Nr 12 (233) - Grudzień 2024 - Stowarzyszenie CROSS
Baner

Nr 12 (233) - Grudzień 2024

Miesięcznik informacyjno-szkoleniowy Stowarzyszenia Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących "Cross"

Adres redakcji:

00-216 Warszawa
ul. Konwiktorska 9,
tel.: 22 412 18 80
e-mail: redakcja@cross.org.pl

Redaguje zespół w składzie:

  • Anna Baranowska - Redaktor naczelna
  • Wojciech Puchacz - Zastępca redaktor naczelnej
  • Małgorzata Soloch - Korekta

Opracowanie graficzne:

Studio Graficzne Novelart

Skład, druk, oprawa i kolportaż:

EPEdruk Spółka z o.o.
ul. Konwiktorska 9, 00-216 Warszawa

Skład wersji internetowej

Novelart

Nakład:

900 egzemplarzy

Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych

Miesięcznik dofinansowują Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki

ISSN 1427-728X

ROK XXII

Nr 12 (233)

Grudzień 2024 r.

Okładka miesięcznikia nr. 12.2024
Zdobywcy Pucharu Europy Niewidomych i Słabowidzących w Bowlingu Opole 2024. Od lewej: Jadwiga Rogacka (B2), Karolina Rzepa (B1), Szczepan Polkowski (B1), Zofia Sarnacka (B3), Roman Matouš (B3, Czechy), Stanisław Stopierzyński (B2)

Spis treści

Kalendarz na 2025 rok
Kalendarz na 2025 rok

Życzenia świąteczne

Niech spokój z Wami będzie i szczęśliwość będzie,
Niech błogosławi Bóg czyny i kroki, które stawiacie,
Niech rozprasza mroki.
Niech w Narodzenia świętą chwilą bożą
Nową się życie opromieni zorzą
I z Nowym Rokiem co nam oto świta
Do serc strwożonych niech pokój zawita.
Niech zginą wojny, zagasną pożogi,
A ludzkość wznosi nowe życia progi,
Nowego bytu niechaj zręby stawi,
A Bóg przedwieczny z niebios błogosławi.
                                                                                                                                   (Władysław Miączyński)

Wszystkim naszym Czytelnikom życzymy najlepszych rodzinnych świąt
Bożego Narodzenia, szampańskiej zabawy sylwestrowej, dużo, dużo zdrowia
w całym nowym roku, a sportowcom – postępów w treningach, pięknej rywalizacji,
wspaniałych przeżyć i mnóstwa medali!

 

kartka z życzeniami a w niech życzenia jak powyżejKartka z życczeniami

 

 

Redakcja

Do góry

Ekipa nad ekipami

Turniej międzynarodowy European Top Twelve 2024 w tym roku po raz pierwszy został rozegrany jako Puchar Europy (European Showdown Cup 2024). To najbardziej wymagający turniej w całym sezonie, dlatego dokonania reprezentacji Polski w showdownie są wyjątkowo cenne. Wystawiliśmy rekordową liczbę siedmiorga zawodników, a z sześciu możliwych do zdobycia miejsc na podium cztery należały do nas. Czy jest dobrze? Nie, jest wręcz fantastycznie!

Zawody odbywały się w stolicy Łotwy, Rydze. Brało w nich udział 24 najlepszych zawodników ze światowego rankingu IBSA – 12 kobiet i 12 mężczyzn – co wiąże się z nazwą turnieju. Swoje reprezentacje wystawiło dziewięć państw: Finlandia, Łotwa, Włochy, Francja, Słowacja, Belgia, Słowenia Czechy oraz Polska. Obowiązywał system gry „każdy z każdym”, w formule „najlepszy z pięciu”. Oznacza to, że każdy ze startujących zawodników miał do rozegrania 11 meczów, przy czym pojedynek trwał przynajmniej trzy sety. Turniejowe rozgrywki odbywały się na sześciu stołach i obserwowało je 12 sędziów międzynarodowych.


osoby przy stole grające w showdownJeden z wielu polskich meczów – Weronika Szynal kontra Monika Szwałek

Nasza drużyna składała się, jak nigdy dotąd, z aż siedmiorga graczy. Byli to: Dominika Czuj, Elżbieta Mielczarek, Monika Szwałek, Weronika Szynal, Krystian Kisiel, Adrian Słoninka i Krzysztof Sobiło. Zawodnikom towarzyszyli trener kadry Szymon Borkowski oraz dwóch instruktorów – Sebastian Michailidis i Wacław Karczewski.


grupa osób w czerwonych dresachPolska ekipa przed turniejem European Top Twelve 2024

Pierwszy dzień rozgrywek rozpoczął się od bratnich pojedynków Polaków, bo z racji faktu, że nasz kraj reprezentowały aż cztery kobiety i trzech mężczyzn, nie było o to trudno. Najlepiej pokazała się tutaj Elżbieta Mielczarek, która w pokonanym polu zostawiła wszystkie polskie koleżanki, wygrywając swoje pierwsze mecze. Złudzeń kolegom z kadry nie pozostawił również Krystian Kisiel, który pokonał zarówno Krzysztofa, jak i Adriana.

Kolejne spotkania były bardzo zacięte – w końcu to pojedynki dwunastu najlepszych zawodniczek i zawodników, więc poziom musiał być bardzo wyrównany. Dość powiedzieć, że większość meczów kończyła się wynikami 3:2. I takie rezultaty przyniosły chociażby mecze Krzysztofa z Pierrem Bertrandem z Francji (w ostatnim secie był remis 10:10!), Adriana z Marco Carrai z Włoch czy Krystiana z Denissem Marcinkevicsem (w których to meczach obaj nasi reprezentanci prowadzili już 2:0). Ciekawostką może być to, że wspomniany Deniss, do niedawna znany wszystkim jako Ovsjannikovs, niedawno wziął ślub i przyjął nazwisko żony.

Turniej European Top Twelve zawsze jest bardzo wymagający dla zawodników, jak i ich trenerów, więc to nie było dla nikogo żadnym zaskoczeniem. Formuła jego rozgrywania oraz obecność czołówki graczy gwarantują bardzo zacięte i wyrównane mecze. Tak też było i tym razem. Na szczęście, skończyło się wybitnie biało-czerwono. Wśród mężczyzn bezkonkurencyjny okazał się Krystian Kisiel, a miejsce na najniższym stopniu podium zajął Adrian Słoninka. Równie wspaniale dla nas prezentowało się podium pań, bo na jego drugim stopniu stanęła Elżbieta Mielczarek, a na trzecim Weronika Szynal. Polskie zawodniczki pogodziła jedynie Hanna Vilmi z Finlandii, która wygrała wszystkie swoje mecze, nie tracąc przy tym nawet seta. Powiedzieć, że był to jej turniej, to tak, jakby nic nie powiedzieć. Jednakże Polki wiele już razy potrafiły wygrywać z reprezentantką Suomi, co też, mamy nadzieję, nieraz jeszcze będziemy oglądać.


European Top Twelve 2024 (European Showdown Cup 2024)
23-27.10.2024 r., Ryga

Kobiety

  1. Hanna Vilmi Finlandia
  2. Elżbieta Mielczarek Polska
  3. Weronika Szynal Polska

(…)

     5. Monika Szwałek Polska
  12. Dominika Czuj Polska

Mężczyźni

  1. Krystian Kisiel Polska
  2. Deniss Marcinkevics Łotwa
  3. Adrian Słoninka Polska

(…)

  1. Krzysztof Sobiło Polska

 

Teraz Kraków, proszę państwa!

To, że tegoroczne finały indywidualnych mistrzostw Polski w showdownie odbędą się w Krakowie, wiedzieliśmy już od kilku miesięcy. W końcu nie bez powodu w celu rozpoznania terenu jeszcze w styczniu tego roku w dawnej stolicy Polski odbył się jeden z turniejów popularnej wśród graczy Polskiej Ligi Showdown – Nie Tylko dla Mistrzów.

