se3 45.Sf2 Wb8 46.Kb2 Kg6 47.Kb3 Kf5 Pozycja jest trudna dla białych, ale po trzydziestu dalszych posunięciach zdołały doprowadzić do remisu.

Ryszard Bernard

Powrót do spisu treści


szkolenie

 

Gramy w warcaby

W dniach 16-23 września 2018 r. odbył się w Turcji Puchar Świata w warcabach stupolowych. Barwy dziesięciu krajów reprezentowało trzydzieścioro ośmioro zawodników rangi światowej, z czego czworo to reprezentanci Stowarzyszenia „Cross”: Ewa Wieczorek („Victoria” Białystok), Leszek Stefanek („Hetman” Lublin), Andrzej Jagieła („Podkarpacie” Przemyśl) oraz Edward Twardy („Sudety” Kłodzko).

Przyjrzyjmy się bliżej partii Edwarda Twardego z utytułowanym graczem z Rosji, mistrzem świata w warcabach 64-polowych i zarazem czwartym zawodnikiem wymienionego wyżej turnieju – Sergeyem Belosheevem.

Sergey Belosheev – Edward Twardy

Turkish Open, 16.09.2018 r.

1.34-29 17-22 2.40-34 11-17 3.45-40 6-11 4.50-45 1-6 5.31-26 20-25

5...16-21! to zdecydowanie aktywniejszy ruch w owej pozycji. Po kilku ruchach widać, że przeciwnicy zmierzają w stronę znanego debiutu Kellera, a tam z założenia czarne mają silne centrum, natomiast białe okrążają przeciwnika: 6.32-28 19-23 7.28x19 14x23 8.35-30 10-14 9.30-24 23-28

6.35-30! Czarne trochę zaspały i białe przejmują inicjatywę w centrum w taki sam sposób, w jaki powinny były uczynić to czarne (patrz wariant wyżej).

6…19-23 7.30-24 14-20 8.33-28 22x33 9.39x19 9-14 10.43-39 14x23 11.48-43 10-14 12.36-31 14-19 13.40-35 19x30 14.35x24 4-10 15.41-36 25-30?

Czarne zdecydowały się na dość pasywną wymianę osłabiającą skrzydło. Lepsza była spokojna kontynuacja, zmuszająca białe do wybicia trzy za trzy.

15...10-14 16.24-19 13x33 17.39x10 5x14

16.34x14 10x30 17.44-40 23x34 18.40x29 30-35 19.38-33

Diagram 1

Białe: 49,47, 46, 45, 43, 42, 39, 37, 36, 33, 32, 31, 29, 26

Czarne: 2, 3, 5, 6, 7, 8, 11, 12, 13, 15, 16, 17, 18, 35

Proszę zwrócić uwagę, jak białe będą rozwijały swoje siły i jak ważny jest aktywny debiut. Czarne wskutek kilku niedokładności mają przeciążone krótkie skrzydło, a na długim… braki.

19…17-21 20.26x17 12x21

20...11x22 Oczywiście w tym przypadku lepiej jest pobić do centrum. Nie chcemy zajmować kolejnych band i oddawać białym całej przestrzeni w centrum.

21.31-26 7-12 22.26x17 12x21 23.46-41 5-10 24.42-38 10-14 25.36-31 14-19 26.32-28 21-26 27.31-27

Diagram 2

Białe: 49, 47, 45, 43, 41, 39, 38, 37, 33, 29, 28, 27

Czarne: 2, 3, 6, 8, 11, 13, 15, 16, 18, 19, 26, 35

Białe stoją niemalże idealnie, bez większych słabości. Natomiast łatwo jest zauważyć, iż pozycja czarnych rozmyła się po bandach. Czarne w geście obrony decydują się na wymianę – ale czy na pewno słusznie?

27…19-23

27...3-9 28.47-42 18-22 29.27x18 13x22 30.28x17 11x22 31.38-32 16-21 Czarne powinny zdecydować się na powyższy wariant, niwelując tym samym przewagę białych oraz osłabiając centrum przeciwnika.

28.28x19 13x24 29.29x20 15x24 30.49-44 8-13 31.37-32 3-9 32.45-40 18-22 33.27x18 13x22

Diagram 3

Białe: 47, 44, 43, 41, 40, 39, 38, 33, 32

Czarne: 2, 6, 9, 11, 16, 22, 24, 26, 35

Na długim skrzydle czarnych został zaledwie jeden pion. Białe mają więc dość oczywisty plan i ruszają do ataku, przenosząc siły ze swojego krótkiego skrzydła.

34.39-34 9-14 35.43-39 2-8 36.41-37 22-27 37.32x21 16x27 38.33-28 14-20 39.28-23! Stanowcze i pewne wejście!

