Nr 2 (199) - Luty 2022 - Stowarzyszenie CROSS
Baner

Nr 2 (199) - Luty 2022

Miesięcznik informacyjno-szkoleniowy Stowarzyszenia Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących "Cross"

Adres redakcji:

00-216 Warszawa
ul. Konwiktorska 9,
tel.: 22 412 18 80
e-mail: redakcja@cross.org.pl

Redaguje zespół w składzie:

  • Marta Michnowska - Redaktor naczelna
  • Anna Baranowska - Zastępca redaktor naczelnej
  • Barbara Zarzecka - Korekta

Opracowanie graficzne:

Studio Graficzne Novelart

Skład, druk, oprawa i kolportaż:

EPEdruk Spółka z o.o.
ul. Konwiktorska 9, 00-216 Warszawa

Skład wersji internetowej

Novelart

Nakład:

900 egzemplarzy

Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych

Miesięcznik dofinansowują Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki

ISSN 1427-728X

ROK XX

Nr 1 (199)

Luty 2022 r.

Okładka miesięcznikia nr. 02. 2022
Reprezentacja ZKF „Olimp” na Zimowe Igrzyska Paraolimpijskie Pekin 2022. Od lewej: Paweł Gil, Piotr Mika (fizjoterapeuta), Michał Lańda, Jakub Twardowski, Piotr Garbowski

Odliczamy dni do Pekinu

Ekipa polskich sportowców z niepełnosprawnościami rozpocznie 4 marca rywalizację na arenach zimowej paraolimpiady Pekin 2022. Wśród jedenaściorga zawodników i zawodniczek znalazło się również czworo narciarzy biegowych i biathlonistów z dysfunkcją wzroku. Nasza reprezentacja wyleci
z Warszawy pod koniec lutego. Wierzymy, że po sukces.

Polaków oglądać będziemy w czterech dyscyplinach: parabiathlonie, paranarciarstwie klasycznym, paranarciarstwie alpejskim i parasnowboardzie. Konkurencje będą przeprowadzone w prowincjach Yanqing i Zhangjiakou. Nie startujemy w paracurlingu i parahokeju, które zostaną rozegrane w obiektach w Pekinie. Maskotką zimowych paraigrzysk jest Shuey Rhon Rhon – stworek przypominający chiński lampion. Bijące z jego serca światło symbolizuje ciepło, przyjaźń, odwagę i wytrwałość paraolimpijczyków. Hasło na te zimowe paraigrzyska to „Razem dla wspólnej przyszłości” („Together for a shared future”). W ostatnich dniach nabrało ono szczególnego wyrazu.


A jednak! Paweł Nowicki z przewodnikiem Janem Kobryniem również wystartują w zimowych paraigrzyskach. Tutaj podczas zawodów Lillehammer 2020
A jednak! Paweł Nowicki z przewodnikiem Janem Kobryniem również wystartują w zimowych paraigrzyskach. Tutaj podczas zawodów Lillehammer 2020

Podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Polski Komitet Paraolimpijski na 30 dni przed rozpoczęciem zmagań został ogłoszony zasadniczy skład naszej reprezentacji. Obecni byli na niej m.in. sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Anna Krupka oraz prezes PKPar Łukasz Szeliga.
W spotkaniu wirtualnie uczestniczyli również ambasador Chin w Polsce Sun Linjiang, a także Robert Korzeniowski i Martyna Wojciechowska, rzecznicy polskich paraolimpijczyków. Przygotowania zawodników oraz ich udział w zimowych paraigrzyskach sfinansowało Ministerstwo Sportu i Turystyki. O stroje sportowców ponownie zadbała marka 4F, a Poczta Polska wydała specjalny znaczek z sylwetkami paranarciarzy biegowych Iwety Faron i Witolda Skupienia oraz okolicznościową kopertę. Patronat medialny nad polską reprezentacją paraolimpijską objęły TVP Sport oraz Polskie Radio.

Piotr Garbowski (z lewej) z przewodnikiem Jakubem Twardowskim w konkurencjach biegowych i biathlonowych podczas paraolimpiady w Pjongczangu 
w 2018 r. Fot. Bartłomiej Zborowski
Piotr Garbowski (z lewej) z przewodnikiem Jakubem Twardowskim w konkurencjach biegowych i biathlonowych podczas paraolimpiady w Pjongczangu w 2018 r. Fot. Bartłomiej Zborowski

Od pierwszego do ostatniego dnia paraigrzysk transmisję z wydarzeń będziemy mogli oglądać na antenie telewizji Polsat. My także zachęcamy czytelników do śledzenia poczynań naszych sportowców i przyłączamy się do słów Martyny Wojciechowskiej, która powiedziała m.in.: – Niezależnie od tego, czy będą medale, to ja już Wam bardzo dziękuję za sportowe emocje i walkę – to Wy każdego dnia pokazujecie nam, jak wspaniale można żyć i nie poddawać się pomimo przeciwności losu.

Uroczyste wręczenie nominacji paraolimpijskich członkom reprezentacji i misji paraolimpijskiej nastąpiło 21 lutego 2022 r. w sali kolumnowej pałacu prezydenckiego. Aktu tego dokonali prezydent Andrzej Duda i pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda. Prezydent RP zwrócił się do obecnych:

– Drodzy paraolimpijczycy! Wszyscy Państwu zazdrościmy, że będziecie Państwo już za kilka dni zanurzeni w atmosferze igrzysk. Czekamy z utęsknieniem, bo jest szansa na 800. medal w historii udziału Polski w igrzyskach paraolimpijskich – w tej chwili mamy ich na koncie 799. To tym ważniejsze, że mija 50 lat od pierwszego udziału Polaków w Igrzyskach Paraolimpijskich w Heidelbergu. Jest to dla nas zawsze wielka przyjemność się z Państwem spotkać i choć przez chwilę poczuć tego ducha, jaki towarzyszy igrzyskom. Ale poza tą rywalizacją, jesteście Państwo wspaniałym przykładem dla innych, że można się realizować, pokonując te trudności, które przynosi życie.

Prezydent RP Andrzej Duda wręcza nominacje paraolimpijskie. Fot. Adrian Stykowski/Polski Komitet Paraolimpijski
Prezydent RP Andrzej Duda wręcza nominacje paraolimpijskie. Fot. Adrian Stykowski/Polski Komitet Paraolimpijski

Podczas uroczystości przyrzeczenie olimpijskie w imieniu zawodników odczytał chorąży reprezentacji, paraalpejczyk Andrzej Szczęsny, uczestnik IP w Turynie, Vancouver i Soczi. Natomiast w imieniu trenerów i osób współpracujących w ramach misji przyrzeczenie odczytała Ewelina Marcisz – trenerka paranarciarstwa biegowego, uczestniczka IO w Pjong-czangu.

Para prezydencka z paraolimpijczykami. Fot. Adrian Stykowski/Polski Komitet Paraolimpijski
Para prezydencka z paraolimpijczykami. Fot. Adrian Stykowski/Polski Komitet Paraolimpijski

Nominacje w tym dniu otrzymali:

– w narciarstwie biegowym i parabiathlonie:

  • Iweta Faron (KS „Obidowiec” Obidowa)
  • Piotr Garbowski z przewodnikiem Jakubem Twardowskim (PKSiRNiS „Podkarpacie”)
  • Monika Kukla (AZS AWF Kraków)
  • Krzysztof Plewa („VeloAktiv” Kraków)
  • Witold Skupień (KS „Obidowiec” Obidowa)

– w paranarciarstwie alpejskim:

  • Igor Sikorski („Start” Bielsko-Biała)
  • Andrzej Szczęsny („Start” Bielsko-Biała)

– w parasnowboardzie:

  • Wojciech Taraba („Start” Bielsko-Biała)

Aż do 23 lutego nie była znana decyzja Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego (IPC) w kwestii tzw. dzikich kart. Organizator dał ostatecznie szansę młodym zawodnikom z dysfunkcją wzroku. Wszyscy oni zadebiutują na paraigrzyskach i podobnie jak Piotr Garbowski wystartują w biegach narciarskich i biathlonie. To sportowcy:

  • Aneta Górska z przewodniczką Catherine Spierenburg (UKS Laski)
  • Paweł Gil z przewodnikiem Michałem Lańdą (PKSiRNiS „Podkarpacie”)
  • Paweł Nowicki z przewodnikiem Janem Kobryniem (UKS Laski)

***

Nad ranem 24 lutego nasz sąsiad, Ukraina, został napadnięty w sposób niesprowokowany i nieuzasadniony przez rosyjskie wojska. Waży się decyzja, czy reprezentacje Rosji i Białorusi – kraju, który wspiera rosyjski reżim – wezmą udział w zimowych paraigrzyskach. Trzeba wierzyć, że Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski podejmie jedyną słuszną decyzję – o wykluczeniu agresorów z rywalizacji. Takie jest oczekiwanie znakomitej większości sportowego świata. Reprezentacja Ukrainy, mimo tych tragicznych okoliczności, będzie walczyć o medale na zimowych paraigrzyskach.

Kibicujemy naszym i trzymamy kciuki za występy polskiej reprezentacji! Dobrej rywalizacji, z przeciwnikami, którzy grają fair play, życzymy również ukraińskim sportowcom!


AB

Do góry

Trener Marek Tokarczyk ma głos

Zakończył się etap przygotowań i walki o nominacje paraolimpijskie. W jakich nastrojach i z jakim nastawieniem zawodnicy z dysfunkcją wzroku wyjeżdżają na to najważniejsze dla sportowca starcie? Na krótko przed wylotem do Pekinu zapytałem o to trenera narciarstwa Marka Tokarczyka. Poznajmy
instruktora i jego oczekiwania względem zawodników.

Andrzej Szymański: – Panie Marku, czytelnicy miesięcznika „Cross” może Pana nie znają. Prosimy więc kilka słów o sobie. Jak to się stało, że powierzono Panu funkcję trenera naszych biegaczy narciarskich?

Marek Tokarczyk: – Jestem młodym człowiekiem – za miesiąc skończę 60 lat! Pracowałem w różnych branżach. Jako przedstawiciel swojego pokolenia potrafię robić niemal wszystko. Mogę być zawodowym kierowcą, operatorem żurawi i ratraków, ale tak na serio przez całe życie jestem związany ze sportem. Byłem zawodnikiem, medalistą mistrzostw Polski, a później wielokrotnym mistrzem Polski w swojej kategorii wiekowej. Poza tym – wychowawcą młodzieży, szkoleniowcem i trenerem narciarstwa biegowego, uczyłem zarówno amatorów, jak i zawodowców. Któregoś razu zaproszono mnie do wsparcia – w formie wolontariatu – ogólnopolskich szkoleń z narciarstwa biegowego dla osób niewidomych i słabowidzących, jakie organizował „Cross”. Stosunkowo szybko przerodziło się to w przygotowania do zawodów. Z satysfakcją mogę powiedzieć, że prowadzeni przeze mnie sportowcy z reguły kończyli zawody z dużymi sukcesami.

Trener na Aliansloppet – największej imprezie nartorolkowej dla zawodowców i amatorów w Europie. Trollhättan, Szwecja 2019 r.
Trener na Aliansloppet – największej imprezie nartorolkowej dla zawodowców i amatorów w Europie. Trollhättan, Szwecja 2019 r.

– Jak przebiegały przygotowania naszych biegaczy i biathlonistów do paraigrzysk w Pekinie?

– Zawodnicy przygotowywali się w trzyletnim cyklu obejmującym stałe konsultacje oraz regularne zgrupowania. W kraju prowadziliśmy je w Zakopanem, Kościelisku, Dusznikach-Zdroju, Szklarskiej Porębie, za granicą były to Livigno i Štrbské Pleso. Te obozy przeplatały się ze startami w zawodach krajowych, jak też rangi Pucharu Świata, między innymi w Lillehammer w Norwegii, w Finsterau w Niemczech czy Canmore w Kanadzie. Podczas tych imprez trenowani przeze mnie sportowcy mieli szansę rywalizacji z najlepszymi na świecie.

Narciarka przed biegiem
Z Jadwigą Grynkiewicz na starcie biegu Dobbiaco-Cortina. Włochy 2020 r.

– Piotr Garbowski to doświadczony zawodnik, ale zbliża się do pięćdziesiątki. Ma świetnego przewodnika Jakuba Twardowskiego. Co mogą osiągnąć w Pekinie i na jakich dystansach startują? W Pjongczangu, cztery lata temu, Piotr plasował się na początku drugiej dziesiątki.

– Piotr jest w tej chwili najlepszym polskim zawodnikiem w kategorii niewidomych i słabowidzących. Wystartuje we wszystkich konkurencjach biathlonowych oraz wybranych biegach narciarskich. Myślę, że jest w stanie być w pierwszej dziesiątce paraigrzysk, o ile pobiegnie na miarę swych możliwości. Sądzę, że jego atutem jest
doświadczenie. Biegi narciarskie to dyscyplina wymagająca zarówno kondycji fizycznej, jak i mądrego rozpracowania dystansu od początku do końca oraz mocnej psychiki.

– Co Pan sądzi o młodych zawodnikach z Lasek – Anecie Górskiej i Pawle Nowickim?

– Aneta i Paweł, dzięki swojej determinacji oraz ogromnej pracy wykonanej podczas cyklu przygotowawczego, zakwalifikowali się do Pekinu. Są to młodzi, bardzo perspektywiczni zawodnicy, znajdujący się na początku swojej kariery sportowej.

– Jak ci młodzi się przygotowywali i jakie mają szanse na paraolimpiadzie?

– Oczywiście, nie oczekujemy od nich medali. To ich pierwsze igrzyska i na pewno będą dla nich doskonałą szansą zapoznania się z atmosferą wielkiej sportowej imprezy, co zaprocentuje w kolejnych latach. Ich udział
na pewno będzie też dobitnym dowodem na to, że ambicją oraz zaangażowaniem, popartymi wylanymi na treningach litrami potu, można spełnić swe sportowe marzenia i rywalizować jak równy z równym z najlepszymi przedstawicielami uprawianej dyscypliny.

– Czy będzie Pan miał jakiś kontakt z zawodnikami? Kiedy rozpoczną starty?