Pozytywny odzew był tak duży, że nie można było marnować potencjału ani samego miejsca, ani też ludzi. Nikt nie spodziewał się jednak, że krakowskim showdownistom tak szybko dane będzie włączyć się w organizację tak dużego i ważnego wydarzenia. I chociaż sekcja showdowna w Krakowie działa dopiero drugi rok, szybki rozwój sprawił, że już w tym roku wprowadziła do finału jednego zawodnika, a kolejny tylko czekał w blokach na swoją szansę na pierwszym miejscu listy rezerwowych. Wszystko to jednak nie zmienia faktu, że sporym echem w środowisku odbiło się, że organizację mistrzostw Stowarzyszenie „Cross” powierzyło tak młodej showdownowo ekipie. Panowie z Krakowa, nie zważając na niedobory czasowe, ruszyli intensywnie do pracy, wspierani przez wielu bardziej doświadczonych organizatorów. W końcu 7 listopada każdy szczegół miał być dopięty na ostatni guzik. Udało się, wszyscy zaangażowani w przygotowania turnieju dali z siebie wszystko, co miało być załatwione, załatwione zostało. Zaplanowane na termin 7-11 listopada w Krakowie finały IMP w showdownie mogły się rozpocząć.

grupa osób w środku stół do showdownMecz finałowy Elżbieta Mielczarek („Sprint” Wrocław) vs. Dominika Czuj („Ikar” Lublin). Sędziują Jagoda Grudzień i Mateusz Prask

Finały czas zacząć

Gościły nas hotele Ibis oraz Novotel. Już kilka dni wcześniej przyjechały cztery stoły do gry, a oba hotele udostępniły nam cztery sale, które spełniały wszystkie wymagania zawodników. Zarówno sędziowie, jak i sportowcy zgodnie twierdzili, że warunki do gry były wyśmienite, sale zostały dobrze wygłuszone, a w trakcie rozgrywek nie pękła ani jedna piłka! Finały rozgrywało po 16 najlepszych polskich zawodników i zawodniczek. Najliczniej reprezentowany był klub wrocławski, drugi pod względem liczby reprezentantów był klub lubelski, a zaraz za nimi, po niedawnych wzmocnieniach kadrowych, klub słupski. Oprócz nich stawkę uzupełniali gracze klubów z Wałbrzycha, Chorzowa, Przemyśla, Olsztyna, Warszawy, Bydgoszczy oraz Krakowa. Nad ich grą czuwało dziewięcioro sędziów, pod sprawnym przewodnictwem Anety Parobczak w roli sędzi głównej.

Wszystkim udało się dotrzeć na czas. Po kolacji można było zatem nie tylko oficjalnie rozpocząć turniej, lecz także przeprowadzić konieczną odprawę zawodników oraz odprawę sędziowską. Dokonano także pomiaru sprzętu i na szczęście obyło się bez przymusowych poprawek. Wielu showdownistów do samego wieczora korzystało z przewidzianych na ten dzień sesji treningowych i razem ze swoimi trenerami oblegało stoły do późnych godzin.

Nazajutrz rozpoczęły się rozgrywki i już wtedy wiele meczów przyniosło niemałe emocje, chociaż toczyła się dopiero pierwsza runda. Sporo zawodników skorzystało z propozycji szkoleniowca kadry, że może być on trenerem meczowym każdego chętnego sportowca pod warunkiem, że nie rozgrywa on akurat meczu z graczem drużyny Słupska. Taka deklaracja spotkała się z pozytywnym przyjęciem i pełnym zrozumieniem, wiadomo bowiem, że Szymon Borkowski podjął niedawno bliższą współpracę z klubem „Zryw” Słupsk. Przed wieloma meczami zawodnicy podawali do protokołów nazwiska trenerów, widać było zresztą nie raz i nie dwa, jak ci bardziej doświadczeni gracze podejmowali się tej roli, wymieniali się między stołami i pomagali grającym nie tylko ze swojej drużyny.

dwie osoby przy stolePrzed meczem finałowym. Sędzia Marcin Załucki sprawdza sprzęt do gry Krystiana Kisiela

Walki wewnętrzklubowe

Emocji nie brakowało także w meczach półfinałowych i samych finałach. „Czasem jest tak, że się ludzie spotykają wcześniej niż dopiero w finale” – mówiły w drodze na swój mecz półfinałowy Elżbieta Mielczarek i Weronika Szynal, koleżanki z wrocławskiej drużyny. Na pytanie o wynik odpowiedziały: „Aaa, będzie 3:2 albo 2:3, jakoś tak”, po czym nastąpił wybuch śmiechu. Skończyło się akurat 3:1, więc panie nieco się pomyliły, ale i tak wygrać mogła tylko jedna z nich.

Wielu jako najciekawszy, może poza finałami, wskazałoby mecz mężczyzn o trzecie miejsce. Spotkali się w nim dobrzy znajomi z klubu „Podkarpacie” Przemyśl – Przemysław Knaź i Krzysztof Sobiło. Rywalizacja była tak zażarta, że Krzysztof, zwycięzca spotkania, po meczu był tak wykończony, że chyba przez kwadrans siedział pod ścianą i powtarzał tylko, że musi odzyskać energię, żeby dać radę gdziekolwiek pójść. Mecz o trzecie miejsce kobiet to z kolei bój siostrzany, w tym przypadku zawodniczek „Sprintu” Wrocław – Weroniki Szynal i Moniki Szwałek. W nim silniejsza (może bardziej zmotywowana po świeżej porażce?) okazała się Weronika.

Wreszcie nadeszły wyczekiwane finały.

 Mielczarek, napędzona wcześniejszym zwycięstwem, pokonała w finale reprezentantkę „Ikara” Lublin Dominikę Czuj. Nie było to najłatwiejsze zwycięstwo w jej karierze, więc tym bardziej po meczu mistrzyni
nie kryła radości i mówiła, że cieszy się z powrotu na szczyt. W finale panów rakietki skrzyżowało dwóch zawodników doskonale się znających. Tym razem Krystian Kisiel nie dał nawet skromnych nadziei Adrianowi Słonince i pokonał go w setach 3:0.

grupa osób z pucharamiPodium kobiet. Od lewej: Dominika Czuj, Elżbieta Mielczarek i Weronika Szynal, obok  koordynator Łukasz Zastępski

Co z resztą stawki?

Dla przypomnienia, prawo do gry w tegorocznych finałach mieli wszyscy zdobywcy podium z ubiegłego roku, po 12 najlepszych uczestników i uczestniczek półfinałów oraz zawodniczka i zawodnik, którzy otrzymali dziką kartę przyznawaną przez trenera kadry Polski w showdownie. Jak zatem spisały się w tym roku owe „dzikie karty”? Katarzyna Pietruszyńska reprezentująca „DoSAN” Wałbrzych uzyskała doskonały wynik, bo swoje zmagania zakończyła na piątym miejscu. Dariusz Konopa z klubu „Zryw” Słupsk, również zdobywca dzikiej karty, zajął piętnaste miejsce.

Z pewnością z wyniku swojego zawodnika cieszy się ekipa krakowska. Ich reprezentant Kazimierz Parzych po raz pierwszy zagrał w finale, a zakończył zawody na ósmym miejscu. Poprawę po przebudowie kadrowej obiecuje „Łuczniczka” Bydgoszcz, bo z trojga zawodników z awansem ostatecznie do Krakowa przyjechał tylko jeden i skończył rywalizację na miejscu trzynastym. Wygranym roszad w grupie startowej stał się zdecydowanie klub SMP Chorzów. Dwóch jego graczy z listy rezerwowej chętnie przyjechało i Sławomir Cywka zajął miejsce dwunaste,  Marek Deptuła szesnaste. Dopiero czternasty w końcowej klasyfikacji był zawodnik „Syrenki” Warszawa Krzysztof Krawczyk, fenomenalnie przecież spisujący się w trakcie półfinałów (czwarte miejsce). Jego kolega z drużyny Michał Wałecki, po wielu świetnych meczach (także tym ostatnim z Kazimierzem Parzychem z „Lajkonika” Kraków), zajął ostatecznie siódme miejsce. Z jedenastego miejsca zadowolony był za to Adam Wołczyński z „DoSAN-u” Wałbrzych. Jak twierdzi, zawsze dobrze jest kręcić się koło dziesiątego miejsca. Spośród kobiet warto wyróżnić Dianę Afnahel oraz Julię Szwałek, młodziutkie podopieczne „Sprintu” Wrocław, które zajęły odpowiednio dziewiąte i jedenaste miejsce. Miejsca dwunaste i czternaste trafiły odpowiednio do Joanny Pożaryckiej i Katarzyny Raczyńskiej, pań z „Warmii i Mazur” Olsztyn, zaś ósme miejsce wywalczyła Paulina Krupa, nowa zawodniczka „Zrywu” Słupsk, która zadowolona powiedziała: „Jest dobrze, zawsze to strefa 5-8”.

grupa osób z pucharamiZwycięzcy MP w showdownie 2024. Od lewej: Adrian Słoninka, Krystian Kisiel i Krzysztof Sobiło wraz z koordynatorem Łukaszem Zastępskim

Życie pozameczowe

Był czas na wszystko. Wieczorami wiele osób decydowało się sprawdzić, czy hotel od centrum miasta naprawdę dzieli kilkanaście minut piechotą. Za każdym razem ta teoria się potwierdzała, co nas cieszy, bo nikogo nie trzeba było szukać w innych rejonach miasta. Byli też tacy, którzy chcieli zobaczyć coś więcej. Jedni ruszyli, by przetestować krakowską wystawę w ciemności, gdzie pracują i oprowadzają gości osoby niewidome, inni rozsmakowywali się w słynnych zapiekankach na Kazimierzu. Na placu Nowym jest bowiem miejsce nazywane okrąglakiem, które słynie z tego, że stoją tam jedna obok drugiej budki z zapiekankami i można, przechadzając się dookoła nich, wybierać, z której to dzisiaj zamówimy coś dobrego. Inni jeszcze odwiedzili Wawel i Rynek Główny albo pewną koreańską restaurację, której właścicielka ufundowała dodatkowe nagrody dla zwycięzców. Podobno zresztą obiecali, że przyniosą stamtąd coś dobrego dla kolegów, ale wszystko musiało być tak dobre, że nawet jeśli coś na wynos wzięli, to zjedli po drodze.