Proszę zwrócić uwagę, jak precyzyjnie białe przeszły z pozycji w powyższym diagramie do pozycji z diagramu poniżej. Białe wykorzystały słabości przeciwnika (tj. piony bandowe 6, 11, 16, które powinny być wcześniej uaktywnione) i przedarły się do centrum, czym znacznie ograniczyły pole manewru czarnych. W tym momencie warto cofnąć się do komentarza przy 20. ruchu, kiedy zwróciłam uwagę na bicie czarnych do centrum (20...11x22). Na powyższym diagramie świetnie jest zobrazowane, jak duży problem z rozwinięciem skrzydła mają teraz czarne. O wiele prościej byłoby się bronić, gdyby piony 6 i 11 stały na polach 7 i 12, prawda? (patrz trzeci diagram).

Diagram 4

Białe: 47, 44, 40, 39, 38, 37, 34, 23

Czarne: 6, 8, 11, 20, 24, 26, 27, 35

39…8-13? Niedokładny ruch. Spójrzmy na wariant, który daje czarnym wciąż duże szanse na remis: 39...11-16 40.23-18 27-31 41.37-32 20-25 42.38-33 16-21 43.33-29 24x33 44.39x28 31-36 45.28-23 26-31 46.23-19 21-27 47.32x21 31-37 48.18-13 8-12 Mimo że białe mają pionka przewagi, pozycja jest całkowicie równa przez niekomfortowe ułożenie białych pionów.

40.38-33 20-25 41.33-29

Nawet mistrzowie się mylą! Mała niedokładność ze strony białych, która mogła kosztować jeden punkt. Lepsze było zagranie: 41.23-19 13-18 42.19x30 35x24

41...24x33 42.39x28

Diagram 5

Białe: 47, 44, 40, 37, 34, 28, 23

Czarne: 6, 11, 13, 25, 26, 27, 35

42…11-17? Duży błąd ze strony czarnych. Remis można było uzyskać w bardzo ciekawy sposób – za pomocą forcingu. Białe nie miałyby nic do powiedzenia. Proszę sprawdzić wariant: 42...11-16! 43.34-29 27-31 44.37-32 6-11! Grozimy dwa za dwa, a zatem białe są zmuszone do zagrania 28-22, po czym również remis mamy na wyciągnięcie ręki. 45.28-22 16-21 46.23-18 25-30 47.18x9 31-37 48.32x41 21-27 49.22x31 26x46 ...i białe z pokorą musiałyby zgodzić się na remis.

43.34-29 27-31? Niedokładność czarnych zaprzepaszcza kolejną szansę na remis, ukazaną w wariancie: 43...17-22 44.28x17 25-30 45.23-18 13x11 46.29-23 11-17 47.23-18 17-22 48.18-13 22-28 – i pion 28 za chwilę będzie groził przerywem do damki.

  1. 37-32

Diagram 6

Białe: 47, 44, 40, 32, 29, 28, 23

Czarne: 6, 13, 17, 25, 26, 31, 35

44…17-22?! Należy pochwalić za przeprowadzenie ładnej żertwy, ale niestety… o ruch za późno! Wyżej przedstawiono wariant, w którym owa żertwa piona była możliwa. Jeszcze do samego końca czarne mogły forsować remis poprzez następujący wariant: 44...6-11! 45.29-24 11-16 46.23-19 Wymuszony ruch, inaczej dwa za dwa na pole 38. 46…16-21 47.19x8 17-22 48.28x17 21x3 49.40-34 31-36 50.34-29 26-31 Mimo lepszej pozycji białe nie mają w zapasie wystarczającej liczby temp, aby zablokować bandowe piony czarnych.

45.28x17 25-30 46.17-12 6-11 47.23-18 13x22 48.29-24 30x19 49.12-8

I niestety czarne po kilku niewykorzystanych remisowych szansach musiały uznać wyższość mistrza z Rosji.

2-0

W drugiej części artykułu przyjrzymy się pokazowi umiejętności, jaki dał dziesięciokrotny mistrz świata Alexey Chizhov w meczu z pięciokrotną mistrzynią świata Tamarą Tansykkuzhiną (oboje z Rosji). Prezentuję jedynie najciekawsze fragmenty partii.

Alexey Chizhov – Tamara Tansykkuzhina

Turkish Open, 18.09.2018 r.

1.33-29 17-21 2.39-33 21-26 3.44-39 11-17 4.50-44 7-11 5.32-28 17-21 6.38-32 21-27 7.32x21 26x17 8.42-38 1-7 9.37-32 19-23 10.28x19 14x23 11.35-30 20-25 12.48-42 10-14 13.42-37 14-20 14.40-35 9-14 15.44-40 4-9 16.32-28 23x32 17.37x28 17-22 18.28x17 11x22 19.38-32 14-19 20.30-24 19x30 21.35x24 5-10 22.43-38 10-14

Diagram 7

Białe: 49, 47, 46, 45, 41, 40 ,39, 38, 36, 34, 33, 32, 31, 29, 24

Czarne: 2, 3, 6, 7, 8, 9, 12, 13, 14, 15, 16, 18, 20, 22, 25

23.31-27! 22x31 24.36x27 Silna wymiana do centrum, dodająca temp białym. To pozycje, które Chizhov zdecydowanie lubi najbardziej. Panując w centrum, czuje się jak ryba w wodzie i warto zwracać uwagę na jego partie wygrywane w tenże sposób.