– Tak, będę z nimi w stałym kontakcie. Pierwszy start już 5 marca. Zawodnicy zaprezentują się w różnych konkurencjach biathlonu oraz w biegach. Ostatnie występy nastąpią 16 marca.

– Czy nie ma obaw przed zarażeniem covidem w wiosce olimpijskiej? Ekipa jest bardzo ostrożna przed wylotem do Pekinu, nawet nie mogę się z nimi spotkać na krótkie wywiady.

Jan Kobryń (przewodnik), Paweł Nowicki i Marek Tokarczyk na mistrzostwach świata w paranarciarstwie w Lillehammer (Norwegia 2022)
Jan Kobryń (przewodnik), Paweł Nowicki i Marek Tokarczyk na mistrzostwach świata w paranarciarstwie w Lillehammer (Norwegia 2022)

– Obawy zawsze są, więc zawodników izoluje się od siebie. Wszyscy będą mieszkać w pojedynczych pokojach. Organizatorzy dbają też o reżim sanitarny oraz zapewniają testowanie uczestników. Mam więc nadzieję, że covid nie przeszkodzi startującym w rywalizacji i rozstrzygnie się ona na sportowych arenach.

– Czy nie było trudności z finansowaniem zgrupowań przygotowawczych przed paraolimpiadą?

– Z tym jest zawsze problem. Oczekiwania są zwykle większe niż możliwości, ale Stowarzyszenie „Cross” zrobiło wszystko, żeby w czasie ostatnich trzech lat zapewnić zawodnikom i przewodnikom warunki do przygotowań na profesjonalnym poziomie. Nie ma więc potrzeby dyskusji o pieniądzach. W tym momencie wszystko w rękach i nogach sportowców.

Cortina d’Ampezzo – na mecie biegu Dobbiaco-Cortina. Od lewej: Damian Jadczyk, Marek Tokarczyk, Jadwiga Grynkiewicz. Włochy 2020 r.
Cortina d’Ampezzo – na mecie biegu Dobbiaco-Cortina. Od lewej: Damian Jadczyk, Marek Tokarczyk, Jadwiga Grynkiewicz. Włochy 2020 r.

– I na koniec osobiste pytanie. Przed laty trzy razy przebiegłem na nartach 50-kilometrowy maraton w Jakuszycach. Lubi Pan takie długodystansowe wyzwania na nartach biegowych?

– Oczywiście, że tak. Jestem biegaczem długodystansowym, który ukończył Bieg Piastów kilkadziesiąt razy i zawsze udawało mi się zmieścić w pierwszej setce. Zaliczyłem też szwedzki Bieg Wazów. To nie koniec moich wyczynów, bo jeszcze: Birkebeinerrennet (Norwegia), Marcialonga (Włochy), Tartu Maraton (Estonia), Finlandia-hiihto (Finlandia), Jizerska Pedesatka (Czechy) oraz wiele maratonów ulicznych czy ultramaratonów. W Jakuszycach jestem bardzo często, zapraszam więc wszystkie osoby, które pragną rozpocząć przygodę z biegówkami albo ją kontynuować lub wznowić. Do zobaczenia na narciarskich trasach!

– Do zobaczenia, Panie Marku. Ale się wygłupiłem z tym chwaleniem się. Kudy mi do mistrza nart biegowych!

 

Rozmawiał Andrzej Szymański

Do góry

Sezon rozpoczęty!

Pierwszy tegoroczny turniej międzynarodowy w showdownie za nami. Mroźna Finlandia okazała się łaskawa dla naszych zawodników, którzy osiągnęli bardzo dobre wyniki.

W dniach 21-23 stycznia w fińskim mieście Nastola odbył się 11. turniej Pajulahti Games. W tym roku sportowcy z niepełnosprawnościami zmierzyli się w siatkówce na wózkach, goalballu i showdownie. Były to bardzo silnie obsadzone zawody, w których wystąpiła prawie cała europejska czołówka. Dość powiedzieć, że były punktowane tak samo jak mistrzostwa świata i Europy, czyli za 400 punktów. W rozgrywkach showdowna brało udział 60 zawodników – 18 kobiet i 42 mężczyzn. Swoje reprezentacje wystawiło 12 państw: Finlandia, Niemcy, Słowenia, Włochy, Estonia, Słowacja, Czechy, Rosja, Litwa, Łotwa, Francja oraz Polska.

Mecz showdown
Szymon Budzyński podczas meczu ze zwycięzcą fińskiego turnieju – Thade Rosenfeldtem

Polskę na turnieju reprezentowało ośmioro graczy: Agnieszka Bardzik („Łuczniczka” Bydgoszcz), Dominika Czuj („Ikar” Lublin), Katarzyna Stenka („Ikar” Lublin), Monika Szwałek („Sprint” Wrocław), Szymon Budzyński („Ikar” Lublin), Łukasz Byczkowski („Sprint” Wrocław), Adrian Słoninka („Sprint” Wrocław) i Adam Wołczyński („DoSAN” Wałbrzych). Naszym zawodnikom towarzyszyli trener kadry Polski w show-
downie Szymon Borkowski oraz instruktor Łukasz Skąpski.

Prawdziwą sensację wywołała Katarzyna Stenka, która jak burza przeszła przez fazę grupową, wygrywając wszystkie swoje mecze przy stracie tylko jednego seta. Ostatecznie Kasia zakończyła udział w turnieju na znakomitym czwartym miejscu!

Reprezentacja Polski
Reprezentanci Polski w showdownie na Pajulahti Games 2022

Podczas fińskich zawodów swój debiut w biało-czerwonych barwach mieli Dominika Czuj i Szymon Budzyński, którzy na co dzień reprezentują klub „Ikar”. W rozgrywkach uczestniczył również Adam Wołczyński z wałbrzyskiego „DoSAN-u”, który powrócił do kadry po pięcioletniej przerwie.


Szymon Borkowski

Pajulahti Games 2022
21-23.01.2022 r., Nastola
Podium zwycięzców oraz wyniki polskich showdownistów

Kobiety
1. Hanna Vilmi – Finlandia
2. Jaana Pesari – Finlandia
3. Piera Folino – Włochy
4. Katarzyna Stenka – Polska
(...)
10. Agnieszka Bardzik – Polska
11. Monika Szwałek – Polska
(...)
13. Dominika Czuj – Polska

Mężczyźni
1. Thade Rosenfeldt – Niemcy
2. Vladimir Poliakov – Rosja
3. Deniss Ovsjannikovs – Łotwa
(...)
8. Adrian Słoninka – Polska
(...)
14. Szymon Budzyński – Polska
(...)
25. Łukasz Byczkowski – Polska
(...)
28. Adam Wołczyński – Polska

 
Do góry

Ostrożny optymizm

Przed nami kolejny sezon sportowy kolarzy ZKF „Olimp”. Ustalony jest budżet oraz plan szkolenia obejmujący badania, konsultacje, zgrupowania i wyścigi. Harmonogram startów obejmuje zarówno imprezy krajowe, jak i ważne zawody zagraniczne, w których tradycyjnie liczymy na sukcesy. Wierzymy, że wszystkie zamierzenia uda się zrealizować, jednak obecna sytuacja polityczna i gospodarcza w Polsce oraz na świecie studzi nadzieje i osłabia optymizm.

Wydarzenia dziejące się wokół nas budzą niepokój o przyszłość, a także skłaniają do refleksji. Przemyślenia takie mogą mieć charakter osobisty i dotyczyć kwestii egzystencjalnych, ale martwimy się też o materialne warunki życia i nasze otoczenie – rodzinę, znajomych, ojczyznę. Zdarza się, że na liście osobistych priorytetów jest również sport – jako hobby, pasja, zawód czy też źródło dochodów. Sport dla wielu z nas jest ważną częścią codzienności, na stałe wpisaną w nasze życiorysy. To dziedzina szczególnie wrażliwa na różnorodne zmienne, zależne zarówno od poszczególnych ludzi, ich talentu, charakteru, osobowości, ambicji, pracy, wytrwałości, zaangażowania oraz zdrowia, ale także od uwarunkowań społecznych, ekonomicznych i politycznych w skali makro. Wydarzenia ostatnich lat, naznaczonych najpierw pandemią koronawirusa, a teraz wojną za naszą wschodnią granicą, burzą stabilny, wydawało się, porządek rzeczy, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić, i pokazują nietrwałość otaczającej nas rzeczywistości. W tym szczególnym momencie warto spojrzeć wstecz i docenić to, czego udało się dotychczas dokonać. Ten artykuł ma być o kolarstwie, tak więc skupmy się na tym temacie.

Kolarze przy rowerach
Kolarze ZKF „Olimp” na zgrupowaniu w Lądku-Zdroju

Historia polskiego kolarstwa osób z dysfunkcją wzroku, zapoczątkowana w 1996 roku w Stowarzyszeniu „Cross” i kontynuowana w ZKF „Olimp”, liczy już sobie dwadzieścia siedem lat. Pierwsze szosowe mistrzostwa Polski odbyły się w 1997 roku. Rok później Polacy zadebiutowali na arenie międzynarodowej w kultowym wyścigu tandemowym Ronde van Belgie, a w Lublinie odbyła się pierwsza edycja etapówki wzorowanej na belgijskiej imprezie. W 2001 roku polska reprezentacja po raz pierwszy wzięła udział w mistrzostwach Europy, a rok później zadebiutowała w mistrzostwach świata. W 2003 roku Krzysztof Kosikowski z pilotem Robertem Płotkowiakiem zdobyli wicemistrzostwo Europy w szosowym wyścigu ze startu wspólnego, rozpoczynając medalową passę polskich tandemów na najważniejszych imprezach kolarskich ze światowego kalendarza. Ten imponujący dorobek z lat 2003-2021 to  46 medali: 5 z igrzysk paraolimpijskich  (2 złote, 1 srebrny, 2 brązowe), 25 z szosowych mistrzostw świata (9 złotych, 3 srebrne, 13 brązowych), 6 z torowych mistrzostw świata (2 złote, 1 srebrny, 3 brązowe),  10 z szosowych mistrzostw Europy (3 złote, 5 srebrnych, 2 brązowe). Ponadto polscy kolarze tandemowi odnieśli wiele sukcesów w zawodach rangi Pucharu Świata i Pucharu Europy, zyskując w międzynarodowej społeczności parakolarskiej status prawdziwych gwiazd. Osiągnięcie, a potem utrzymanie tak wysokiego poziomu wymagało wspólnego wysiłku i zaangażowania wielu osób – zawodników, trenerów, mechaników, fizjoterapeutów, lekarzy, działaczy i pracowników „Crossu” oraz „Olimpu”. Sukcesy nie byłyby też możliwe bez znacznych nakładów finansowych. Talent i praca ludzi bezpośrednio lub pośrednio zaangażowanych w proces szkolenia sportowego wsparte były przez polskich podatników, gdyż głównymi sponsorami sportu osób z niepełnosprawnościami w naszym kraju są niezmiennie Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz PFRON.

Kolarze stoją przed tandemem
Przygotowania do sezonu kolarskiego w ciepłej Chorwacji
Grupa kolarzy na torze w Pruszkowie
Zwycięska drużyna „Tęczy” Poznań. Od lewej: Józefa Spychała, Marian Kowalczyk, Stanisław Niećko, Stanisław Kwitowski oraz sędzia główny Witalis Sapis

To odwołanie się do historii pokazuje, że mamy czym się szczycić, ale jednocześnie – parafrazując maksymę „szlachectwo zobowiązuje” – mamy o co się troszczyć. Wyzwanie, jakie stoi przed polskim kolarstwem tandemowym u progu nowego sezonu, to utrzymanie się w światowej elicie. Nie będzie to łatwe zadanie, gdyż oprócz zasygnalizowanych na wstępie obaw i niebezpieczeństw kadra narodowa boryka się z problemami personalnymi. Skład zawodników został znacznie zredukowany i osłabiony. Marcin Polak i Michał Ładosz nadal są zawieszeni przez UCI (Międzynarodową Unię Kolarską) w prawach zawodniczych z powodu wciąż niewyjaśnionych podejrzeń o przekroczenie przepisów antydopingowych, utytułowani piloci Edyta Jasińska i Kamil Kuczyński zakończyli kariery sportowe i rozpoczęli pracę szkoleniową w Polskim Związku Kolarskim, a kilkoro zawodników przechodzi rehabilitację lub rekonwalescencję po kontuzjach i chorobach. Kadra została uzupełniona nowymi zawodnikami, jednak ich sportowy rozwój wymaga czasu oraz dużych nakładów sił i środków. Pierwszy krok w tym kierunku został już uczyniony, a były nim solidne przygotowania w okresie zimowo-wiosennym. Odbyły się trzy zgrupowania i trzy konsultacje torowe w Pruszkowie oraz dwa zgrupowania szosowe – w Chorwacji i w Lądku-Zdroju. Kalendarz imprez w 2022 roku jest bardzo bogaty, a najważniejsze starty kadry to: Hetman Tandem Cup w Lublinie (30.04-3.05), Puchar Świata w Elzach (12-15.05), mistrzostwa Europy w Górnej Austrii (25-29.05), Puchar Europy w Puchov (10-12.06), szosowe mistrzostwa Polski w Nowym Dworze Mazowieckim (22-24.06), Puchar Świata w Quebecu
(4-7.08), szosowe mistrzostwa świata w Baie-Comeau (11-14.08), torowe mistrzostwa Polski w Pruszkowie (30.09-2.10) i torowe mistrzostwa świata w Montigny-le-Bretonneux (20-23.10). Miejmy nadzieję, że te wszystkie ambitne plany uda się zrealizować, a efektem końcowym będą dobre wyniki sportowe zawodników, podtrzymujące medalową passę polskiego kolarstwa tandemowego na arenie międzynarodowej.

Tandemy na szosie
Zaprawa kolarska w warunkach górskich

Mirosław Jurek

Do góry

Liczby mówią wszystko

W sezonie 2021 sportowcy „Łuczniczki” Bydgoszcz aż 66 razy brali udział w imprezach ogólnopolskich, mistrzowskich i międzynarodowych. To ich rekord. A do tego wielokrotnie stawali na podium i wygrywali rywalizację.