Na koniec - oficjalnie

Rozgrywki musiały mieć także swoje oficjalne zakończenie. W jego trakcie odczytano wyniki, wręczono pamiątkowe medale, a zdobywcom miejsc na podium także puchary oraz nagrody rzeczowe w postaci voucherów do Pan KimBap, wspomnianej już koreańskiej restauracji. Ogłoszono także zdobywcę nagrody fair play, którym został kończący w tym roku swoją showdownową karierę Łukasz Zdunkiewicz. Gratulujemy wyróżnienia! Łukasz, z którym połączyliśmy się zdalnie, nie krył zaskoczenia, ale z nagrody wyraźnie się cieszył. Na koniec głos zabrał trener kadry Szymon Borkowski. Podziękował on kadrowiczom za ostatni rok pracy i wręczył oficjalne powołania do kadry na rok 2025.

grupa osób z dyplomamiKadra Polski w showdownie na rok 2025 z nominacjami

Przy okazji podziękowań

Wspaniałe to były finały. Sporo emocji, radości i wzruszeń. Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomogli. Powinniśmy podziękować także tym, którzy nie przeszkadzali, ale tych chyba nie było. Dziękujemy Jarosławowi zwanemu „Semczysławem” za nagranie wszystkich meczów dostępnych na grupie Showdown Radio i przy okazji zachęcamy do dołączenia do tej grupy na WhatsAppie. Tak samo zachęcamy, aby zajrzeć na nowo utworzony przy okazji tych finałów kanał na YouTubie nazwany Showdown Poland. Dziękujemy załodze Stowarzyszenia „Cross”, która cały czas służyła nam pomocą. Dziękujemy za sporą pomoc m.in. Szymonowi Borkowskiemu, Łukaszowi Skąpskiemu, Sebastianowi Michailidisowi, Lubomirowi Praskowi i wszystkim pozostałym, którzy pomogli albo pomoc zaoferowali – a było ich wielu. Dziękujemy też wolontariuszce Agnieszce, która codziennie pomagała wielu z nas w korzystaniu z pokaźnego szwedzkiego stołu. Dziękujemy także Anecie, bo to taka sędzia główna, która wszystkiego dopilnuje, o wszystkim wie i pamięta. Mnóstwo się przy was nauczyliśmy. I oczywiście szczególne podziękowania dla Agnieszki Kowal, właścicielki restauracji Pan KimBap, która ufundowała vouchery dla medalistów.

Nie przenoście nam stolicy do Krakowa – ale rozgrywki showdowna są tutaj mile widziane!

Organizację mistrzostw dofinansował Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.


Pełne wyniki IMP w Showdownie 2024 dostępne są TUTAJ

Medaliści finału Indywidualnych
Mistrzostw Polski w Showdownie 2024
7-11.11.2024 r., Kraków

Kobiety

  1. Elżbieta Mielczarek „Sprint” Wrocław
  1. Dominika Czuj „Ikar” Lublin
  1. Weronika Szynal „Sprint” Wrocław

Mężczyźni

  1. Krystian Kisiel „Sprint” Wrocław
  1. Adrian Słoninka „Sprint” Wrocław
  1. Krzysztof Sobiło „Podkarpacie” Przemyśl

Powołania do kadry na rok 2025 otrzymali:

Kobiety

  1. Dominika Czuj
  2. Elżbieta Mielczarek
  3. Katarzyna Pietruszyńska
  4. Katarzyna Stenka
  5. Monika Szwałek
  6. Weronika Szynal

Mężczyźni

  1. Szymon Budzyński
  2. Krystian Kisiel
  3. Przemysław Knaź
  4. Filip Liszewski
  5. Adrian Słoninka
  6. Krzysztof Sobiło
 



Łukasz Zastępski

Do góry

Pierwsze strike’i w Pucharze Europy

Opolska kręgielnia Szara Willa kojarzy się głównie z krajowymi zawodami, jednak tym razem odbył się na jej torach pierwszy w historii Puchar Europy. Swoje bowlingowe umiejętności w tej nowej formule prezentowali reprezentanci Czech, Polski oraz Rumunii.

Turniej został rozegrany w dniach 17-21 listopada. Krótki czas pomiędzy propozycją organizacji a realizacją przedsięwzięcia nie pozwolił uczestniczyć w nim m.in. reprezentacji Finlandii, Izraela czy Wielkiej Brytanii. Pomimo początkowych kłopotów w komunikacji z odpowiedzialnym za bowling dyrektorem IBSA koordynator Joanna Staliś zrobiła wszystko, by zawody się odbyły i przebiegły w atmosferze sportowego święta – w końcu miał to być jedyny międzynarodowy start w tym roku. Z ubiegłorocznych, szumnych zapowiedzi zarówno mistrzostw Europy, jak i mistrzostw świata nic nie wyszło. Od pewnego czasu rysuje się wyraźny konflikt interesów między obecnym dyrektorem IBSA ds. bowlingu (Zdenek Barlock z Czech) a azjatyckimi federacjami. Głównym problemem jest dopasowanie terminów zawodów. Dla ekip z Azji korzystniejsze są pierwsze tygodnie roku (tańsze bilety lotnicze), natomiast europejskie federacje w tym okresie mają przestój w dofinansowaniach z ministerstw sportu. Ponadto azjatyckie organizacje krajowe dążą do ustanowienia federacji parabowlingowej, w której startowaliby zawodnicy z różnymi dysfunkcjami, a to jest sprzeczne z regulaminami IBSA. Miejmy nadzieję, że szybko uda się rozwiązać wszelkie nieporozumienia na linii IBSA – Azja, bo utrudnia to zawodnikom starty na światowych arenach. 

Grupa osób na kręgielniReprezentacja Czech w grze. Na pierwszym planie Jaroslav Turčyn (B1)

Jak każdą imprezę sportową IBSA także Puchar rozpoczęły klasyfikacje medyczne zawodników zgłoszonych do rywalizacji. Krótki czas przygotowań zmusił organizatora – Polski Związek Kręglarski – do nawiązania współpracy z czeską kliniką okulistyczną, która prowadzi klasyfikacje podczas imprez odbywających się w Czechach. Badania zaplanowano na niedzielę 17 listopada, a po nich ekipy meldowały się w opolskim hotelu Szara Willa.

grupa osób na kręgielni w trakcie gryNa pierwszym planie Stanisław Stopierzyński (B2), za nim Jaromir Hasala (B2, Czechy), przy barierce Zdzisław Koziej (B1)

Przy tej okazji warto może omówić proces przyznawania zawodnikom kategorii startowych, bo wielu ta wiedza może się przydać. Zasady klasyfikacji określa odpowiedni regulamin IBSA, a badania przeprowadzają wyznaczeni klasyfikatorzy. IBSA zezwala zawodnikowi na udział w imprezach międzynarodowych tylko wtedy, gdy przyznana mu zostanie któraś z trzech kategorii. Przed każdym startem zawodnik zobowiązany jest do przekazania (poprzez właściwą organizację sportową) wypełnionego przez lekarza okulistę w języku angielskim druku MDF (Medical Dignostics Form) oraz wymaganych wyników dodatkowych badań (zależnie od dysfunkcji wzroku wskazanej przez lekarza: testu VEP, ERG lub pola widzenia). Dokument musi określać jednostkę chorobową zawodnika, czas oraz powód jej powstania. Klasyfikatorzy mówią jasno: „nie jesteśmy diagnostami, tylko orzecznikami”, dlatego bardzo ważne jest rzetelne przygotowanie druku MDF. Zadaniem klasyfikatorów jest ocena, czy istniejąca niepełnosprawność powoduje, że dana osoba spełnia minimum kryteriów uszczerbku na zdrowiu i kwalifikuje się do rywalizacji osób niewidomych i słabowidzących w danej dyscyplinie. Warto znać oznaczenia, jakie zawodnicy otrzymują po badaniach klasyfikacyjnych:

NE – zawodnik nie został przypisany do żadnej kategorii sportowej (konieczna jest kolejna klasyfikacja);

CNC – klasyfikacja nieskończona (brak pełnej dokumentacji medycznej – konieczna kolejna klasyfikacja);

Review – określona kategoria sportowa. Zawodnik może zostać dopuszczony do startu jednorazowo lub okresowo na dwa lub cztery lata;

Confirmed – określa kategorię sportową na stałe.