24…12-17 25.47-42 7-12 26.41-37 17-21?

Czarne, widząc małe mankamenty w pozycji białych (brak złotego piona 48 plus niezbyt ładnie wyglądające piony 45, 46), zdecydowały się na plan okrążenia. Ale czy aby na pewno słusznie? Białe za chwilkę zajmą wszystkie centralne pola (26...17-22 27.37-31 12-17 28.46-41 17-21 29.31-26 22x31 30.26x37). To zdecydowanie lepszy i nieco „rozwiązujący” pozycję plan.

27.33-28 12-17 28.28-23! Świetny ruch. Proszę zwrócić uwagę, że czarnym pozostaje jedynie zasłona (8-12). Każdy inny ruch to strata piona!

28…8-12 29.39-33 2-7 30.46-41 6-11??

Diagram 8

Białe: 49, 45, 42, 41, 40, 38, 37, 34, 33, 32, 29, 27, 24, 23

Czarne: 3, 7, 9, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 20, 21, 25

Czarne przeoczyły chytrą pułapkę zastawioną przez arcymistrza. Proszę dać sobie chwilę i samemu znaleźć kombinację dla białych na powyższym diagramie. Jeżeli się nie uda, rozwiązanie poniżej.

30...21-26 31.49-43 14-19 32.23x14 18-23 33.29x18 13x31 34.41-36 20x29 35.36x27 9x20 36.34x23 Można było się jeszcze bronić za pomocą wyżej wymienionego wariantu, jednak pozycja czarnych jest już bardzo opłakana.

31.34-30! 25x34 32.27-22! 17x30 33.33-28 34x23 34.28x6 Bardzo ładna, nieco ukryta kombinacja, wieńcząca solidnie i pewnie rozegraną partię. Jak to mawia jeden z rosyjskich arcymistrzów, „центр есть центр” (centrum to centrum). W tym fragmencie mogliśmy zobaczyć siłę centrum, której nie pomniejszyły małe słabości pozycyjne. Należy pamiętać, że dużo łatwiej jest wygrać partię, grając centralne pozycje (nawet z niedoskonałościami), niż okrążać centrum i dać radę je w stu procentach okrążyć.

34…30-35 35.6-1 35x44 36.1x10! 15x4 37.49x40 Otwarta pozycja i pionek przewagi po stronie Chizohva.

37… 9-13 38.37-31 21-26 39.31-27 3-8 40.40-34 4-10 41.32-28 13-19 42.45-40 8-13 43.27-22

Partia mogła zakończyć się tylko jednym wynikiem.

2-0

Natalia Sadowska

Powrót do spisu treści


 

Zostań organizatorem wydarzeń w „Crossie”

Turnieje, wyścigi, zgrupowania sportowe i szkolenia – Ty też możesz zorganizować w swoim klubie imprezę rangi nawet mistrzostw Polski. Nabór ofert do kalendarza imprez 2019 właśnie się zaczyna!

W imieniu Stowarzyszenia „Cross” zapraszamy do składania ofert dotyczących organizowania ogólnopolskich imprez sportowych (w tym również rangi mistrzostw Polski i Pucharu Polski) i obozów sportowych w 2019 roku. Oferty należy przesyłać do biura Stowarzyszenia wyłącznie w wersji elektronicznej, na formularzu pobranym ze strony www.cross.org.pl  (ogłoszenie „Zaproszenie do składania ofert organizacji imprez sportowych i obozów w 2019 roku”), wraz ze szczegółowym programem zadania na adres: biuro@cross.org.pl w terminie do 31 grudnia 2018 roku.

Uwaga! Kosztorysy poszczególnych zadań należy tworzyć w oparciu o rzeczywistą stawkę za osobodzień pobytu w wybranym ośrodku. Podczas tworzenia kosztorysów i programów imprez i obozów prosimy o realną ocenę liczby potencjalnych uczestników zadań: zawodników, niezbędnej obsługi imprezy lub obozu i asystentów dla osób niewidomych.

Pozytywnie ocenione oferty na organizację imprez i obozów będą miały zapewnione finansowanie ze środków MSiT, PFRON i Stowarzyszenia „Cross” i wejdą w skład przyszłorocznego kalendarza imprez centralnych.

Przypominamy, że do każdej przesłanej oferty należy koniecznie dołączyć szczegółowy program imprezy lub obozu.

Zapraszamy do składania ofert!