Dla każdego coś dobrego

W Pomorsko-Kujawskim Klubie Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących „Łuczniczka” działa wiele sekcji, w których mogą realizować się sportowo jego członkowie. Bowling, kręgle klasyczne, showdown, kolarstwo tandemowe, lekkoatletyka, brydż sportowy, nordic walking, szachy, strzelectwo sportowe, warcaby stupolowe, narciarstwo biegowe, biathlon... – do wyboru, do koloru. Zajęcia w sekcjach prowadzą wykwalifikowani trenerzy z wieloletnim doświadczeniem w pracy z niewidomymi i słabowidzącymi sportowcami. Czasami są to zawodnicy, ci z największym dorobkiem, którzy z powodzeniem startowali i wciąż startują w najważniejszych imprezach i odnoszą sukcesy.

Biegacze
Sekcja LA „Łuczniczki” Bydgoszcz przed startem na mistrzostwach Polski w biegu na 5 km, Płock 2021

W 2021 roku reprezentanci „Łuczniczki” Bydgoszcz zdobyli na arenach europejskich i krajowych rekordową liczbę 124 medali, w tym 44 złote, 33 srebrne i 47 brązowych. Aż 78 sportowców znad Brdy rywalizowało w 66 zawodach: raz w mistrzostwach świata, raz w mistrzostwach Europy,
w 31 mistrzostwach Polski (w tym w sześciu półfinałach), dwóch Grand Prix, sześciu Pucharach Polski oraz 17 ogólnopolskich i dwóch międzynarodowych imprezach mniejszej rangi.

Osoby na kręgielni
Bydgoska ekipa sekcji kręgli klasycznych w trakcie rzutów

Najbardziej medalodajnymi dyscyplinami są dla klubu lekkoatletyka (w minionym sezonie 19 medali – 6 złotych, 5 srebrnych, 8 brązowych) oraz biathlon (19 medali – 5 złotych, 5 srebrnych, 9 brązowych). Dwie kolejne to strzelectwo sportowe (11 medali – 7 złotych, 1 srebrny, 3 brązowe) i narciarstwo biegowe (10 medali – 2 złote, 3 srebrne, 5 brązowych). Sukcesy na mistrzostwach Polski dopełniają cztery medale drużynowych MP (3 złote – strzelectwo sportowe, 1 brązowy – showdown), 1 medal srebrny w deblowych MP w showdownie i 1 srebrny w brydżowych MP par. Ponadto zawodnicy zajmowali czołowe miejsca w turniejach Grand Prix Polski, Pucharach Polski oraz innych zawodach ogólnopolskich.

Nie dla wszystkich jednak celem jest start w mistrzostwach kraju, Europy czy świata. Dla wielu uczestników szkolenia i zajęcia w sekcjach to sposób na aktywne spędzanie wolnego czasu ze sportem w tle i zwyczajnie na zabawę, kontakt z innymi podobnie myślącymi ludźmi, integrację osób niepełnosprawnych z dysfunkcjami wzroku. Bydgoski klub stwarza doskonałe warunki do rehabilitacji poprzez sport.

Brąz ME w kolarskim tandemie

Kolarki tandemowe „Łuczniczki” w roku 2021 zdobyły w Austrii brązowy medal mistrzostw Europy. Za ten sukces w wyścigu ze startu wspólnego słabowidząca Angelika Biedrzycka i jej pilotka Ewa Bugdoł oraz trenerka Edyta Jasińska zostały uhonorowane przez prezydenta Rafała Bruskiego nagrodą Prezydenta Miasta Bydgoszczy. Ich występ na międzynarodowej arenie docenił również Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego, który przyznał im nagrody sportowe za rok 2021. Oprócz wymienionej trójki otrzymali je także Łukasz Skąpski, prezes „Łuczniczki” Bydgoszcz, oraz wiceprezes i dyrektor Krzysztof Badowski. Dodajmy, że Angelika Biedrzycka i Ewa Bugdoł na mistrzostwach Europy w Austrii były też piąte w jeździe na czas, a inny kolarski duet – Karolina Rzepa i pilotka Agnieszka Sikora – zajął dwukrotnie czwarte miejsce.

Medali za granicą zapewne byłoby więcej, gdyby nie to, że pandemia COVID-19 pokrzyżowała plany przeprowadzenia wielu ważnych imprez w Europie i na świecie.

Krajowe podium to ich specjalność


W rywalizacji krajowej sportowcy „Łuczniczki” wielokrotnie stawali na podium mistrzostw Polski. Indywidualnie wywalczyli aż 69 medali, w tym 21 złotych, 16 srebrnych i 32 brązowe.

Osoby z kijkami
Zawodnicy na trasie mistrzostw Polski w nordic walkingu organizowanych przez „Łuczniczkę” w Bydgoszczy

Trzy krążki zawisły na szyi 48-letniego słabowidzącego strzelca Grzegorza Kłosa, który zdobył dwa złote medale – w postawie stojąc i leżąc – na mistrzostwach Polski w strzelectwie pneumatycznym we Wrocławiu oraz brąz na mistrzostwach Polski w strzelectwie laserowym w trzech postawach (stojąc, klęcząc, leżąc). Ta druga rywalizacja toczyła się nota bene w Bydgoszczy, na strzelnicy „Zawiszy”, dokąd dwa razy w tygodniu zawodnik dojeżdża z Torunia. Jego najlepsze wyniki punktowe w 2021 roku to 513,1 p. w pozycji stojącej i 607,5 p. w postawie leżąc. W bydgoskim klubie Grzegorz Kłos jest od 2010 roku. Na „Zawiszy” od trzech lat opiekuje się nim trener Ireneusz Stachowski. Grzegorz należy również do kadry Polski, gdzie jego trenerem jest Adam Dobosz. Na zawodach asystuje mu Arkadiusz Gęstwiński. Warte odnotowania, że zawodnik stawał też na najwyższym stopniu podium rywalizacji w Pucharze Polski w Tarnowie i Wrocławiu (w postawie stojąc i leżąc).

Osoby z rakietkami
Deblowa para w showdownie: Łukasz Cichy i Patrycja Kaza

Na turnieju w Ustce Tomasz Kuziel zdobył indywidualne mistrzostwo Polski w warcabach stupolowych. To pierwszy złoty medal dla bydgoskiego klubu w tej dyscyplinie. Blisko podium była też drużyna grająca pod jego wodzą.

W bowlingu wicemistrzynią Polski została niewidoma Katarzyna Świątek. W eliminacjach wystartowała czwórka reprezentantów „Łuczniczki”, a trójka z nich zakwalifikowała się do finału w Łodzi. Bliska brązu była Magdalena Rataj. Obu zawodniczkom asystował Kazimierz Fiut. W mistrzostwach kraju nie wzięła udziału obrończyni tytułu w kategorii B1 Karolina Rzepa, która w tym samym czasie rywalizowała na mistrzostwach Europy w kolarstwie tandemowym.

Bydgoszczanie zdobyli także dwa medale na rozegranych w Gostyniu mistrzostwach Polski w kręglach klasycznych. Do finałowej rywalizacji zakwalifikowało się czworo zawodników. W kategorii B1 kobiet brązowy medal otrzymała Katarzyna Świątek (asystent Władysław Wakuliński), zaś w kategorii B1 mężczyzn, co było dużą niespodzianką, taki sam krążek wywalczył Sylwester Dołasiński (asystent Kazimierz Fiut).

Z ciemności na sportowy Olimp

Tytuł tej części artykułu odpowiada nazwie projektu „Łuczniczki” Bydgoszcz, na który składają się cztery imprezy: turniej showdowna w Ustce, zawody nordicowe w Szklarskiej Porębie, turniej warcabowy w Rowach oraz turniej bowlingowy w Charzykowach. Uczestnicy każdej z nich rywalizowali o Puchar Łuczniczki w danej dyscyplinie. Jak zawsze w tym projekcie celem był wzrost aktywności osób niewidomych i słabowidzących oraz poprawa ich kondycji ogólnej i formy sportowej. Realizację pomysłu klubu z Bydgoszczy dofinansował PFRON.

Osoby grają w warcaby
Stanisław Stańczak godnie reprezentuje „Łuczniczkę” w klubowej koszulce

W Ustce w szranki stanęli zawodnicy z Przemyśla, Lublina, Olsztyna, Wrocławia, Częstochowy, Poznania, Warszawy i Bydgoszczy.

– Było wielu nowicjuszy, którzy może raz w życiu mieli rakietkę w ręku i nie wiem, czy wcześniej oparli się chociaż raz o stół showdownowy – mówi Łukasz Skąpski.
– To było dla nich ciekawe, inspirujące doświadczenie.

W zawodach nordic walkingu w Szklarskiej Porębie wystartowało 48 zawodników i 24 przewodników osób niewidomych. W stolicy Karkonoszy mieli do pokonania dwa dystanse – 5 i 8 kilometrów. Kobiety i mężczyźni rywalizowali w kategoriach B1 i B2.

W Rowach spotkało się 48 miłośników warcabów. Był to turniej typowo towarzyski, co nie znaczy, że zawodnicy ze sobą mocno nie rywalizowali. Każdy walczył o jak najlepszy rezultat, tutaj nawet osoba początkująca miała możliwość zagrania z mistrzem Polski.

W Charzykowach z kolei królował bowling. Tu, jak zawsze w tej dyscyplinie, zawodnicy startowali w kategoriach B1, B2 i B3 kobiet i mężczyzn. Zabawa zabawą, ale nagrody same się nie wygrywały, więc dzielnie walczyli przez trzy dni w dwóch sesjach, porannej i popołudniowej.

Polska Liga Showdown

„Showdown nie tylko dla mistrzów” to kolejny bydgoski projekt, który znalazł uznanie PFRON i uzyskał wsparcie finansowe. W minionym roku został przeprowadzony po raz piąty. Koordynatorem zadania był Tomasz Chmurzyński. Duży wkład w organizację i przebieg zawodów mieli członkowie zarządu klubu: prezes Łukasz Skąpski, Georgina Myler, wiceprezes Krzysztof Badowski oraz Łukasz Cichy. Rozegrano siedem czterodniowych turniejów – sześć indywidualnych w kategoriach kobiet i mężczyzn, a także jeden drużynowy. Dodatkowo w ramach ligi, trochę nadprogramowo, odbył się turniej debla. Początek sezonu ligowego oraz jego zakończenie nastąpiły w Bydgoszczy. Inne miasta, które gościły Polską Ligę Showdown i turnieje „nie tylko dla mistrzów”, to Boguszów-Gorce, Kutno i Ustka.

Osoby z medalami
Brązowa drużyna w showdownie w 2021 roku

W PLS bydgoszczanie odnieśli sukces indywidualnie i w deblu. W rywalizacji kobiet wygrała Patrycja Kaza. Z kolei duet pod nazwą „Gamonie” (Łukasz Skąpski i Łukasz Zdunkiewicz) zajął drugie miejsce w rywalizacji par.

– Rozgrywki w ramach Polskiej Ligi Showdown przyczyniły się do tego, że Bydgoszcz jest rozpoznawalnym w kraju ośrodkiem tej dyscypliny. Jeśli ktoś mówi „showdown”, to pierwszym skojarzeniem jest Bydgoszcz. Nasze miasto jest na ustach ludzi interesujących się tym sportem – podkreśla Krzysztof Badowski.

Osoby z medalami
Brązowy tandem mistrzostw Europy: Angelika Biedrzycka z pilotką Ewą Bugdoł

Zadania zlecone

W roku 2021 działacze „Łuczniczki” Bydgoszcz organizowali także imprezy zlecane przez Stowarzyszenie „Cross” i dofinansowane ze środków PFRON oraz ministerstwa sportu. Należały do nich trzy wydarzenia dla sportowców z dysfunkcjami wzroku: mistrzostwa Polski w showdownie, mistrzostwa Polski w nordic walkingu na 5 km i mistrzostwa Polski w biegu na 10 km. W przygotowania imprez biegowej i nordicowej włączyło się również bydgoskie Stowarzyszenie „Oculus” z Tomaszem Chmurzyńskim na czele.

Finałowy turniej XI Indywidualnych Mistrzostw Polski w Showdownie odbył się w Kutnie. W czempionacie wzięło udział 19 mężczyzn i 16 kobiet. W półfinale bydgoszczanie brylowali, ale niestety – mimo licznego udziału nikomu nie udało się stanąć na podium po ostatecznych starciach.

– Po raz pierwszy aż tylu przedstawicieli jednego klubu brało udział w finale tych mistrzostw – mówi Łukasz Skąpski.

Mistrzostwa Polski w biegu na 10 km klub zorganizował w Myślęcinku. Zawodnicy mieli do pokonania cztery pętle po 2,5 km, a biegający rekreacyjnie – 5 km. Dla młodzieży z bydgoskiego ośrodka szkolno-wychowawczego dla niewidomych i słabowidzących przewidziano mniejszy dystans (2 km), bo większość zaliczała tu swój debiut biegowy. W wyścigu głównym prym wiedli gospodarze.

Areną mistrzostw Polski w nordic walkingu także był Myślęcinek. Ponad
40 uczestników walczących o główne trofea miało do pokonania 5 km, a w wersji rekreacyjnej – połowę tego dystansu.

– To jest druga impreza mistrzowska, którą od początku do końca organizowaliśmy sami – mówi koordynatorka Georgina Myler. – Wcześniej podpinaliśmy się pod inne zawody, na których obowiązywały czipy i czas był mierzony na bieżąco, elektronicznie. Rola koordynatora była tak naprawdę dużo mniejsza i prostsza. A teraz, w czasach covidowych, drugi rok z rzędu zawody robimy sami.

Szefowa przedsięwzięcia jest pozytywnie zaskoczona dużą liczbą zawodników w kategorii B1, czyli niewidomych.

– Do tej pory na mistrzostwach Polski było ich góra czworo, teraz ośmioro, wraz z nimi przewodnicy – bardzo zgrane, fajne duety – mówi Georgina Myler.