Wszyscy zakwalifikowani zawodnicy w poniedziałek rano rozpoczęli oficjalny trening, który pozwolił im na zapoznanie się ze smarowaniem oraz warunkami panującymi w kręgielni. Po zakończeniu sesji treningowych rozegrane zostały właściwe konkurencje Pucharu Europy. Dla każdego zawodnika łącznie przewidziano do rozegrania szesnaście gier. Konkurencje medalowe obejmowały następujące rodzaje rywalizacji: indywidualną, w której klasyfikacja ustalana była na podstawie sumy dziewięciu gier (sześciu eliminacyjnych oraz trzech finałowych), dwójek mikstowych (suma trzech gier); trójek (suma czterech gier) oraz kategorię all events (suma szesnastu gier).

grupa osób z pucharamiPodium trójek pierwszego Pucharu Europy IBSA w bowlingu

O pierwsze medale walczyło pięć dwójek (dwie polskie, dwie czeskie oraz rumuńska). Zawodnicy z duetu grali obok siebie po trzy gry, bez zmiany torów. Na wynik końcowy składała się suma wszystkich gier, przy czym do rezultatu zawodniczki z pary doliczane było 10 p. do każdej gry. Z pierwszego złota Pucharu Europy mogli się cieszyć Danuta Odulińska i Stanisław Stopierzyński, srebro wywalczyli Magdalena Palamar ze Zdzisławem Koziejem, natomiast brązowy medal zdobyła para czeska Petra Polakova i Jaromir Hasala. Zawodnicy, którzy nie zostali zakwalifikowani do dwójek, dograli po trzy gry do swojego łącznego wyniku ze wszystkich gier (all events).

Kolejnego dnia każdy grał na swoje konto w rywalizacji indywidualnej (single event). Zgodnie z europejskimi standardami zawodnicy nie zmieniają toru, przy czym grający w B1 rozstawiani są na torach nieparzystych. Pasjonujące pojedynki zagranicznych gości z polską czołówką obserwowaliśmy w kategoriach B2 oraz B3 mężczyzn. W pozostałych grupach startowych walczyliśmy o medale głównie między sobą. Po rozegraniu eliminacji oraz finałów poznaliśmy pierwszych indywidualnych zdobywców Pucharu Europy. Zostali nimi: Karolina Rzepa, Szczepan Polkowski, Jadwiga Rogacka (mimo dopiero trzeciego wyniku eliminacji), Stanisław Stopierzyński, Zofia Sarnacka oraz Roman Matouš (Czechy).

Ostatniego dnia imprezy do rywalizacji o medale przystąpiły zespoły trzyosobowe – dwa polskie, czeski i rumuński. W konkurencji tej walka trwała dosłownie do końcowego rzutu, bo dopiero ostatnia gra zdecydowała o zwycięstwie ekipy z Czech nad Polakami.  Zawodnicy zza naszej południowej granicy długo nie mogli uwierzyć w zwycięstwo. Było bowiem tak, że zarówno trójka polska, jak i czeska uzyskały łącznie po 1789 p., jednak o złotym medalu przesądził wyższy wynik w ostatniej grze Czechów. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w tej rywalizacji troje zawodników rozgrywało po cztery gry, czyli dwanaście na drużynę, a każda zawodniczka miała doliczone 10 p. handicapu do każdej swojej gry, remis w punktacji łącznej z pewnością zaskakiwał. Tak zatem złoty medal w trójkach wywalczyła drużyna Czech w składzie Jaroslav Turčyn, Jaromir Hasala oraz Roman Matouš. Złoto zapewniła im świetna gra Romana Matouša z kategorii B3. (Mimo tego sukcesu szczególnie zawiedziony czuł się w czeskiej ekipie zawodnik B2 Jaromir Hasala, bo jego słabsza gra w ostatnim dniu pozwoliła Mieczysławowi Kontrymowiczowi cieszyć się z drugiego miejsca w łącznej klasyfikacji). Srebrny medal zdobyła zatem polska trójka Zdzisław Koziej, Jadwiga Rogacka i Dorota Kurek. Natomiast krążki koloru brązowego zawisły na szyjach Szczepana Polkowskiego, Stanisława Stopierzyńskiego oraz Renaty Sochy. Podobnie jak w przypadku gry dwójek zawodnicy niezgłoszeni do trójek grali swoje cztery gry do wyniku łącznego all events.

Wynik ostatniej konkurencji to suma wszystkich turniejowych gier zawodnika (all events), w której zwyciężyli: Karolina Rzepa, Zdzisław Koziej, Danuta Odulińska, Stanisław Stopierzyński, Zofia Sarnacka oraz Roman Matouš.

Pierwszy Puchar Europy niewidomych i słabowidzących w bowlingu za nami. Duże brawa oraz słowa podziękowania należą się wiceprezes Polskiego Związku Kręglarskiego Joannie Staliś, która wraz ze swoim sztabem organizacyjnym potrafiła w bardzo krótkim czasie przygotować te zawody. Turniej był udany nie tylko pod względem sportowym, lecz także towarzyskim. Był również dobrą okazją do obserwacji efektów szkoleniowych zagranicznych ekip i do wymiany doświadczeń.

W tym ostatnim kontekście naszą uwagę przyciągnęły barierki zawodników B1 z Czech oraz Rumunii. Są zdecydowanie lżejsze od polskich, a ich konstrukcja ułatwia transport. Wprawdzie nasze i ich barierki są podobnej długości (polskie są nieznacznie dłuższe), ale składają się z elementów odmiennie zaprojektowanych. Czeska barierka jest wprawdzie mocowana do rozbiegu przyssawkami (podobnie jak nasza), lecz jej elementy są krótsze i wykonane z lżejszego materiału (istotne w transporcie), konstrukcja po rozłożeniu jest stabilna, a po złożeniu mieści się w pokrowcu, który trafia do torby z kulami.  Rumuńska barierka jest również lżejsza od polskich, a jej mocowanie jest podobne do starszego rozwiązania stosowanego u nas – do stabilizacji potrzebne są kule z kręgielni.

Chcielibyśmy, aby turniej Pucharu Europy na stałe wpisał się w kalendarz bowlingowy, a opolska kręgielnia jeszcze wiele razy gościła niewidomych i słabowidzących sportowców z zagranicy. Tegoroczne dwie międzynarodowe imprezy organizowane w naszym kraju – Mistrzostwa Europy w kręglach klasycznych i Puchar Europy w bowlingu – potwierdziły duże zdolności organizacyjne wiceprezes PZKręgl Joanny Staliś oraz fakt umiejętności współpracy zarówno z przedstawicielami hoteli, kręgielni, trenerami oraz z gronem zaufanych współpracowników. Daje to nadzieję na przyszłość i najpewniej jeszcze nieraz będziemy cieszyć się z medali naszych reprezentantów w zawodach międzynarodowych organizowanych w Polsce. Z pewnością pomoże w tym dobry odbiór tegorocznych imprez przez startujących w nich zawodników i sztaby szkoleniowe ekip. Wszyscy po zakończonych zawodach z uśmiechami spotykali się na bankietach, a potem w samych superlatywach przekazywali swoje  wyniki oraz relacje na forach społecznościowych.

Organizację Pucharu Europy IBSA w Bowlingu 2024 dofinansowało Ministerstwo Sportu i Turystyki.

grupa osób w trakcie gryNa pierwszym planie Roman Matouš (B3, Czechy)

Pełne wyniki Pucharu Europy dostępne są TUTAJ

I Puchar Europy IBSA w Bowlingu
17-21.11.2024 r., Opole
(Medaliści konkurencji single event)

Tabela wyników - kobiety (w nawiasie wynik eliminacji)
Kobiety
Kategoria B1
1. Karolina Rzepa Polska (689 p.) 951 p.
2. Katarzyna Świątek Polska (538 p.) 844 p.
Kategoria B2
1. Jadwiga Rogacka  Polska (890 p.) 1434 p.
2. Magdalena Palamar  Polska

(918 p.) 1351 p.