Osoby z medalami i pucharami
Podium indywidualnych mistrzostw Polski w warcabach – Tomasz Kuziel ze złotym medalem

W rok 2022 z nowym duchem

Miniony sezon obfitował w starty, triumfy i zadania organizatora licznych imprez. Działacze, trenerzy i zawodnicy „Łuczniczki” Bydgoszcz nie zasypiają gruszek w popiele i w roku 2022 chcą pójść za ciosem – i to w każdym aspekcie, poczynając od szkolenia w sekcjach, na startach w kraju i za granicą kończąc. Klub ma także w planach organizację wielu imprez sportowych.

Niewidomi i słabowidzący bydgoszczanie zaangażowani w sport mają swoje marzenia, które chcą spełnić, a zarząd klubu zamierza zrobić wszystko, co w jego mocy, aby im to umożliwić.

Fabio

Do góry

Każdy strzał Kłosa na wagę złota

Grzegorz Kłos mieszka i pracuje w Toruniu, ale na treningi strzeleckie dojeżdża do Bydgoszczy, na „Zawiszę”.  Jest kolejnym utytułowanym zawodnikiem „Łuczniczki” Bydgoszcz, którego sylwetkę przedstawiamy.

Na co dzień Grzegorz Kłos pracuje w przychodni NFZ w Toruniu jako masażysta. W „Łuczniczce” jest od 12 lat i od samego początku uprawia strzelanie.

– Na początku było to strzelectwo laserowe – wspomina zawodnik. – I do tej pory jeździmy sobie na takie zawody, ale od ośmiu lat, od kiedy pojawiło się w Polsce strzelectwo pneumatyczne, bardziej zaangażowałem się właśnie w tę odmianę dyscypliny. Tym bardziej że w pneumatyku organizowane są zawody międzynarodowe i jest okazja sprawdzić się w Europie z zawodnikami z innych krajów.

Od trzech lat Grzegorzem Kłosem opiekuje się na „Zawiszy” trener Ireneusz Stachowski.

– Kiedy w „Łuczniczce” powstała sekcja strzelecka, pracowali sami, nie mieli trenera, wyniki były takie, jakie były, czyli żadne – mówi o początkach trener. – Dowiedzieli się, że w „Zawiszy” jest ktoś, kto może pomóc. I tak zaczęliśmy współpracę.

Ireneusz Stachowski jest na co dzień szkoleniowcem w CWZS „Zawisza” Klubie Strzeleckim. A poza tym trenerem osób niepełnosprawnych na wózkach oraz osób niewidomych i słabowidzących.

Krajowe złote dublety

W 2021 roku Grzegorz Kłos wielokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium krajowych mistrzowskich imprez w strzelaniu. Można śmiało powiedzieć, że zdominował rywalizację wśród zawodników z dysfunkcją wzroku.

– Pierwsze wygrane zawody to był czerwcowy Puchar Podkarpacia w Tarnowie, gdzie wywalczyłem dwukrotnie pierwsze miejsce, w postawie leżąc i stojąc. Kolejna impreza to półfinał mistrzostw Polski w Ustce, tu na podium było podobnie. Taki sam sukces odniosłem też w finale we Wrocławiu. W tym samym miejscu wygrałem jeszcze w obu postawach Puchar Polski.

Niestety, nie udało mu się zwyciężyć w Bydgoszczy na laserowych mistrzostwach Polski w trzech postawach, które odbyły się we wrześniu 2021 roku na obiekcie „Zawiszy”. Tym razem w strzelaniach klęcząc, leżąc i stojąc (po 40 strzałów w każdej postawie) zajął „tylko” trzecie miejsce.

Dwa rodzaje strzelania, trzy postawy

Zawodnik uprawiający strzelanie ma do wyboru strzelectwo pneumatyczne i laserowe oraz – w zależności od rodzaju zawodów – trzy postawy: leżąc, klęcząc i stojąc.

– Przy postawie leżącej my tak naprawdę nie leżymy, tylko siedzimy – tłumaczy zawodnik. – I mamy obydwa łokcie oparte o stół strzelecki. Jesteśmy też przypięci specjalnym pasem do rękawa kurtki, a pas jest podpięty pod karabin. To ułatwia utrzymanie właściwej pozycji ręki. Wiadomo, że postawa stojąc jest trudniejsza, ale i w niej się podciągnąłem.

W strzelaniu laserowym Grzegorz korzysta z przerobionej wiatrówki.

– Plamka światła laserowego karabinu jest nakierowana na tarczę. Tarcza ma połączenie z komputerem, a ten odczytuje wynik, który wystrzelaliśmy. Naszemu celowaniu towarzyszy dźwięk, od najniższego do najwyższego. Kierując lufę ku tarczy, najpierw musimy odnaleźć jakikolwiek dźwięk. Gdy dojdziemy do tego najwyższego, oznacza to, że jesteśmy na dziesiątce i trzeba oddać strzał – wyjaśnia brązowy medalista MP 2021.

W przypadku broni pneumatycznej strzela się ze śrutu.

– To są normalne karabiny, a na nich celowniki optoelektroniczne, które przetwarzają światło z diody podczerwieni zamocowanej tuż pod tarczą. W celowniku jest kamera na podczerwień, która zbiera światło z diody i przetwarza na dźwięk słyszany w słuchawce. I tu podobnie jest jak w wypadku strzelania laserowego: najwyższy dźwięk jest wtedy, gdy wycelujemy w dziesiątkę, w środek tarczy. Jest jeszcze znacznik dźwięku, który ustawia się pod siebie – dodaje reprezentant „Łuczniczki”.

Sprzęt tani nie jest

I strzelectwo laserowe, i pneumatyczne do tanich sportów nie należą. Zawodników przeważnie nie stać na zakup własnego sprzętu.

– Jest to broń albo klubowa, albo ZKF „Olimp”, który rozdziela ją pomiędzy kluby i zawodników. Jak jest się na przykład w kadrze narodowej, to ma się do niej łatwiejszy dostęp.

Osoby z medalami
Na strzelnicy „Zawiszy”. Od lewej: Arkadiusz Gęstwiński, Grzegorz Kłos, Krzysztof Badowski

Grzegorz Kłos w kadrze narodowej jest od czterech lat. Na początku 2021 roku dostał zupełnie nowy karabin.

– Cena takiego karabinka to około 13 tys. złotych, celownika 6-7 tys. złotych, strój 5 tys. zł, buty to kolejny tysiąc – wylicza zawodnik. – Cena zestawu może dochodzić nawet do 30 tys. zł, jeżeli chcemy wyposażyć strzelca w naprawdę dobry sprzęt. A jak się zaczyna, to przeważnie na pożyczonym karabinie. W Polsce nie ma tyle sprzętu, więc z jednej broni strzelają na zmianę przeważnie trzy, cztery osoby – dodaje.

Cechy dobrego strzelca

Sprzęt, choćby nie wiadomo jak dobry i drogi, sam nie strzela i nie trafia w dziesiątkę. Jakimi cechami musi się wyróżniać dobry strzelec, żeby mógł wygrywać zawody? Jak charakteryzuje sam siebie Grzegorz Kłos?

– Przede wszystkim opanowanie, skupienie, a ponadto wypracowanie równowagi, stabilnej postawy. Potrzebny jest spokój wewnętrzny, trzeba wyeliminować stres. W strzelaniu psychika gra ogromną rolę. Kiedy mamy już finały, gdy każdy strzał może oznaczać być albo nie być tym pierwszym, drugim czy trzecim na podium, gdy w grę wchodzą dziesiętne punktu, to wyeliminowanie stresu nie zawsze się udaje.

Zawodnik przyznaje, że nauczył się przegrywać, nie dramatyzuje, stara się uczyć na własnych błędach i wyciągać wnioski z przegranych, pomyłek, niedociągnięć.

– Natomiast jeśli wygrywa się za łatwo, to też jest niedobrze. Wolę walkę do ostatniego strzału – przyznaje torunianin.

A jak wygląda to z perspektywy trenera, najlepiej wie Ireneusz Stachowski.

– Zawodnicy są różni i z każdym pracuje się inaczej. Jedni są otwarci na współpracę, inni są roszczeniowi. Ja potrafię się dogadać i z jednymi, i z drugimi, odpowiednio porozmawiać. Z każdym inaczej trzeba, na jednego fuknąć, drugiego pogłaskać i marchewkę dać. Po części muszę być psychologiem.

A czy w pracy, także z niepełnosprawnymi, jest presja na wynik?

– Nieeee, pracuje się dla przyjemności, dla zabawy – bez namysłu odpowiada trener Stachowski. – To nie jest tak, że się od razu kogoś zmusza. Z niepełnosprawnymi to jest proste, bo to są osoby dorosłe. Jeżeli są to dzieci i mamusia goni, tatuś goni, to się nie pracuje, bo to nic nie daje, a taki dzieciak się tylko frustruje. Inna sprawa, że z każdego można praktycznie na rynek polski zrobić zawodnika na podium. Musi trenować, robić to, co trener każe. Jeśli zawodnik się zmusza, sam siebie oszukuje, to nie ma sensu. W tym samym roku, w którym przejąłem zawodników „Łuczniczki”, parę miesięcy później już zdobyli medale mistrzostw Polski. Byli i są bardzo zaangażowani i fajnie się z nimi pracuje.

Osoby na strzelnicy
Grzegorz Kłos z asystentem Arkadiuszem Gęstwińskim

Trenuje na „Zawiszy” i z kadrą

Grzegorz Kłos na treningi strzeleckie dojeżdża do Bydgoszczy z Torunia.

– Jak mi czas pozwala, to dwa razy, jak nie, to chociaż raz w tygodniu jestem na strzelnicy „Zawiszy”. Oprócz tego, jako kadrowicz, pięć razy w roku mam zgrupowania. Trwają od tygodnia do dziesięciu dni każde. Nie zawsze mi się udaje pojechać na całość, bo przecież pracuję, ale na parę dni muszę wpaść, choćby na konsultacje u trenera.

Opiekunem strzelców kadrowiczów z ramienia „Olimpu” jest Adam Dobosz. Każdy z niewidomych i słabowidzących strzelców jeździ na zawody z asystentem. Może to być klubowy trener, ale nie musi.

– Czasami jest to trener, czasami po prostu kolega. Taki asystent przygotowuje zawodnika do startu już na strzelnicy, towarzyszy mu przy każdej praktycznie czynności. W tym roku jego rola jeszcze bardziej wzrośnie – zdradza Grzegorz, którego asystentem jest Arkadiusz Gęstwiński.

Od nowego roku wszedł przepis regulaminowy, zgodnie z którym podczas zawodów strzeleckich każdy z zawodników, czy to niewidomy, czy słabowidzący, będzie startował z opaską bądź zaciemnionymi goglami na oczach.

– Do tej pory mieliśmy oczy odsłonięte i strzelaliśmy na dźwięk. Teraz asystent będzie musiał mi pomóc przyjąć poprawną postawę, ustawić sprzęt względem tarczy, wyregulować sam karabinek, bo ja mogę poprawnie słyszeć dźwięk, ale strzelać obok tarczy. Asystent będzie korygował na bieżąco moje błędy, będzie bardziej zaangażowany.

Zawodnik okiem trenera

Trener Ireneusz Stachowiak widzi postępy Grzegorza Kłosa.

– Dojeżdża na treningi dwa razy w tygodniu, robi drogę Toruń – Bydgoszcz i z powrotem. Już samo to oznacza, że mu zależy. Po tych trzech latach naszej współpracy na pewno jest bardziej dojrzały jako zawodnik. Już potrafi powalczyć z tymi najlepszymi, sam bywa najlepszy na różnych zawodach.

I dodaje, czym musi cechować się dobry strzelec sportowy:

– U nas, w strzelectwie, mogę za przeproszeniem nauczyć stać, leżeć, klęczeć nawet konia, ale zwycięstwo leży w głowie. W wielu dyscyplinach sportowych dużo rozgrywa się na poziomie psychiki, ale w strzelectwie jest kwestia skupienia, koncentracji. Przez godzinę czy dwie pozostaje się w wielkim stresie. Jest to obciążenie, potrafią się rączki trząść, ciało dygotać i trzeba jakoś nad tym zapanować. Dobry zawodnik musi mieć dobrą odporność, wielu na tym najwyższym poziomie ma tę odporność psychiczną częściowo wrodzoną. Można ją wyrobić poprzez jak największą liczbę startów, jest konkurencja, potem rutyna. Ale głowa przede wszystkim.

A jaka jest rola trenera strzelectwa, czy tylko ma gonić do pracy?

– Zawodnicy trenują nieraz dziesięć lat, a i tak pytają się o jakieś szczegóły. Dyskutujemy, omawiamy rzeczy, które są ważne w danej chwili. Jest też coś takiego jak taktyka na konkretne zawody. Trzeba wiedzieć, jak odpocząć, kiedy mija okres dobrej koncentracji, kiedy znowu się skupić. Jak przygotować się do danej konkurencji, co wolno jeść, czego nie. Trzeba odpowiednio się odżywiać, ale to jest podstawa w każdym sporcie.

W terminarzu na rok 2022 są wszystkie te imprezy krajowe, w których w minionym sezonie uczestniczył z powodzeniem Grzegorz Kłos. W wielu z nich będzie bronił tytułu i pierwszych miejsc.

W marcu w Norwegii zaplanowane są też mistrzostwa Europy osób niewidomych i słabowidzących. Czy jednak ze względu na COVID-19 dojdą one do skutku i czy Grzegorz Kłos znajdzie się w kadrze Polski na ten wyjazd – jeszcze nie wiadomo.


Osoba z karabinem
Grzegorz Kłos na MŚ w strzelectwie pneumatycznym. Olsztyn 2016

Grzegorz Kłos – osiągnięcia roku 2021

Mistrzostwa Polski w strzelectwie pneumatycznym (Wrocław)

  1. miejsce w postawie stojąc
  2. miejsce w postawie leżąc

Mistrzostwa Polski w strzelectwie laserowym (Bydgoszcz)

  1. miejsce w trzech postawach
    (stojąc, klęcząc, leżąc)

Puchar Polski (Tarnów)

  1. miejsce w postawie stojąc
  2. miejsce w postawie leżąc

Puchar Polski (Wrocław)

  1. miejsce w postawie stojąc
  2. miejsce w postawie leżąc

Fabio

Do góry

Wiadomości

Biegi

„Paraolimpijczyk” zaprasza

Polskie Stowarzyszenie Biegaczy Niewidomych i Słabowidzących „Paraolimpijczyk” zaprasza niewidomych i słabowidzących biegaczy i osoby uprawiające nordic walking do udziału w zawodach sportowych organizowanych w 2022 r.:

  1. Płock – Soczewka: 1.06-6.06.2022 r. Dystanse: 6,4 km, 5,6 km
  2. Muszyna: 5.09-12.09.2022 r. Dystanse: 6 km, 8 km, 10 km
  3. Płock – Soczewka: 13.10-17.10.2022 r. Dystans: 10 km (bieg)
    Ergometr rowerowy – 30 minut

Wszystkie trasy są sprawdzone i bezpieczne dla osób z dysfunkcją wzroku. Zawodników niewidomych zapraszamy z przewodnikami. Dla zwycięzców w kategoriach mężczyzn (T11 i T12) oraz kobiet (open) – nagrody w postaci bonów podarunkowych do sklepu sportowego Decathlon.

Kontakt – tel.: 502 375 444, e-mail: aleksandra1950@wp.pl.

Ze sportowym pozdrowieniem!

Biegacz
Wiesław Miech zaprasza do podejmowania biegowych wyzwań

 

Wiesław Miech

Do góry

Wspomnienie naszej Mirki

31 grudnia 2021 roku zmarła Mirosława Malcherek, zawodniczka i działaczka klubu „Łuczniczka” Bydgoszcz. Tak żegnają Ją bliscy oraz koleżanki i koledzy klubowi.

Jest 14 listopada 2021 roku, kręgielnia w Lublinie. Uradowana Mirka wraz z mężem, Krystianem, informuje mnie i swoje młodsze koleżanki, że wreszcie zaliczyła ponad 900 punktów, a przy tym jeszcze zwyciężyła w ogólnopolskim turnieju bowlingowym.

Na podsumowaniu roku odebrała okazały puchar i nagrodę rzeczową. Przy wspólnej kolacji snujemy wszyscy plany na kolejny sezon. Mirka tak bardzo by chciała powtórzyć swój wyczyn sprzed dziewięciu lat, kiedy w bydgoskiej kręgielni Broadway sięgnęła po tytuł mistrzyni kraju w rywalizacji osób słabowidzących. Lub przynajmniej stanąć na najniższym stopniu podium, tak jak to uczyniła w 2014 roku we Wrocławiu czy też przed dwoma laty w Łodzi.

Osoby siedzące na kręgielni
W przerwie między rzutami, od lewej: Krystian Malcherek, Mariola Maćkowiak, Mirka Malcherek
Mirka rzuca kulą
Kręgielnia w Bydgoszczy. Mirka oddaje rzut

Od urodzenia miała kłopoty ze wzrokiem. Była jednak twarda, uparta, nie pokazywała, że słabo widzi. Nie poddawała się. Ukończyła szkołę zawodową w bydgoskim ośrodku im. Louisa Braille’a, a potem podjęła pracę w Spółdzielni Niewidomych „Gryf”, z którą była związana przez trzydzieści lat.  Przez ostatnie sześć lat przed emeryturą pracowała w firmie „Elana”. Do klubu sportowego niewidomych i słabowidzących „Łuczniczka” trafiła w 2006 roku. Wraz z Krystianem byli prekursorami gry w bowling i w kręgle klasyczne. Lubiła aktywnie spędzać czas wolny, co przynosiło Jej dużo satysfakcji. Zawsze podkreślała jednak, że praca jest ważna, że żadnej się nie boi, lecz priorytetem w Jej życiu jest rodzina. Z Krystianem pobrali się przed 42 laty. Tworzyli zgrany tandem. Mąż, złota rączka, wszystko wyremontował, naprawił, Mirka – mistrzyni chochli – zawsze mogła na niego liczyć. Wspólnie wychowali córkę Basię oraz syna Pawła, którzy doskonale sobie radzą w dorosłym życiu. Basia stworzyła rodzinę z Grzesiem, a Paweł z Asią. Oczkiem w głowie Mirki były wnuki. Synowie Basi i Grzegorza chyba po babci i dziadku odziedziczyli smykałkę do sportu. Trenują tuż obok, na obiektach „Zawiszy”. Wielokrotnie wyruszali z Jej domu, wyposażeni w drugie śniadanie, do pobliskiej szkoły sportowej. Z dumą opowiadała o sukcesach 18-letniego Mateusza, któremu idzie rewelacyjnie w roli stopera w drużynie piłkarskiej, czy też 15-letniego Gracjana daleko pchającego kulą i rzucającego młotem. Mówiła, że Gracjan nie chce być gorszy od babci i też już zdobywa medale mistrzostw Polski. W klubie śmialiśmy się jednak, że Mirka i Jej mąż nie mają tylko tych dwóch wnuków. Na ich pomoc i wsparcie zawsze mogły liczyć młodsze zawodniczki, niewidome koleżanki: Mariola, Magda, Karoliny i Kasie, oraz słabowidzące: Honorata, Jola... Tworzyły wraz z Mirką niepowtarzalny, wspierający się żeński klan Aniołków Kazka i Krystiana, zdobywający garściami wyróżnienia i medale, choćby ten, niedawno, w Lublinie. Nie wiedzieliśmy jednak, że dla Mirki będzie to już ostatni sukces.

Choroba zaatakowała znienacka. Nasza dzielna zawodniczka walczyła z nią do końca. Przegrała tuż przed powitaniem nowego roku. To był dla nas szok, wielkie niedowierzanie, trudno się z tym pogodzić.

Bydgoska ekipa bowlingowa
Bydgoska ekipa bowlingowa w Łodzi

Mirko, miałaś dopiero 63 lata, cóż to za wiek?! Z Krystianem snuliście jeszcze tyle różnych planów. A jednak, los chciał inaczej. Byłaś chyba potrzebna tam, u góry, w drużynie bowlingowej...

Nasze zawody na kręgielni zawsze kończyliśmy okrzykiem „Dobry rzut! Rzut, rzut, rzut!”. Tym razem żegnamy Cię słowami: byłaś wspaniałym, dobrym Człowiekiem, na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci.

 

Dla naszej Mirki

Ewa Lewandowska-Fiut

 

Od tych, którzy już tęsknią

I bardzo, bardzo kochają

 

Byłaś…

Każdy chciał przy Tobie zdobywać swe szczyty,

Wiedziałaś tak dobrze, co komu potrzeba,

Rozdawałaś bliskość, ufność i nadzieję,

A nawet – w prezencie – po kawałku nieba.

 

Jaśniałaś jak gwiazda pośród gwiazd najczystszych,

Dobrem i miłością obdarzałaś innych,

Ciepłem, co z Twej duszy, roztapiałaś serca,

A gdy coś nie wyszło – nie szukałaś winnych.

 

Jesteś…

Spoczywasz cichutko w oazie spokoju,

Nie masz ziemskich zmartwień, cierpień oraz żalu,

Nie cieszysz się z wygranej, nie smucisz porażką,

Bo Ty już na innym będziesz tańczyć balu.

 

Czekaj na anioły, co po Ciebie przyjdą,

Bo my też na balu tańczyć z Tobą chcemy,

Choć czasu nie znamy ni naszej przyszłości,

O dobrej miłości dzięki Tobie wiemy.

 

Będziesz…

Tak lekka jak piórko, co fruwa na wietrze,

Szczęśliwa na gwiazdach, co do nas mrugają,

Sycona bliskością i pełna miłości,

Którą nasze serca z radością Ci dają.

 

Będziesz czekać na nas z dziecięcą ufnością

I wielką nadzieją, która w Twojej duszy,

My zaś wspomnieniami wypełnimy serca,

A każde z tych wspomnień od nowa nas wzruszy.

 

Jednak w tych wzruszeniach niech nie będzie smutku,

Nie chciałabyś przecież być tulona łzami,

Spotkamy się wkrótce w naszym innym życiu,

Więc dobrze, gdy powiesz:

 

Tęskniłam za wami.

 

KAZEK

Do góry

Co w świecie słychać

Lubimy wiedzieć, co się dzieje daleko w świecie i w naszym najbliższym otoczeniu. Ciągle poszukujemy informacji. Nieważne, czy to jakiś konkretny temat, czy też po prostu chcemy być ze wszystkim na bieżąco. Czasem wiedza przychodzi do nas sama, gdy znajdujemy się w sprzyjającym otoczeniu, a innym razem trzeba się natrudzić, by ją zdobyć.

Spotkania z sąsiadką często sprowadzają się do plotek na temat tego, kto się z kim pokłócił, kto gdzie i na ile wyjechał, kto kupił nowy samochód. Sąsiadka coś tam powie, co słyszała w radiu czy telewizji. Oczywiście, plotki mogą być zawodnym źródłem informacji. Jest tak, ponieważ wszyscy mamy tendencje do niedokładnego zapamiętywania. Gdy więc wiedza pozyskana od najbliższego otoczenia jest niewystarczająca, włączamy telewizor lub radio. Pewne jest, że czegoś się dowiemy, bo będziemy słuchać informacji. No właśnie, jakich?

Najczęściej media prezentują nam bieżące wiadomości, te najbardziej popularne. Warto pamiętać, że w zasadzie dana stacja telewizyjna czy radiowa decyduje o tym, czego się dowiadujemy, kiedy korzystamy z jej usług. To może być problem, szczególnie dla tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś konkretnego, np. co dzieje się teraz w Londynie, ale nie dowiedzą się, bo gdy włączają ulubiony kanał, dziennikarze mówią akurat o sporcie. Czekają więc, ale później okazuje się, że jedyne, co zobaczą czy usłyszą, to wielki materiał z dziedziny, która absolutnie ich nie interesuje. Rzetelność mediów jest również ważnym aspektem, niektóre mają w zwyczaju prezentować fakty w sposób tendencyjny, co jest tak naprawdę okłamywaniem odbiorców. Do tego jeszcze reklamy, które kradną tylko czas. Mimo to osoby akceptujące cokolwiek im się poda powinny być z takiego medium zadowolone. Co jednak z ludźmi konkretu, którzy chcą mieć mniej niepotrzebnego materiału, a więcej szczegółowych informacji? Ani radio, ani telewizja tego im nie zapewnią.

Zrzut ekranu

Odpowiedź kryje się w kieszeni

Smartfon plus internet to połączenie dające dostęp do nieskończonego zasobu informacji w każdej chwili, na każdy temat. Uruchamiamy przeglądarkę internetową i bez problemu jesteśmy w stanie wyszukać interesujące nas hasła. Czasem może się jednak zdarzyć, że trudno będzie znaleźć konkretnie to, co nas interesuje. Dzieje się tak wtedy, kiedy szukamy czegoś bardzo niszowego albo jest tak dużo materiałów na dany temat, że nie wiemy, jak trafnie wybrać. Dodatkowo może pojawić się problem rzetelności serwisów, które przyciągają nas chwytliwymi tytułami. Duże ułatwienie proponują stacje telewizyjne czy radiowe, które utworzyły swoje informacyjne serwisy internetowe. Ich zawartość tworzą tematy i artykuły omawiane obecnie na antenie. Reklamy również są, ale zazwyczaj nie zajmują całej uwagi odbiorcy, jak w przypadku radia czy telewizji. Różnica polega na tym, że to my sami decydujemy, co obejrzymy, przeczytamy lub czego wysłuchamy po uruchomieniu witryny internetowej. Nie musimy czekać, aż pojawią się tematy sportowe czy polityczne, bo sami możemy je od razu wybrać. Swoje serwisy internetowe mają najpopularniejsze stacje telewizyjne i radiowe, np.: TVN24, TVN, Polsat, TVP, RMF.FM i inne.

Media rodem z sieci

I to właśnie jest rozwiązanie dla tych, którzy chcą znaleźć informacje na temat konkretnego wydarzenia. Fakt, że serwisy te powstały w internecie, nie ujmuje im profesjonalizmu. W redakcjach internetowych pracują wykwalifikowani redaktorzy, dziennikarze, a nawet prezenterzy – tak jak w telewizji na żywo.

Zrzut ekranu

Informacyjne strony internetowe są skonstruowane w taki sposób, aby szybko można było sprawdzić, co się dzieje na świecie, w Polsce albo nawet w naszym mieście. Artykuły wyświetlane u góry strony mają status najważniejszych albo też najnowszych. Czasem są to tematy takie, które
trzeba aktualizować z minuty na minutę, by czytelnik mógł śledzić historię danego wydarzenia i być na bieżąco. Są to np. konferencje prasowe, debaty przedwyborcze, relacje z marszów różnego rodzaju itp. Na stronie głównej istnieje zazwyczaj możliwość wyboru kategorii informacji, w której zebrane są najnowsze wpisy z danego zakresu tematycznego. Możemy dowiedzieć się, co dzieje się np. w świecie sportu, polityki, motoryzacji, mody, ogrodnictwa. Wygląd i układ witryn stacji telewizyjnych lub radiowych czy serwisów internetowych różnią się, ale zasada działania jest taka sama – wybór tematu, artykułu czy plotki należy do nas. Najbardziej znanymi polskimi stronami tego typu są onet.pl, gazeta.pl oraz o2.pl.

Odpowie Informator niezależny
- Łukasz Bok i jego aplikacja

Gdy na świecie panuje pandemia i spodziewamy się zmian w obostrzeniach, zbliżają się wybory prezydenckie albo śledzimy inne ważne wydarzenia, w których powinniśmy się orientować, szukamy na ich temat jak najrzetelniejszych informacji. Ważne wieści warto jest poznać szybko. Pomaga nam w tym entuzjasta zdobywania informacji Łukasz Bok. Stworzył on swój własny projekt – KiKŚ, czyli Konflikty i katastrofy światowe. To od wielu lat prowadzona w mediach społecznościowych strona poświęcona najważniejszym wydarzeniom geopolitycznym. Łukasz Bok zajmuje się tym projektem w wolnym czasie. Skutecznie zdobywa surowe, czyste i potwierdzone informacje, które umieszcza na swoich stronach w mediach społecznościowych. Prezentuje je w sposób lapidarny, w formie krótkich wpisów tekstowych. Najpierw robił to na Facebooku, Instagramie, a od niedawna w całkowicie niezależnej własnej apce KiKŚ. Można ją pobrać za darmo na platformy iOS i Android. W aplikacji autor KiKŚ wyjaśnia motywy jej stworzenia oraz zachęca użytkowników do finansowego wsparcia go w serwisie Patronite.