3. Danuta Odulińska Polska (910 p.) 1320 p.
Kategoria B3
1. Zofia Sarnacka Polska (969 p.) 1446 p.
2. Dorota Kurek Polska (864 p.) 1359 p.
3. Renata Socha Polska (911 p.) 1359 p.
Tabela wyników - mężczyźni (w nawiasie wynik eliminacji)
Mężczyźni
Kategoria B1
1. Szczepan Polkowski Polska (655 p.) 1023 p.
2. Zdzisław Koziej Polska (653 p.) 985 p.
3. Jaroslav Turčyn Czechy (605 p.) 958 p.
Kategoria B2
1. Stanisław Stopierzyński Polska (1084 p.) 1578 p.
2. Jaromír Hasala Czechy

(1020 p.) 1567 p.

3. Mieczysław Kontrymowicz Polska (958 p.) 1435 p.
Kategoria B3
1. Roman Matouš Czechy (1075 p.) 1583 p.
2. Cezary Dybiński Polska (978 p.) 1443 p.
3. Josef Gruncl Czechy (940 p.) 1409 p.

 

A. Hibner

Do góry

Podwójne świętowanie

W przeddzień 106. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości w Lublinie zakończył się jubileuszowy XX Ogólnopolski Turniej Niewidomych i Słabowidzących w Bowlingu. Trzydniowe zawody zostały rozegrane w ośmiotorowej kręgielni Masters w centrum miasta.

W rozgrywkach wzięło udział 67 zawodników i zawodniczek z 20 klubów zrzeszonych w Stowarzyszeniu „Cross”. Nad sprawnym przebiegiem zawodów czuwał sędzia Krzysztof Trójczak.

W grupie pań w kategorii startowej B1 bezkonkurencyjne okazały się reprezentantki „Łuczniczki” Bydgoszcz, które zajęły wszystkie miejsca na podium. Wśród medalistek wyraźnie dominowała jednak Karolina Rzepa z wynikiem 721 p. i najlepszą grą na poziomie 149 p. Drugie miejsce zajęła Katarzyna Świątek, która uzyskała 613 p., a w najlepszej swojej grze zebrała 121 p. Trzecia na podium Magdalena Rataj ugrała 516 p. a najwyższe cząstkowe wyniki to dwa razy po 96 p.

W B2 pań najlepiej zaprezentowała się Magdalena Palamar z „Moreny” Iława, która zakończyła turniej z sumą 865 p. Jej najwyższa gra to 181 p. i był to najlepszy wynik w tej kategorii. Drugie i trzecie miejsce należało do zawodniczek „Pionka” Włocławek. Dziewczyny stoczyły między sobą prawdziwy bój, a  jego zwyciężczynią okazała się Katarzyna Majewska (740 p., najwyższa gra – 167 p.),  natomiast na najniższym stopniu podium stanęła Aleksandra Wawrzyniak (723 p. i 132 p. w najlepszej pojedynczej grze).


grupa osób na kręgielniZawodniczki „Moreny” Iława: Regina Szczypiorska, Bożena Wiechowska oraz Klaudia Żelazowska przygotowująca się do rzutu

W kategorii B3 kobiet zwyciężyła Jolanta Pazurkiewicz z „Warmii i Mazur” Olsztyn, uzyskując 911 p. (171 p. – najlepsza gra). Po jej prawej ręce na podium stanęła Małgorzata Kowalczyk z „Ikara” Lublin, która wykulała 900 p., ustanawiając swój rekord życiowy, a do tego szczyciła się najwyższą grą turnieju wśród wszystkich pań: 188 p.! Małgosia trenuje pod czujnym okiem swojej klubowej koleżanki Doroty Kurek i coraz częściej notuje mierzalne postępy w grze. Tym razem pokazała plecy swojej utytułowanej koleżance, która wielokrotnie triumfowała na turnieju w Lublinie, a w tym roku uzyskała 885 p. i 164 p. w najlepszej grze, w związku z czym uplasowała się dopiero na trzecim miejscu.

W rywalizacji panów z kategorii B1 z dużą przewagą zwyciężył Zdzisław Koziej. Zawodnik „Hetmana” Lublin zakończył turniej z wynikiem 709 p. i tego dnia prezentował gry w przedziale od 78 do 161 p. (najlepsza w tej kategorii). Mimo wygranej Zdzisław, zwany „Generałem”, ostatnimi czasy prezentuje regres formy. Czy zatem nie należałoby zdegradować go do „Sierżanta”, aby się zmobilizował i pokazał swoją dawną klasę? Drugie miejsce zapewnił sobie kolega klubowy „Generała” Krzysztof Tarkowski, uzyskując 614 p. (144 p. w najlepszej grze), a trzeci był Sylwester Dołasiński z „Łuczniczki” Bydgoszcz, który nie tak dawno zaczął dopiero swoją przygodę z bowlingiem. W Lublinie zgarnął 572 p., a w najlepszej grze 110 p.


grupa osób na kręgielniChwila koncentracji przed rzutem. Na pierwszym planie Monika Kozdra („Hetman” Lublin).

W kategorii B2 mężczyzn najlepszy okazał się Mariusz „Mario” Kozyra z „Hetmana” Lublin, który uzyskał średni jak na swoje możliwości końcowy wynik 993 p. i 190 p. w najlepszej grze. Drugie miejsce zajął Władysław Szymański z „Omegi” Łódź z wynikiem 926 p. Po tym, jak zaliczył on dwie dobre gry po 198 p., kolejne miał dość skromne i nie dogonił rywala z „Hetmana”. Podium uzupełnił Marian Gręzak z warszawskiej „Syrenki” z 906 zbitymi kręglami i dwoma grami po 174 p.

W kategorii B3 panów – najmocniejszej spośród wszystkich startujących grup – nie miał sobie równych Cezary Dybiński z „Warmii i Mazur” Olsztyn. Na dość trudnym smarowaniu Czarek jako jedyny spośród uczestników turnieju przekroczył 1000 p.: zagrał 1016 p., a jego najwyższa pojedyncza gra to imponujące 227 p. O drugie i trzecie miejsce rozegrał się zacięty pojedynek, a w nim lepszy rezultat – 995 p. – uzyskał Rafał Chaberski z „Moreny” Iława, choć nie odnotował żadnej gry powyżej dwustu punktów (najwyższa – 186 p.). Trzeci był Zbigniew Strzelecki z „Omegi” Łódź, który miał o jeden punkt mniej, ale za to może pochwalić się najlepszą grą na poziomie 203 p. Na uznanie zasługuje też Paweł Lonc z „Podkarpacia” Przemyśl, bo należy do grona trzech zawodników, którzy przekroczyli 200 p. z jednej gry – w jego przypadku to 216 p. Nie pomogło mu to jednak sięgnąć podium i musiał zadowolić się nielubianym przez zawodników czwartym miejscem za uzyskane 984 p.

osoby z pucharamiCeremonia medalowa kategorii B2 mężczyzn. Z zawodnikami koordynatorka turnieju Elżbieta Malinowska

Po dwudniowych zmaganiach przyszła pora podsumowań. Podczas uroczystej kolacji triumfatorzy z pierwszych trzech miejsc z każdej kategorii odebrali puchary oraz nagrody rzeczowe, natomiast wszyscy uczestnicy otrzymali słodki upominek.

Tych, którzy nie mieli jeszcze okazji, by zwiedzić Lublin i zagrać tutaj w turnieju bowlingowym, serdecznie zachęcamy, aby przyjechali w przyszłym roku. Na spacer po Lublinie zapraszają szczególnie lubelskie koziołki – mosiężne figurki rozmieszczone w różnych częściach miasta. Mamy ich już jedenaście.

Turniej dofinasowany został przez Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Nagrody rzeczowe i drobne upominki dla wszystkich zawodników zostały ufundowane przez Klub Sportowy „Hetman” Lublin.  Koordynatorką zawodów (po raz pierwszy) była Elżbieta Malinowska, która wzorowo wywiązała się z powierzonej funkcji.