Zrzut ekranu

KiKŚ wyświetla zawartość stron z dotychczasowej lokalizacji, jest jednak praktyczniej niż w przypadku zwykłego posta na Facebooku. Informacje podzielone są na dwie grupy, a ich bogactwo oddaje mnogość podkategorii zakładek „Na żywo” i „Wszystkie”. Te, które dotyczą konkretnego tematu, znajdują się w zakładkach „Na żywo” i „Wszystkie”, a inne informacje – takie, które nie są częścią żadnej kontynuacji wydarzeń – trafiają jedynie do tej drugiej. Tu informacje pojawiają się w postaci bloczków z datą, kategorią oraz oznaczonym stopniem ważności, ale tylko w przypadku, gdy informacja posiada status „pilne”. O tym decyduje autor wpisów. Każda nowa informacja pojawia się również w naszym smartfonie w postaci powiadomienia. Za pomocą prostego filtra możemy zablokować to, o czym nie chcemy być powiadamiani, np. gdy nie interesują nas kataklizmy czy tajfuny, które dzieją się po drugiej stronie globu.

Zrzut ekranu

W zakładce „Na żywo” tytuły folderów odpowiadają tematyce, którą tam znajdziemy. Dopiero po wybraniu wydarzenia ujrzymy to, co w zakładce „Wszystkie”, jednak teksty będą dotyczyły tylko wybranej sytuacji.

W zasięgu ręki, tu i teraz

Telewizja oraz radio od lat były i są dla wielu odbiorców najważniejszymi mediami, chociaż zakres informacji jest w nich ograniczony. Nie decydujemy o tym, czego się z nich dowiemy i w którym momencie. Internet daje nam o wiele więcej swobody i treści, szczególnie gdy mamy go w smartfonie. Tradycyjna telewizja nie dogoni już internetu.

 

Mateusz Liszewski

Do góry

Gramy w szachy

Ryszard Bernard

Goniec czy skoczek? (cz. 2)

Goniec jest figurą dalekosiężną i najlepiej czuje się w otwartych sytuacjach na szachownicy. Wtedy, z daleka od nieprzyjacielskiego króla, może brać udział w ataku na niego. Często w partiach spełnia podwójną rolę – naciera na króla na jednym skrzydle i jednocześnie chroni swoje wojsko przed kontratakiem na drugiej flance. Jest szczególnie groźny, jeśli nieprzyjacielskie skoczki nie mają silnie bronionych placówek. Przeważnie w grze końcowej goniec jest silniejszy od skoczka, można więc z reguły nie bać się uproszczeń. Te atuty pozwalają ukryć podstawową wadę gońca, jaką jest działanie na zaledwie 32 polach, a więc tylko na połowie szachownicy.

Obrona nowoindyjska

A. Karpow – W. Gawrikow
Moskwa 1988

1.Sf3 Sf6 2.c4 b6 3.d4 e6 4.g3 Gb7 5.Gg2 c5 6.d5 Przejściowa ofiara pionka bazująca na związaniach po dużej przekątnej 6…exd5 7.Sh4 b5?! Solidniejsze jest  7…g6 8.Sc3 Gg7 9.0-0 0-0 10.Gg5 h6 11.Gxf6 Hxf6 (Nie można 11…Gxf6?, bo 12.Sxg6! fxg6 13.Gxd5+) 12.Sxd5 Gxd5 13.Hxd5 Sc6 14.Hxd7 Wac8 z aktywną grą za pionka 8.0–0 bxc4 9.Sc3 Ge7 10.Sf5 0-0 11.Sxe7+! Hxe7 12.Gg5 h6 13.Gxf6 Hxf6 14.Sxd5 Gxd5 15.Hxd5 Sc6 16.Hxc4 Niejasna pozycja powstawała po 16.Hxd7 Wac8 17.Wad1 Sd4 18.e3 Se2+ 19.Kh1 Wb8, natomiast 16.Hxc5 Wab8 17.Wab1 Wxb2 18.Wxb2 Hxb2 19.Hxc4 prowadziło do sytuacji podobnej jak w partii. 16...Hxb2

W tej otwartej pozycji goniec jest wyraźnie lepszy. Pionek d7 – punkt oporu skoczka – jest słaby i trudny do obrony. Białe szybko odbierają pionka i rozpoczynają aktywną grę na obu skrzydłach. Goniec bierze w tym czynny udział 17.e3  (17.Hxc5?! Hxe2) 17...Wab8 Zasługiwało na uwagę 17...Wac8 18.Hxc5 Wc7 19.Wfb1 Hf6 z pasywną, ale dosyć solidną pozycją 18.Hxc5 Wb6?! Po 18...Wb5 19.Hd6 Se5 20.a4 skoczek nie czuł się pewnie w centrum, ale 18…Wfc8 gwarantowało skuteczniejszą obronę 19.Wad1 Sb8 Również i po 19...Hxa2 20.Wxd7 Sd8 21.Gd5 widoczna była dominacja gońca, ale na b8 skoczek jest całkowicie poza grą 20.Gd5! Goniec wkracza do ataku na króla i jednocześnie broni ważnego pionka a2 na drugim skrzydle 20...Hb5 21.Hc7 Ha6 22.Wc1 Ha5 23.Wfd1 Wb5 24.Hd6 Hb6 25.He7! Po 25.Hxb6 Wxb6 26.Wc7 a6 27.Wd2 białe miały wyraźną przewagę w końcówce. Wolą jednak grać z hetmanami i atakiem na króla. Grozi 26.Gxf7+ Wxf7 27.Wc8+ 25...Hg6 Prowadzi do utraty jakości, ale pozycja czarnych była już praktycznie nie do obrony: 25...g6 26.a4!? (Całkowicie poprawne jest 26.Gxf7+ Wxf7 27.Wc8+ Kg7 28.He8 g5 29.Hh8+ Kg6 30.g4 z rozstrzygającym atakiem, ale lepiej wybrać realizację przewagi bez najmniejszego ryzyka) 26...Wb2 27.a5! Hd8 (27...Hxa5? 28.Wc8! Wxc8 29.Gxf7+ z szybkim matem) 28.He5 itd. Dodać należy, że końcówka po 25...Hf6!? 26.Hxf6 gxf6 27.Wc7 Wa5 28.Gb3 ze zrozumiałych względów (pionki!) była technicznie dla białych wygrana 26.Ge4! He6 27.Gh7+ Kxh7 28.Hxf8 Hxa2 29.Hd6 a6 30.Hd3+ f5 31.Wb1 He6 Lub 31...Ha4 32.Wxb5 Hxb5 33.Hxb5 axb5 34.Wb1 32.Wxb5 axb5 33.Hxb5 Sc6 34.Wd5 Kg6 35.Hc5 He4 36.Wd6+ Kh7 37.Hd5 Hb1+ 38.Hd1 He4 39.Hd3 Hg4 40.Wd5 i czarne skapitulowały, gdyż dalsze straty są nieuniknione.

S. Gligorić – L. Portisch
Zagrzeb 1965

Podobnie jak w poprzednim przykładzie białe przystąpiły do ataku na osłabioną pozycję czarnego króla. Kłopotem czarnych jest też skoczek, który ma problemy ze znalezieniem aktywnie bronionego miejsca  na szachownicy 31.We5 Hf6 32.He3 Wf8 Po 32...We8 33.f4 Sf7 następowała transformacja przewagi z przejściem do wyraźnie lepszej końcówki hetmańskiej: 34.Gxf7! Wxe5 35.fxe5 Hxf7 36.e6 (36.Hxa7!?) 33.Gb3 Grozi 34.We6. Silny goniec z daleka wspomaga natarcie ciężkich figur 33...Sb5? Tu skoczek stoi bardzo źle. Po prawidłowym 33...Sf5 34.Hf4 Sd6 35.Hxf6 Wxf6 36.We7 a5 można było szukać ratunku w gorszej końcówce 34.We6 Hh4 Po 34...Hxb2? 35.Wxh6+ białe dawały mata, a 34...Hg5 35.Hxg5 hxg5 36.We5 kosztowało pionka 35.g3 Zasługiwało na uwagę 35.Gc2!? z różnymi motywami kombinacji po ósmej linii, np. 35...Sd4? 36.We8! czy 35…Sc7 36.g3 Hxh3 37.We7 Sd5 38.We8! Kg8 39.He4! 35...Hxh3? Po tym błędzie czarne przegrywają błyskawicznie, ale i po stosunkowo lepszym 35...Hh5 36.Gc2 Sc7 37.He4 czy 35...Hg5 36.We8 Hf6 37.a4 Sc7 38.Wxf8+ Hxf8 39.Hxa7 wynik gry był przesądzony 36.He5! Skoczek nieoczekiwanie znalazł się w pułapce – grozi 37.a4 36...a5 Jeśli 36...Hf5, to 37.Hxf5 Wxf5 38.We8+ Kh7 39.Gc2 37.We8 i czarne poddały się, bo po 37…Wxe8 38.Hxe8+ Kh7 39.Gg8+ dostają mata.


W. Uhlmann – A. Holzhauser
Kecskemét 1984

25.Hf3 Goniec ma otwarte przekątne i jest znacznie silniejszy od skoczka. Do tej pory aktywnie pracował na skrzydle hetmańskim. Wkrótce skieruje swoje działania na drugą część szachownicy, na typowe obiekty: pole f7 i słabą przekątną b1–h7 25...a4 Po ewentualnym 25...Hb4 26.Gc6 nie wolno zabrać pionka 26...Hxb3? 27.We8+ Sxe8 (27...Kh7 28.Hf5+ g6 29.Hxf6) 28.Wxe8+ Kh7 29.Hf5+ z wygraną 26.bxa4 Hxa4 Nie opłaca się przechodzić do końcówki 26...Hxf3 27.Gxf3 Wxc4 28.Wa1 i rozstrzygnąć powinien marsz pionka a4 27.c5 Hb4 28.Gc6 Wc4? Czarne nie doceniły siły ataku przeciwnika. Aż trudno uwierzyć, ale ten ruch prowadzi forsownie do przegranej. Należało grać 28...Wbd8, pilnując z nadmiarem pola d5 29.Gd5! Wd4 Nie wolno 29...Sxd5 30.We8+ Wxe8 31.Wxe8+ Kh7 32.Hf5+, przegrywa też 29...Wxc5 30.We8+ Sxe8 (30...Wxe8 31.Wxe8+ Sxe8 32.Hxf7+ Kh7 33.Hf5+ g6 34.Hf7+) 31.Hxf7+ Kh7 32.Hg8+ Kg6 33.We6+ Sf6 34.Wxf6+! Kxf6 35.He6+ Kg5 36.h4+ z matem 30.We8+! Sxe8 Lub 30...Wxe8 31.Wxe8+ Sxe8 32.Hxf7+ Kh7 33.Hg8+ Kg6 34.Hxe8+ Kg5 35.h4+ Kg4 36.Hg6+ Kh3 37.Gg2x 31.Hxf7+ Kh7 32.Hf5+ g6 (32...Kh8 33.Hf8+ Kh7 34.Gg8+ Kg6 35.Hf7+ Kg5 36.We5x) 33.We7+ Sg7 34.Hf6 i czarne poddały się, skoro nie ma obrony przed matem: 34...Wd1+ 35.Kh2 Hb2 36.Wxg7+ Kh8 37.Wg8+ Kh7 38.Hxg6x.

Często podkreśla się świetną współpracę hetmana ze skoczkiem w ataku na króla. W tym przykładzie i w poprzednich goniec w roli pomocnika ciężkich figur był równie doskonały.


R. Keene – Á. Martín González
Alicante 1977

Pozycja ma charakter zamknięty, a mimo to goniec jest lepszy. O takiej ocenie decyduje słaby czarny król. Po nieuchronnym otwarciu centrum znajdzie się on w niebezpieczeństwie. Goniec, choć tymczasowo zamknięty, bardzo pomaga w ataku na króla i na czarną piechotę 20...Se7 Skoczek spieszy na pomoc. Na 20...dxe3 z dużą siłą nastąpiłoby 21.d4! 21.e4?! Niedokładność. Prawdopodobnie białe obawiały się wkroczenia skoczka na d5. Do zysków materialnych prowadził wariant 21.fxe5! fxe5 22.exd4 exd4 23.Hc4! i ginie pionek (23…Hxc4 24.dxc4 c5 25.Ga3 Kc6 26.f6!) 21...exf4? Czarne nie wykorzystały ostatniej szansy na utrzymanie zamkniętej pozycji: 21...Hb5! 22.Ha3 a5 (22…c5!?) 23.fxe5 fxe5 24.f6 gxf6 25.Wxf6 Waf8 i przewaga białych nie jest duża 22.Wxf4 (22.Ha4!?) 22...g5 Zagrane w nadziei na 23.fxg6? Hg5 24.Wdf1 Sxg6  23.Wf2 He5 Jeśli czarne zdążą zagrać c6-c5, to nie będzie tak źle, ale… 24.Ha4! Okazuje się, że ginie kluczowy centralny pionek czarnych, a z nim rozsypuje się cała pozycja. Czarne poddały się.

 

Oba czarne gońce są bezrobotne, bo ich działania ogranicza własna i wraża piechota. Skoczki natomiast czują się w tej pozycji świetnie i łatwo nimi manewrować. 23.c5!? Ofiara pionka, aby uzyskać silne pole c4 dla skoczka. Alternatywą było 23.f4 i czarne figury mają coraz mniej miejsca do gry. 23...W:c5? Ostatnia niedokładność, po której czarne zaczną odczuwać coraz większe trudności. Należało grać 23...dc5 24.Sc4 Wb8 z pasywną, ale w miarę solidną pozycją. 24.Sc4 Kf8 25.S:b6 Ge8 26.f4 f5 27.ef5 W:f5 28.Wc1 Kg7 29.g4! Wc5 30.W:c5 dc5 31.Sc8 Gf8 Do wygranej dla białych końcówki prowadziło 31...Gd8 32.Wc1 Hf6 33.W:c5 Ha1+ 34.Kh2 He1 35.Hc3+ 32.Hd8 Hg6 33.f5 Hh6 34.g5 Hh5 35.Wg4! ef5 36.Sf4 Hh8 37.Hf6+ Kh7

I. Zajcew – B. Spasski
Rostów nad Donem 1960

Ta partia pokazuje, że relacja goniec – skoczek jest tylko drobnym elementem w ocenie pozycji. Nie ulega wątpliwości, że lekka figura białych działająca na dużej przekątnej jest znacznie silniejsza od skoczka stojącego pasywnie na pozycji wyjściowej, a mimo to ogólna ocena pozycji jest korzystna dla czarnych. Biały król pozostał w centrum, biała piechota jest w rozsypce. Wszystko to uniemożliwia wykorzystanie różnicy w sile działania lekkich figur. Czarne wprawdzie efektownie przegrały pojedynek, ale przyczyną tego była słaba gra przyszłego mistrza świata: 18...Hxe4?! Zły wybór. Należało zabrać drugiego pionka 18...Hxh4! 19.Hb4 Wd7 i białe nie miałyby rekompensaty 19.h5 c5? Kolejna niedokładność. Po 19...Wd7 20.hxg6 hxg6 białe nie mogłyby do natarcia włączyć wieży a1 20.0-0-0! Teraz atakować jest już łatwiej
20...b4? A ten błąd jest przegrywający. Po 20...c4 21.Ha3 Hf5 22.Hd6 Wd7! pozycja była trudna do oceny 21.hxg6 hxg6 Nie można 21...bxc3?, bo 22.gxf7+ Kh8 23.Wg8+ 22.Wd6! Teraz już wszystkie białe figury są w ataku. Grozi zabicie wieżą na g6 22...Kh7 Po 22...We8 czarne też przegrywały forsownie: 23.Wdxg6+ Kf8 24.Wg8+ Ke7 25.Hxf7+! Kxf7 26.W1g7+ Ke6 27.Wxe8+ Kd5 28.Wg5+ Jedynie po 22...c4! 23.Hxb4 Wb7 można było przedłużyć opór 23.Hc4! Zaskakujący rozstrzygający ruch. Czarne poddały się z uwagi na wariant 23...f5 (23...Hxc4 24.Wh1+) 24.Hxe4 fxe4 25.Wh1+ Kg8 26.Wh8+ Kf7 27.Wf6+.

B. Gulko – B. Larsen
Hastings 1988

Trudno porównać siłę gońca i skoczka w tej pozycji. Pozornie czarne są lepsze, bo skoczek stoi na mocnej pozycji, a białe pionki ograniczają gońca. Z drugiej jednak strony białe mają duże szanse na atak na króla i goniec się tu bardzo przydaje. Można więc tak podsumować sytuację: białe będą nacierać na skrzydle królewskim. Jeśli czarnym uda się wybronić, to dostaną lepszą końcówkę. Jeśli natomiast atak się powiedzie, to gra zakończy się szybkim matem. Wszystko zależy od jakości posunięć obu stron. Arcymistrz Borys Gulko bardzo dokładnie przeanalizował dalszy przebieg walki i podane niżej uwagi i warianty w większości są jego autorstwa:  –20.Wf2 Białe przygotowują zdwojenie wież na linii „f” 20...gxf5 To posunięcie wcześniej czy później byłoby wymuszone 21.Wxf5!? Ważna decyzja. Po 21.exf5 Hf6 białym trudno byłoby dojść do g3-g4-g5 bez utraty pionka h4 i bez uniknięcia wymiany hetmanów (22.Ge4 Hh6) 21...Wf8 Czarne przerzucają część figur do obrony króla 22.Wef1 f6?! Mając do wyboru 22...g6 lub 22...f6, czarne wybierają gorszą wersję. Po ruchu w partii osłabione zostają białe pola wokół króla, co umożliwia włączenie do ataku gońca 23.h5 He8 24.He2 Wa5 25.Hg4 Kh7 Zasługiwało na uwagę 25...He7 26.h6 Wxb5 27.hxg7 Hxg7 28.He2 Wb6 29.g4 Sd7 i czarne się bronią 26.h6! Jedyna możliwa kontynuacja ataku 26...Hg6! Też jedyne. Przegrywało 26...Wg8? 27.hxg7 Wxg7 28.Hh4+ Kg8 29.Wh5 lub 26...g6 27.Wxf6 27.Hh4? Prawidłowe było 27.hxg7 Kxg7 28.He2 Waa8! (28...Hxg3? 29.W1f3 Hg4 30.He1! xWa5, xWg3) 29.g4 Sd7 30.W1f3 Kf7 31.g5 Ke7 32.Wg3 z silnym atakiem. 27...Wxb5?! W tak złożonych pozycjach łatwo o błędy. Prawidłowe było odważne 27...gxh6! 28.Wxf6 Wxf6 29.Wxf6 Hg5 30.Hxg5 hxg5 31.b6 cxb6 32.Wxd6 Wb5 33.b3 axb3 34.axb3 Wxb3 z lepszą końcówką dla czarnych. Jeśli białe nie biją na f6 i kontynuują atak ruchem 28.Gf3, to możliwy był taki efektowny wariant: 28…Wg8 29.Kh2?! Wxb5 30.Gh5 Wxb2+ 31.Kh3 Hg7 32.Gf7 Hxf7 33.Wxf6 (Jeśli teraz 33…Hg7, to 34.Wf7, a na 33…Hd7+ jest 34.W1f5) 33…Wxg3+! 34.Kxg3 Hg7+ 35.Hg4 Wg2+ i triumfują czarne! W takich ostrych sytuacjach granica między zwycięstwem a porażką jest bardzo łatwa do przekroczenia 28.Gh3 Można było forsować remis po 28.Wh5!? Wb4 29.hxg7+ Kxg7 30.Wxf6! Wxf6 31.Wg5 Wxb2 32.Wxg6+ Wxg6 33.He7+ z wiecznym szachem 28...Kg8? To już jest przegrywający błąd. Nie wolno 28...Wxb2?, bo 29.Wh5 Hxe4 30.Gf5+, ale 28...Wb4!? 29.Wxe5 dxe5 30.Gf5 Hxf5 31.Wxf5 Wxe4 32.hxg7+ Kxg7 33.g4 Sd3 gwarantowało remis, np. 34.Wg5+ (Motyw remisu lub zwycięstwa po poświęceniu wieży na g5 będzie się pojawiał również i w innych wariantach) 34…fxg5 35.Hxg5+ Kh7! (35…Kf7? 36.Hf5+) 36.He7+ Kg8 37.Hg5+ z wiecznym szachem. Komputer jako najlepsze zaleca czarnym paradoksalne 28...Kh8!?, ale i wówczas po 29.Wh5 Hxe4 30.hxg7+ Kxg7 31.Wg5+! (Jedyne, wszystko inne przegrywa!) 31...fxg5 32.Hxg5+ Hg6 33.He7+ Wf7 34.Wxf7+ Hxf7 35.Hg5+ znów jest wieczny szach 29.Wh5! Dla czarnych nie ma już teraz ratunku 29...Sxe4 Lub 29...Hxe4 30.Ge6+ Kh8 31.hxg7+ Kxg7 32.Wg5+! fxg5 33.Hxg5+ Hg6 (33...Kh7 34.Gg8+!) 34.He7+ 30.Wf3? Taka obrona przed Hxg3 mogła kosztować pół punktu. Wygrywało 30.Ge6+ Kh8 31.g4! i nie ma obrony przed Gf5 30...Wxb2? Czarne nie wykorzystały okazji. Po 30...Sd2! 31.Ge6+ Kh8 32.hxg7+ Kxg7 33.Wf2 Hb1+ 34.Kg2 (34.Kh2? Sf3+! 35.Wxf3 Wxb2+) 34…He4+ 35.Kh2 Hxh4+ 36.Wxh4 Wxb2 37.Wg4+ Kh7 38.Wh4+ był remis 31.Ge6+ Kh8 Jeśli 31...Wf7, to 32.Gxf7+ Kxf7 (32...Hxf7 33.Hg4) 33.h7 Sd2 34.Wff5 itd. 32.Gf5 Wb1+ 33.Kh2 Wb2+ 34.Kh3 Hxg3+ Do mata prowadziło również 34...Sg5+ 35.Wxg5 Hxg5 (35...fxg5 36.Gxg6) 36.hxg7+ Kxg7 37.Hh7x 35.Hxg3 Sxg3 36.hxg7+ i nie czekając na 36...Kxg7 37.Wh7+ Kg8 38.Wxg3x, czarne złożyły broń.

Podsumowując dyskusję na temat „goniec czy skoczek w grze środkowej”, można przyznać gońcowi minimalną przewagę. Ponieważ jednak na ogólną ocenę sytuacji na szachownicy wpływa szereg innych czynników, więc jak zwykle w szachach wszystko zależy od konkretnej pozycji! Czasami lepiej mieć ciut „gorszego” skoczka, ale inne plusy na desce.


Ryszard Bernard

Do góry

Gramy w warcaby

Na zdjęciu Damian Reszka
Damian Reszka (autor rubryki)

W poprzednim numerze przyglądaliśmy się partiom Wojciecha Woźniaka i Józefa Tołwińskiego, jakie rozegrali podczas Polish Open 2021, turnieju zaliczanego do cyklu Pucharu Świata w warcabach. Najwyżej sklasyfikowanym w tych zawodach reprezentantem Stowarzyszenia „Cross” został jednak kto inny. Najwięcej punktów na swoim koncie zgromadził Jerzy Dzióbek, który na uroczystości zakończenia turnieju odebrał specjalne wyróżnienie dla najlepszego niepełnosprawnego zawodnika mistrzostw. To właśnie jego partia przeciwko doświadczonemu Holendrowi będzie przedmiotem naszych analiz jako pierwsza. Druga w kolejności to rozegrana w ostatniej rundzie niesamowicie ciekawa potyczka arcymistrzów z Ukrainy i Rosji, która miała zdecydować o zwycięzcy całego turnieju. Tempo gry wynosiło 90 minut na 45 posunięć i 30 minut plus 30 sekund za wykonane posunięcie na dokończenie partii.

Usiądźcie wygodnie w fotelach, ale trzymajcie się mocno, bo emocje będą naprawdę duże!


Jerzy Dzióbek – Wim Koopman
Polish Open 2021, Julinek

1.32-28 18-22 Holender wybrał partię holenderską. 2.37-32 12-18 3.41-37 7-12 4.46-41 1-7 5.31-26? Pasywny ruch. Zajmowanie bandowego pola 26 już w piątym posunięciu pozwala przeciwnikowi myśleć o przejęciu inicjatywy w centrum. Lepsza jest klasyczna kontynuacja: 5.34-29 19-23 6.28x19 14x34 7.40x29 13-19 8.45-40 9-13 9.32-28. 5...19-23 6.28x19 14x23 7.33-28
22x33 8.39x19 13x24 9.44-39
Po ataku 9.34-30 czarne wymieniają do centrum 9-14 10.30x19 14x23, otwierając drogę do rozwoju kamieniom 2, 4, 5, 8 i 10. 9...10-14 10.50-44 5-10 11.38-33 8-13 12.43-38 2-8 13.49-43 14-19 14.34-30? Nie ma potrzeby schodzić w kierunku drugiego narożnika 25 i niszczyć kolumny 45, 40, 34. Zamiast tego lepiej rozwinąć długie skrzydło, grając 36-31,
by później walczyć o kontrolę nad polem 27. 14...10-14 15.30-25? Konsekwentnie, ale ten kamień był aktywniejszy na polu 30. 15...17-21 16.26x17 12x21

Białe: 48, 47, 45, 44, 43, 42, 41, 40, 39, 38, 37, 36, 35, 33, 32, 25
Czarne: 3, 4, 6, 7, 8, 9, 11, 13, 14, 15, 16, 18, 19, 20, 21, 24

Czarne wymieniły bandowego piona białych z pola 26, zyskując dwa tempa. Bilans temp wynosi teraz plus trzy dla czarnych. Najlogiczniejszym planem gry dla jasnego koloru bierek powinno być sprowadzenie partii do pozycji klasycznej, w której warto mieć mniej temp od przeciwnika. W tym celu konieczne jest zajęcie pola 27, a dopiero później pola 28 będącego częścią obustronnego związania w centrum zwanego klasyką. 17.32-28? Ruch, który komplikuje pozycję białych z kilku powodów. Po pierwsze, niemal całkowicie oddaje czarnym kontrolę nad polem 27. Po drugie, pion 28 staje się teraz łatwym celem do  tzw. podchwycenia. Po trzecie, blokuje on drogę rozwoju dla kamieni 44, 39 i 33, a to oznacza koniec możliwości ruchów na krótkim (prawym) skrzydle. Podwieszony pion 44 nie pozwala na posunięcia 39-34 i 40-34, bo czarne nieustannie grożą w odpowiedzi prostą kombinacją 24-30. Należało zagrać: 17.36-31! 7-12 18.31-27 18-23 19.33-28 z korzystną dla białych klasyką. 17...7-12 18.37-32 11-17 19.41-37

Białe: 48, 47, 45, 44, 43, 42, 40, 39, 38, 37, 36, 35, 33, 32, 28, 25
Czarne: 3, 4, 6, 8, 9, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 24


19...21-27! Plan czarnych jest prosty. Skoro białe nie mogą grać na swoim krótkim skrzydle, to wystarczy rozbijać ich formacje po drugiej stronie warcabnicy. Wraz z kolejnymi uproszczeniami białe będą miały mniej pionów do obrony przez ustawianie kolumn i innych silnych struktur. 20.32x21 17x26 21.37-32 6-11! Czarne wprowadzają do gry ostatniego nieaktywnego piona, który pomoże w okrążaniu punktu 28. 22.42-37 11-17 23.47-42 17-21! A teraz ani myślą o zagraniu 17-21 i wymianie piona 28, co rozwiązałoby wiele problemów białych. 24.37-31 26x37 25.32x41 Wymiana do przodu nie poprawia sytuacji: 25.42x31 12-17  26.31-27 8-12 27.48-42 21-26 28.42-37 18-23  29.28-22 17x28 30.33x22 3-8 31.36-31  12-18 32.39-33 8-12 33.33-28 24-29 i białym kończą się ruchy. 34.35-30 (34.44-39  29-33 35.38x29 23x34 36.40x29 16-21 37.27x16 18x49 38.31-27 49x21 39.16x27 20-24 40.29x20 15x24) 34...20-24 35.40-35 15-20 36.44-40 4-10 37.40-34 29x40 38.45x34 24-29 39.43-39 29x40 40.35x44 20-24. 25...12-17!