XX Ogólnopolski Turniej Osób Niewidomych i Słabowidzących w Bowlingu
7-10.11.2024 r., Lublin

Tabela wyników - kobiety
Kobiety
Kategoria B1
1. Karolina Rzepa „Łuczniczka” Bydgoszcz 721 p.
2. Katarzyna Świątek „Łuczniczka” Bydgoszcz 613 p.
3. Magdalena Rataj „Łuczniczka” Bydgoszcz 516 p.
Kategoria B2
1. Magdalena Palamar „Morena” Iława 885 p.
2. Katarzyna Majewska „Pionek” Włocławek 740 p.
3. Aleksandra Wawrzyniak „Pionek” Włocławek 723 p.
Kategoria B3
1. Jolanta Pazurkiewicz „Warmia i Mazury” Olsztyn  911 p.
2. Małgorzata Kowalczyk „Ikar” Lublin 900 p.
3. Dorota Kurek „Ikar” Lublin 885 p.
Tabela wyników - mężczyźni
Mężczyźni
Kategoria B1
1. Zdzisław Koziej „Hetman” Lublin 709 p.
2. Krzysztof Tarkowski „Hetman” Lublin 614 p.
3. Sylwester Dołasiński „Łuczniczka” Bydgoszcz  572 p.
Kategoria B2
1. Mariusz Kozyra „Hetman” Lublin 993 p.
2. Władysław Szymański „Omega” Łódź 926 p.
3. Marian Gręzak „Syrenka” Warszawa 906 p.
Kategoria B3
1. Cezary Dybiński „Warmia i Mazury” Olsztyn 1016 p.
2. Rafał Chaberski „Morena” Iława 995 p.
3. Zbigniew Strzelecki „Omega” Łódź 994 p.
 

Mariusz Kozyra

Do góry

Stolikowy maraton

W dniach 17-25.10.2024 w Krynicy-Zdroju odbyły się kolejne mistrzostwa Polski niewidomych i słabowidzących w trójboju w dyscyplinach umysłowych. Pomysłodawcą tej trudnej rywalizacji, składającej się z turniejów szachowego, warcabowego i brydżowego, był śp. Jerzy Gorczyński.

Lata temu Jerzy Gorczyński wypromował tę dyscyplinę i wprowadził do kalendarza imprez sportowych Stowarzyszenia „Cross”, ale w pewnym momencie mistrzostwa w trójboju przestały być organizowane. Kiedyś Jerzy zadzwonił do mnie i powiedział „Ratuj trójbój!”, przesłał mi też całą dokumentację poprzednich imprez. Długo się nie zastanawiałem i postanowiłem reaktywować to wydarzenie. I tak od pięciu lat nasi najbardziej wszechstronni zawodnicy sportów umysłowych spotykają się w pięknej Krynicy-Zdroju. Mistrzostwa Polski w trójboju cieszą coraz większą popularnością.

grupa osób przy stolikach grająca w szachyZmagania rozpoczął turniej szachowy...

W tym roku znów mieszkaliśmy w ośrodku Gaborek. W rywalizacji uczestniczyło 19 zawodniczek i zawodników reprezentujących 10 klubów należących do Stowarzyszenia „Cross”.

Impreza rozpoczęła się od turnieju szachowego, który był rozgrywany systemem szwajcarskim na dystansie pięciu rund, w tempie jednej godziny na zawodnika. Od pierwszej do ostatniej kolejki bardzo dobre zawody rozgrywał Jan Biskupski ze „Zrywu” Słupsk. W ostatecznym rozrachunku okazał się najlepszy, osiągając 4,5 p. W drugiej rundzie pokonał Karola Nowaka z ŚKS Kielce, a w czwartej Sylwestra Barnowskiego z „Atutu” Nysa, swoich bezpośrednich rywali, a jedyny remis odnotował w ostatniej grze – ze Stanisławem Raczkiem z „Beskidka” Żywiec. Niespodziewanie drugie miejsce zajął Karol Nowak, zdobywca 4 p. To fakt, że zwycięstwa odnosił z zawodnikami ze środka tabeli, ale liczy się końcowy rezultat. Trzecie miejsce zajął Stanisław Raczek, zawodnik grający przez cały turniej bardzo solidnie, co pozwoliło mu zainkasować 3,5 p. Czwarty był, niezbyt zadowolony z osiągniętego wyniku, Sylwester Barnowski (3,5 p.), a dopiero piąty faworyt do zwycięstwa w trójboju – Mieczysław Kaciotys z „Jantaru” Gdańsk (3,5 p.).

Drugi etap umysłowych potyczek stanowił turniej warcabowy, który podobnie jak turniej szachowy rozgrywany był systemem szwajcarskim w pięciu rundach, z takim samym jak wcześniej tempem gry. W tej dyscyplinie bezkonkurencyjny był już faworyt Mieczysław Kaciotys, który uzyskał 8,5 p., ze stratą zaledwie 0,5 p. w ostatniej rundzie nie z kim innym jak Stanisławem Raczkiem – znanym specjalistą od remisowania z liderami w ostatnich rundach turniejowych. Mieczysław grał bardzo pewnie, wygrywał z zawodnikami z czołówki i praktycznie niezagrożony dotrwał do końca turnieju. Drugie miejsce zajął grający solidnie we wszystkich pięciu spotkaniach Stanisław Raczek, który zebrał 7,5 p. Trzecią pozycję zdobył Andrzej Majcher ze „Zrywu” Słupsk (7 p.), a zwycięzca etapu szachowego Jan Biskupski był tym razem czwarty (6 p.). Przed ostatnią konkurencją trójboju – brydżem – powstała zatem bardzo ciekawa sytuacja, bo przewaga zwycięzcy w szachach nad zwycięzcą w warcabach zmalała do zaledwie jednego punktu.

grupa osób przy stolikachMP w trójboju 2024 – rozgrywki brydżowe

Rozgrywki brydżowe zawsze stanowiły dużą niewiadomą ze względu na zróżnicowane umiejętności zawodników. Wielkim wygranym tej dyscypliny został Mieczysław Kaciotys. Drugie miejsce w zawodach brydżowych zajął bezpośredni jego rywal Jan Biskupski, a trzecie Tadeusz Tarasiuk ze „Zrywu” Słupsk, co było niespodzianką o tyle, że po dwóch wcześniejszych konkurencjach zawodnik ten zajmował jedno z ostatnich miejsc. Czwartą lokatę, również niespodziewanie, uzyskał Tadeusz Bielski z „Podkarpacia” Przemyśl.

grupa osób przy stołachMP w trójboju 2024 – rozgrywki warcabowe

Tytuł mistrza Polski niewidomych i słabowidzących w trójboju w dyscyplinach umysłowych na rok 2024 odebrał Mieczysław Kaciotys, zdobywca 53 p. Dzięki zwycięstwom w dwóch dyscyplinach – warcabach i brydżu – wyprzedził drugiego w klasyfikacji Jana Biskupskiego, który także odnotował 53 p., lecz wygrał tylko w szachach. Trzecie miejsce, ostatnie na pudle, zajął Stanisław Raczek z 48 p. W czołowej szóstce znaleźli się także: czwarty Andrzej Majcher ze „Zrywu” Słupsk (44,5 p.), piąty (niespodziewanie!) Tadeusz Bielski z „Podkarpacia” Przemyśl (39 p.) oraz Sylwester Barnowski (35,5 p.). Najlepszą zawodniczką mistrzostw Polski niewidomych i słabowidzących w trójboju umysłowym została siódma w klasyfikacji ogólnej Eugenia Wewersowicz z „Victorii” Białystok.

Trzeba odnotować, że pierwszy raz w historii mistrzostw w trójboju zaistniała sytuacja, by dwóch najlepszych zawodników uzyskało tę samą liczbę punktów i o pierwszym miejscu decydowały zwycięstwa w poszczególnych dyscyplinach. Świadczy to o dramaturgii tych mistrzostw i o wyrównanym poziomie sportowym grona faworytów. Na pewno trójbój jest trudną dyscypliną, wymagającą od zawodników wszechstronności. Warto na to postawić i propagować trójbój wśród szerokiej rzeszy członków Stowarzyszenia „Cross”.

grupa osób z pucharamiZwycięzcy MP w trójboju umysłowym niewidomych i słabowidzących 2024. Od lewej: Jan Biskupski, Mieczysław Kaciotys i Stanisław Raczek

Ze swej strony mogę obiecać, że nadal będę spełniał życzenie Jurka Gorczyńskiego i organizował w przyszłości zawody w tej pięknej, choć wymagającej dyscyplinie sportu.

Turniej przebiegał w miłej i koleżeńskiej atmosferze. Ośrodek Gaborek jak zwykle zapewnił doskonałe warunki oraz smakowitą kuchnię. Dodatkową atrakcją była piękna, słoneczna październikowa pogoda, która na pewno poprawiała nastrój uczestnikom stolikowych rozgrywek.

Wyniki MP w trójboju umysłowym znajdują się TUTAJ

Od 25 lat dla dzieci i młodzieży

Czas płynie bardzo szybko i nim zdołaliśmy się zorientować, minęło 25 lat działalności Stowarzyszenia Rodziców i Przyjaciół Dzieci Niewidomych i Słabowidzących „Nadzieja”. Krakowska organizacja, która od wielu lat aktywnie współpracuje ze Stowarzyszeniem „Cross”, a od trzech lat z ZKF „Olimp”, obejmuje zasięgiem swoich działań Kraków i Małopolskę oraz województwa ościenne. W centrum jej uwagi są dzieci i młodzież z dysfunkcją wzroku, a przede wszystkim uczniowie krakowskiej szkoły dla niewiadomych i słabowidzących.

W poniedziałek 4 listopada 2024 r. w Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie zostało zorganizowane uroczyste spotkanie jubileuszowe Stowarzyszenia „Nadzieja”. Uroczystość zaszczycili swoją obecnością dostojni goście, wśród których należy wymienić: Wojewodę Małopolskiego dr. Krzysztofa Jana Klęczara, Małopolską Kurator Oświaty dr Gabrielę Olszowską, Przewodniczącego Rady Miasta Krakowa Jakuba Koska, Pełnomocnika Prezydenta Miasta Krakowa ds. Osób z Niepełnosprawnościami Bogdana Dąsala, Dyrektora Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krakowa Annę Domańską, Ordynatora Oddziału Okulistyki Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie dr n.med. Małgorzatę Woś, Dyrektora Zespołu Szkół i Placówek pn. „Centrum dla Niewidomych i Słabowidzących” w Krakowie Marcina Dębskiego oraz wielu przyjaciół Stowarzyszenia. Na spotkaniu byli również obecni jego członkowie, rodzice, pracownicy dydaktyczni wspomnianego Centrum oraz osoby, którym jest bliska działalność na rzecz dzieci i młodzieży w obszarze edukacji, rehabilitacji, sportu, kultury i integracji.

Jubileusz Stowarzyszenia „Nadzieja” rozpoczął się od wręczenia odznaczeń państwowych. Wojewoda małopolski uhonorował Srebrnym Krzyżem Zasługi Beatę Klimek, a Brązowymi Krzyżami Zasługi Magdalenę Strugałę i Konrada Bakalarskiego. Poinformowano również zebranych, że Mirosław Zięba, skarbnik Stowarzyszenia, który nie mógł być obecny na uroczystości, także otrzymuje Srebrny Krzyż Zasługi. Po tej podniosłej chwili głos zabrał Bogdan Dąsal, który odczytał list Prezydenta Miasta Krakowa Aleksandra Miszalskiego adresowany do Piotra Stefańskiego, prezesa Stowarzyszenia „Nadzieja”, oraz wszystkich członków organizacji, a także wręczył dwie odznaki Honoris Gratia przyznawane przez prezydenta osobom zasłużonym dla miasta. To wyjątkowe wyróżnienie otrzymały członkini zarządu „Nadziei” Alicja Brojewska oraz wieloletni Przyjaciel „Nadziei” Małgorzata Jakubowska. W imieniu prezydenta osobom zasłużonym i wspierającym społecznie działalność Stowarzyszenia wręczono również listy gratulacyjne. Jako ostatnie w ręce adresatów trafiły wyróżnienia ZKF „Olimp” za osiągnięcia roku 2023 w parabiathlonie, przyznane podczas tegorocznej Gali Mistrzów Sportu. Wręczała je dr Gabriela Olszewska, a młodzi uhonorowani nimi sportowcy to Emilia Gorczyca, Jakub Paluch i Gabriel Olech. Tę część spotkania zamknął występ chóru „Allegria”, przygotowany i poprowadzony przez Beatę Klimek. Artyści na zakończenie odśpiewali gromkie „Sto lat”, a towarzyszył temu wjazd na salę okazałego urodzinowego tortu.

Dalsza część jubileuszu przebiegała w swobodnej, serdecznej i radosnej atmosferze. Goście rozmawiali przy poczęstunku o minionych latach i wspominali historie z przeszłości. Wspólnemu biesiadowaniu towarzyszył multimedialny pokaz zdjęć prezentujących przekrój minionych 25 lat działalności organizacji.

trzy osoby kroją tortMałopolska Kurator Oświaty dr Gabriela Olszowska, członkini zarządu „Nadziei” Alicja Brojewska i dyrektor Centrum Marcin Dębski dzielą jubileuszowy tort

Stowarzyszenie „Nadzieja” powstało w 1999 roku przy Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie z inicjatywy rodziców małych dzieci niewidomych i słabowidzących oraz terapeutów gabinetu wczesnego wspomagania rozwoju. W początkowym okresie zarząd „Nadziei”, ze stojącym na czele organizacji prezesem Mirosławem Lizakiem, skupiał się na organizacji zajęć usprawniających i turnusów rehabilitacyjnych dla małych dzieci i ich rodzin, np. nad morzem w Łebie i w górach, w Korbielowie.

W 2007 roku profil działania „Nadziei” zmienił się diametralnie. Na walnym zebraniu członków został wybrany nowy zarząd, który zmodyfikował statut, dodając w nim punkty dotyczące kultury fizycznej, działalności sportowej, turystyki, czynnego wypoczynku oraz aktywizowania dzieci i młodzieży z dysfunkcją wzroku poprzez ruch. Nowo wybrany kierunek działania był podyktowany zawiązaną od pewnego czasu współpracą ze Stowarzyszeniem „Cross” i dużym zainteresowaniem aktywnością sportową w krakowskiej placówce. To właśnie w tym okresie Stowarzyszenie „Nadzieja” powołało sekcję halowej piłki nożnej niewidomych i słabowidzących. Dzięki pomocy PZSN „Start” prezes Stowarzyszenia Piotr Stefański i skarbnik Piotr Niesyczyński odebrali wówczas z Warszawy dziesięć piłek dźwiękowych sprowadzonych z Brazylii, a młodym piłkarzom „Nadzieja” kupiła biało-czarne stroje piłkarskie. Stowarzyszenie zakupiło również profesjonalne buty do biegania  dla Joanny Mazur, znanej dziś wszystkim multimedalistki mistrzostw świata i Europy niepełnosprawnych, uczestniczki igrzysk paralimpijskich w 2016, 2021 i 2024 roku oraz laureatki „Tańca z gwiazdami”. Na organizowanych przez Stowarzyszenie „Cross” spartakiadach dla młodzieży krakowską szkołę dla niewidomych i Stowarzyszenie „Nadzieja” reprezentowali m.in. właśnie Joanna Mazur oraz Marcin Ryszka, pływak, późniejszy reprezentant Polski na igrzyskach paralimpijskich Pekin 2008 i Londyn 2012, trzykrotny mistrz świata osób niewidomych w pływaniu i wielokrotny mistrz Polski.


trzy osobyWojewoda Małopolski dr Krzysztof Jan Klęczar wręcza Beacie Klimek Srebrny Krzyż Zasługi 


Przez lata swojej działalności Stowarzyszenie „Nadzieja” prowadziło wiele sekcji sportowych skupiających dzieci i młodzież. Były to sekcje: szachowa, warcabów stupolowych, pływacka, halowej piłki nożnej niewidomych i słabowidzących, showdowna, nordic walkingu, lekkoatletyczna, tenisa stołowego dźwiękowego, taneczna i narciarstwa biegowego. Ta ostatnia dyscyplina od kilku lat cieszy się dużym zainteresowaniem i skupia wielu ambitnych sportowców, zarówno dziewczęta, jak i chłopców. Na przestrzeni minionych 25 lat trenerami i instruktorami współpracującymi z „Nadzieją” byli wspaniali ludzie, wśród których należy wymienić Jerzego Bryckiego, Aleksandra Lichtensteina, Jana Sekułę, Krystynę Łękawską i Annę Pitoń. Członkowie Stowarzyszenia byli uczestnikami wielu mistrzostw, spartakiad i zawodów sportowych. Brali i biorą udział w wielu projektach, takich jak „Na fali”, „Aktywny start”, „Pierwszy krok”, „Bliżej sportu” i innych. Stowarzyszenie „Nadzieja” w 2010 roku otrzymało status organizacji pożytku publicznego, a od 2023 r. prowadzi na terenie Krakowa, w sąsiedztwie Centrum dla Niewidomych i Słabowidzących, „Klub rodzica z dzieckiem z niepełnosprawnością wzroku” finansowany ze środków Gminy Miejskiej Kraków.

dwie osoby trzymają w ręku dyplomPrezes Stowarzyszenia „Nadzieja” Piotr Stefański i członkini zarządu Alicja Brojewska z pamiątkowym listem gratulacyjnym od Wojewody Małopolskiego dr. Krzysztofa Jana Klęczara

Kiedy rozmawia się z osobami związanymi ze Stowarzyszeniem „Nadzieja”, można usłyszeć wiele ciepłych słów odnoszących się do pracy organizacji. Rozmówcy zwracają uwagę na wielokierunkowość działań, otwarcie się na szeroko rozumianą integrację, propagowanie sportu i kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży niewidomych i słabowidzących.