Białe: 48, 45, 44, 43, 42, 41, 40, 39, 38, 36, 35, 33, 28, 25
Czarne: 3, 4, 8, 9, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 24

Czarne dopięły swego i ustawiły tzw. podkowę, której kształt przypomina ustawienie kamieni 21, 17, 18, 19 i 24. To bardzo silna formacja, pozwalająca na skuteczne okrążenie czy też podchwycenie piona 28 przez jednoczesną kontrolę nad punktami 22, 23 i 27. 26.41-37 8-12 27.37-31  3-8! Kolejny żołnierz, mimo że to złoty pion, oddelegowany tam, gdzie toczy się walka. 28.31-26

Białe: 48, 45, 44, 43, 42, 40, 39, 38, 36, 35, 33, 28, 26, 25
Czarne: 4, 8, 9, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 24

Jeszcze raz podkreślmy wagę kontroli nad polem 27, a tym samym całym długim skrzydłem białych. W finalnej fazie planu podchwycenia czarne schodzą na pole 22, mając punkt 27 całkowicie pod kontrolą. 28...18-22! 29.38-32 12-18 30.36-31 Większy opór można było jeszcze stawiać w wariancie: 30.42-37 8-12 31.37-31 18-23 32.32-27 (32.31-27? 22x31 33.36x27 12-18  34.43-38 24-29 35.33x24 20x29 36.39-33 18-22 37.27x18 13x22 38.33x13 22x42 39.48x37 9x18 40.40-34 18-22 41.37-31 23-28 42.32x23 21-27 z wygraną czarnych) 32...21x32 33.28x37 13-18 34.43-38 23-28 z trudną, ale nie beznadziejną pozycją dla białych. 30...8-12 31.31-27 22x31 32.26x37 18-22! Jeszcze raz na 22 z kontrolą 27! 33.43-38 12-18 34.37-31 18-23!


 

Białe: 48, 45, 44, 42, 40, 39, 38, 35, 33, 32, 31, 28, 25
Czarne: 4, 9, 13, 14, 15, 16, 17, 19, 20, 21, 22, 23, 24

Ostatnim posunięciem czarne wzięły białego piona 28 w kleszcze. Czarne kamienie 17, 22 oraz 19, 23 we współpracy z pionem 21 pozbawiły przeciwnika silnych ruchów. 35.39-34 Białe wpadają na kombinację, ale nie dało się już znaleźć lepszej kontynuacji. 35...21-27! 36.32x12 23x43 37.48x39 24-30 38.35x24 20x47

 

Białe: 45, 44, 40, 39, 34, 31, 25, 12
Czarne: 4, 9, 13, 14, 15, 16, 19, 22, 47 (damka)

39.40-35? Przegrywa natychmiast. Zmęczenie musiało wziąć górę. Można było jeszcze wydłużyć rywalizację, idąc do damki, choć raczej bez większych nadziei: 39.12-7 13-18 40.34-29 47x24 41.7-1 16-21 42.1x20 15x24 39...13-18 40.12x23 19x28 41.44-40 47-33 42.34-30 33x50 43.30-24  50-33 44.25-20 14x25 45.24-19 33-42 46.31-26 4-10 i białe się poddały.

0-2

Ładna partia Holendra, który naciskał, wykorzystując pasywną grę Jerzego już od debiutu. Nic, tylko się uczyć, jak należy okrążać centralnego piona 28!

Jurij Anikiejew – Ajnur Szajbakow
Polish Open 2021, Julinek

Ostatnia runda zawodów z pulą nagród 10 tys. euro. Zawodnicy, dwaj arcymistrzowie, dobrze wiedzą, jak wyglądają ich szanse na poprawę turniejowej lokaty, a to ma bezpośrednie przełożenie na styl rozgrywania partii. Ukraińcowi Jurijowi Anikiejewowi zwycięstwo dawało wygraną w całym turnieju. Jednak ograć innego arcymistrza nie jest łatwo, często trzeba w tym celu podjąć niemałe ryzyko.

1.35-30! Debiut Agafonowa – od nazwiska radzieckiego arcymistrza, który miał swój istotny udział w popularyzacji warcabów w Polsce. Bardzo agresywne rozpoczęcie, które praktycznie gwarantuje ostrą grę. 1...20-25 Rosjanin przyjmuje propozycję zaostrzenia i blokuje skrzydło. W innym wypadku bandowy kamień 35 zostałby wyprowadzony na bardziej dla niego aktywne pole. 2.40-35 15-20 3.45-40 20-24

 

Białe: 50, 49, 48, 47, 46, 44, 43, 42, 41, 40, 39, 38, 37, 36, 35, 34, 33, 32, 31, 30
Czarne: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 16, 17, 18, 19, 24, 25

Białe świadomie dają przeciwnikowi już w pierwszych ruchach związać swoje krótkie skrzydło. Czarne kamienie 19, 24 i 25 wyłączają chwilowo z gry białe piony 45, 40, 35, 34 i 30. 4.50-45 10-15 5.33-29! Białe wymianą przełamują związanie skrzydła i ruszają do ataku. 5...24x33 6.38x29 5-10 7.43-38 Mniej dokładne jest 7.42-38, które pozwala przeciwnikowi zagrać aktywnie 7...16-21! 8.31-26? 17-22 9.26x28 18-23 10.29x18 13x31 11.36x27 15-20 z przyjemniejszą pozycją dla czarnych. 7...16-21 8.31-26 11-16 9.37-31 7-11 10.31-27

Białe: 49, 48, 47, 46, 45, 44, 42, 41, 40, 39, 38, 36, 35, 34, 33, 30, 29, 27, 26

Czarne: 1, 2, 3, 4, 6, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 21, 25

Teraz to białe związały krótkie skrzydło przeciwnikowi. Należy jednak uważać na współpracę kamieni 27 i 29, które czarne mogą często wykorzystywać do przeprowadzenia różnych kombinacji. Napięcie w pozycji rośnie. 10...1-7 11.48-43 15-20 12.41-37 Jeśli arcymistrz wpada na najprostszą kombinację jeden za dwa, to wiedz, że coś się za tym kryje. Oczywiście nie można grać 12.30-24?? 19x30 13.35x15 14-20!! 14.15x24 13-19 15.24x22 17x48 16.26x17 11x31 17.36x27 z wygraną czarnych. 12...10-15 13.46-41 4-10 14.39-33 Nie można stawiać klina wobec prostej, forsownej groźby: 14.30-24? 19x30 15.35x24 14-19 16.40-35 19x30 17.35x24 18-23 18.29x18 13x31 19.36x27 20x40 20.45x34 z pionem więcej dla czarnych. 14...19-24 15.30x19 13x24


Białe: 49, 47, 45, 44, 43, 42, 41, 40, 38, 37, 36, 35, 34, 33, 32, 29, 27, 26

Czarne: 2, 3, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 14, 15, 16, 17, 18, 20, 21, 24, 25

Kluczowa dla dalszego przebiegu partii pozycja. Przeciwnicy kontynuują wzajemne ograniczanie możliwości. Białe związały krótkie skrzydło czarnych, a czarne związały teraz białe rogatką 15, 20, 24, 25 na przeciwległej stronie planszy. Ogień! Ogień, do którego Jurij postanawia dolać oliwy. 16.43-39?! 25-30!? Ajnur kolejny raz przyjmuje propozycję przejścia w ostrzejszą pozycję. Pozycja musiałaby się uprościć, gdyby zagrano wariant: 16...8-13 17.49-43 2-8 18.36-31 14-19 19.41-36 9-14 20.47-41 3-9 21.27-22 17x28 22.32x23 19x28 23.33x22 18x27 24.31x22 24x33 25.39x28 14-19 26.26x17 12x21 17.34x25 18-22 18.27x18 12x43 19.44-39 43x34 20.40x29


Białe: 49, 47, 45, 42, 41, 38, 37, 36, 35, 33, 32, 29, 26, 25
Czarne: 2, 3, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 14, 15, 16, 17, 20, 21, 24

Białe poświęciły piona. Rekompensatą dla nich jest silna, centralna pozycja, która mierzy się z bardzo ograniczonymi możliwościami gry czarnych. Dodatkowo tykającą bombą jest dla Szajbakowa grupa kamieni na ich długim skrzydle: 10, 14, 15, 20 i 24. Wystarczy jeden skuteczny atak usuwający ze swojego pola piona 14, a Jurij wyląduje na damce. Co za pozycja! 20...9-13
21.36-31 7-12 22.32-28!
Po centrum! 22...13-19 23.37-32 12-18 24.41-36 8-13 25.45-40 3-9 26.42-37 18-23 Ajnur słusznie szuka przestrzeni, stosując wymianę. W innym wypadku czarnym mogłyby się po prostu skończyć ruchy, tak jak w przykładowym wariancie: 26...18-22 27.47-42 2-8 28.31-27 22x31 29.36x27 8-12 30.49-44  12-18 31.37-31 18-22 32.27x18 13x22 33.31-27 22x31 34.26x37 9-13 35.37-31  21-26 36.31-27 17-21 37.44-39 13-18 38.42-37 11-17 39.29-23 18x29 40.39-34  17-22 41.27x18 6-11 42.34x23 21-27 43.32x21 26x17 44.38-32. 27.29x18 13x22 28.40-34 Jurij wyprowadza piona 40, korzystając z chwilowego braku kolumny 13, 19, 24 u czarnych. 28...2-8 29.47-42 8-12 30.31-27! 22x31 31.36x27 I znów białe wiążą krótkie skrzydło czarnych. 31...12-18 32.37-31 9-13 33.34-29!


Białe: 49, 42, 38, 35, 33, 32, 31, 29, 28, 27, 26, 25
Czarne: 6, 10, 11, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 24

Czarne, pozbawione innych możliwości, są zmuszone oddać piona. Materiał się wyrównuje, a to oznacza, że poświęcenie Anikiejewa trwało aż... siedemnaście ruchów! Niesamowite! 33...24-30 34.25x34 20-25 35.42-37 14-20


Białe: 49, 38, 37, 35, 34, 33, 32, 31, 29, 28, 27, 26
Czarne: 6, 10, 11, 13, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 25

Bardzo trudna do kalkulacji pozycja, a czasu graczom zostało już niewiele (pięć ruchów do tzw. dokrętki, czyli dodatkowego czasu na dokończenie partii). Jurij decyduje się na zrobienie damkowej kombinacji, czym niemal pozbawia się realnych szans na zwycięstwo. 36.34-30!? A przecież mógł, jakby raz w partii było mało, poświęcić piona! 36.29-23! 18x40 37.35x44 20-24 38.44-39!
15-20 (38...13-18?? 39.28-23 19x28 40.33x13; 38...10-14?? 39.28-22 17x28 40.26x17 11x22 41.27x29) 39.28-23 19x28 40.33x22 17x28 41.26x17 11x22 42.27x9 10-14 43.32x23 14x3 z szansami dla białych. 36...25x23 37.33-29 23x34 38.28-22 17x28 39.32x5 21x43 40.49x38


sBiałe: 38, 37, 35, 31, 26, 5 (damka)
Czarne: 6, 11, 13, 15, 16, 18, 20, 34

40...11-17 Czarne wykonały 40. posunięcie. Bank czasu obu zawodników wzbogacił się o kolejne 30 minut. 40...34-39?? 41.5-32!
39-44 42.26-21 16x36 43.37-31 36x27 44.32x49 41.5-32 17-22 z groźbą 22-27 zbijającym białą damkę. 42.32-27 34-39 43.38-33 39x28 44.27-49 28-33 45.37-32? Anikiejew próbuje wygrać za wszelką cenę. Często jest to zgubne nastawienie, które zamiast remisu może prowadzić do porażki. Białe powinny przyjąć remisowy wariant: 45.49-44 33-38 46.44x17 18-22 47.17x42 20-24 48.42x20 15x24 45...33-39!

Białe mają o trzy piony mniej, a teraz damka na 49 musi stać, gdzie stoi, pilnując kamienia 39, którego tylko dwa pola dzielą od przemiany. 46.35-30 20-25 47.30-24  13-19 48.24x13 18x9 49.31-27 22x31 50.26x37 25-30 51.49-35 30-34 52.35-49 9-14 53.32-28 14-20 54.28-22 20-24 55.49-35 39-43 56.35x13 43-48! 57.37-32 57.13-4 48x18 58.4x22 34-40 z wygraną końcówką cztery na jeden. 57...48-26 58.13-35 34-39 59.35-49 26-12 60.32-27 15-20 – i białe poddały się wobec braku dobrego ruchu.

0-2

Diagram przedstawia sytuację po posunięciu  45...33-39!

Białe: 49 (damka), 35, 32, 31, 26
Czarne: 6, 13, 15, 16, 18, 20, 22, 39

Partia obrazująca piękno warcabów w całej okazałości. Szkoda Anikiejewa, który wykazał się nie lada ambicją i kreatywnością, dzięki czemu był bardzo bliski wygranej w Polish Open 2021.

Analizę tej potyczki można obejrzeć na YouTubie na kanale „Warcaby”. Tytuł filmu rozpoczyna się od słów
„pioruny trzaskały w tej partii”. Link widoczny po zeskanowaniu kodu QR.

 

Damian Reszka

Dwóch mężczyzn siedzi przy stole podczas pojedynku w warcaby.
Jurij Anikiejew – Ajnur Szajbakow, Polish Open 2021. Fot. Damian Reszka
Do góry