Konrad, wypowiadając się o swojej przygodzie z „Nadzieją”, stwierdza: – Ostatnie lata są dla mnie ważną życiową lekcją. Działając w Stowarzyszeniu, uświadomiłem sobie, jak ważna jest rola aktywności ruchowej i uprawiania sportu, jaką radość daje praca z młodzieżą w dobranym zespole.

Emilia, odnosząc się do swojej sportowej działalności w Stowarzyszeniu, przyznaje: – Udział w wyjazdach i szkoleniach sportowych to fantastyczna przygoda. Człowiek czuje, że żyje i może się sprawdzić. Poznaje ciekawych ludzi i spędza w ich towarzystwie niezapomniane chwile. Nie miałabym tych wszystkich przeżyć i sportowych radości bez „Nadziei”.

grupa osób siedzi przy stołachGoście uczestniczący w gali jubileuszowej Stowarzyszenia „Nadzieja”

Mały Kacper, który dopiero stawia pierwsze kroki w sporcie, mówi: – Ze Stowarzyszeniem „Nadzieja” byłem wcześniej na wielu półkoloniach, a teraz należę do sekcji sportowej, jestem sportowcem i wytrwale trenuję. Chcę zostać mistrzem!

Minęło 25 lat ciężkiej i owocnej pracy na gruncie rehabilitacji, edukacji, kultury, sportu i integracji. Stowarzyszenie „Nadzieja” pełni rolę kuźni przyszłych wielkich sportowców i działaczy naszego środowiska. Jest stowarzyszeniem, w którym przyjaźń, aktywność, przygoda i pokonywanie własnych ograniczeń są magnesem przyciągającym młodych ludzi.

Życzmy więc Stowarzyszeniu „Nadzieja” z Krakowa wielu kolejnych lat dobrej działalności!

Jak brzmi świetna rozrywka?

O e-sporcie dzisiaj słyszał już prawie każdy. Nawet jeśli nie wszyscy rozumieją, po co młodzież siedzi tyle przy tych komputerach, to pewnie samo sformułowanie gdzieś im wpadło w ucho. A przecież nie tylko wśród młodych ludzi wielu jest marzycieli, którzy pragną wielkiej kariery i ogromnych nagród, o jakie można grać w wielu turniejach na całym świecie. Czym zatem jest ten e-sport i skąd on się wziął?

Krótka geneza

Rozwój technologiczny sprawia, że niemal od razu pojawia się wiele nowych propozycji i możliwości wykorzystania powstających i udoskonalanych urządzeń. Wiadomo było więc, że coraz lepsze komputery, poza wykorzystywaniem ich w nauce i pracy, posłużą ludziom także do zapewnienia sobie rozrywki. Pojawienie się ogólnodostępnej sieci Internet sprawiło dodatkowo, że możliwa stała się rywalizacja między osobami, które dzielą często ogromne odległości. Mimo to jednak wiele turniejów, aby podsycić ducha walki, nadal odbywa się stacjonarnie. Natomiast gracze (zwłaszcza stanowiący drużynę) za pośrednictwem internetu przygotowują się do rozgrywek.

Za początek e-sportu na świecie uznaje się turniej rozegrany na Uniwersytecie Stanforda w 1972 r. w grze wideo Spacewar.
Co prawda brali w nim udział tylko studenci i pracownicy jednej uczelni, ale rozgłos medialny sprawił, że usłyszeli o tym wydarzeniu wszyscy. Na wielką skalę rywalizacja rozpoczęła się w 1980 r., kiedy firma Atari wykupiła prawa do japońskiej gry Space Invaders. Dostępność konsoli i ogromna reklama sprawiły, że łącznie gra zarobiła dla Atari ponad 13 mld dolarów, zaś na ogłoszony w 1980 r. w Stanach Zjednoczonych pierwszy turniej w SI zgłosiło się ponad 10 tys. graczy.

Polska na swoje pierwsze e-sportowe wydarzenie musiała czekać aż ćwierć wieku, licząc od pierwszego wspomnianego wyżej turnieju. Szybki rozwój kafejek internetowych w latach 90. pozwolił nam poznać wiele gier wideo i gonić resztę świata. W 1997 r. odbył się pierwszy zarejestrowany w Polsce turniej e-sportowy w popularnej grze Quake. Od tamtej pory Polacy w światowym e-sporcie odnieśli mnóstwo sukcesów, szczycimy się sporą grupą sławnych drużyn i zawodników. Nieprzerwanie od 2006 r. organizujemy w katowickim Spodku Intel Extreme Masters (IEM) – jeden z ważniejszych na świecie turniejów e-sportowych.

E-sport niewidomych, czyli rozgrywka w dźwięku

Pierwsze gry audio powstały na przełomie lat 80. i 90., ale prawdziwy ich wysyp nastąpił w pierwszej dekadzie XXI wieku. Wypuszczono w tym czasie sporo produkcji naśladujących gry wideo dla widzących, jak choćby Audio Quake, jako odpowiedź na światowy hit Quake, czy Shades of Doon, uboższą, ale dźwiękową wersję popularnej gry Doon. Z biegiem lat pojawiało się coraz mniej propozycji kierowanych stricte do osób z niepełnosprawnością wzroku, na korzyść gier wideo dostosowanych dla osób z różnymi niepełnosprawnościami.

Jednym z tytułów znanych na całym świecie i dostępnym dla osób niewidomych jest chociażby Hearthstone uznanej marki Blizzard Entertainment. Innym popularnym tytułem, który dla niewidomych jest „grywalny” dzięki udostępnieniu dodatkowych ustawień przeznaczonych dla osób z niepełnosprawnościami, jest Forza Motorsport, gra tworzona przez Microsoft Game Studios, w której zdecydowano się na wprowadzenie jako jednego z dodatków asystenta jazdy w wersji audio dla niewidomych.

Warte wzmianki są także platformy gamingowe RS Games oraz QuentinC’s play-room, na których znaleźć można gry karciane czy planszówki dostosowane w pełni do potrzeb osób niewidomych, takie jak uno, tysiąc, Monopoly, statki i wiele innych, w które niewidomi mogą grać nie tylko między sobą, lecz także z osobami widzącymi.

grupa osób siedząca przy komputerach w słuchawkachTurniej stacjonarrny, rok 2022. Nie ma nic gorszego niż to, że ktoś obok właśnie pobił mój rekord o pięć punktów!

Kolejne pole integracji

Pierwsze turnieje e-sportowe w grach audio dla osób niewidomych odbyły się u nas w 2020 r. W warunkach pandemii udało się przygotować i zrealizować trzy turnieje w różnych grach dźwiękowych dla 45 osób łącznie. Wszystko to bez wychodzenia z domu zarówno graczy, jak i sędziów. Oczywiście, wcześniej ludzie spotykali się i grali między sobą, np. kiedyś w szkole ścigali się w audio grze Top Speed. Kilka pomniejszych inicjatyw pojawiło się także w sieci, ale były mało nagłośnione, nie tak dobrze skoordynowane i nie na taką skalę. Wiadomo też o próbach tworzenia rozgrywek wewnątrz serwisu dla osób niewidomych Elten, ale nie jest pewne, czy były szersze plany organizacji turniejów. Wydarzenia w formule oficjalnych imprez sportowych zaczęto organizować w Krakowie.

– W pierwszym turnieju stworzyliśmy trzy ligi: Top Speed, Super Egg Hunt oraz Kosmiczne Lotki. Każda liczyła po 15 osób, z określonymi i opisanymi zasadami rozgrywki oraz nagrodami dla zwycięzców i uczestników – mówi Piotr Niesyczyński, prezes działającego w Krakowie Stowarzyszenia na Rzecz Wsparcia Osób Zagrożonych Wykluczeniem Społecznym „Świstak” oraz koordynator prowadzonego przez tę organizację projektu „Razem przeciw wykluczeniu”, w ramach którego realizowane były turnieje.

grupa osób przy stoleStacjonarny turniej e-sportowy w grach audio dla niewidomych, edycja 2023

Idziemy w to, czyli gaz do dechy!

Po sukcesie pierwszych turniejów wiadomo było, że nie wolno tego tak zostawić. Koordynację kolejnych wydarzeń związanych z e-sportem niewidomych wziął na siebie pomysłodawca projektu i jeden z sędziów Łukasz Zastępski.

– Od początku miałem pewność, że to może być ogrom zabawy dla wielu osób. Gdy tylko Piotr zadzwonił do mnie z pytaniem o pomysł do projektu, wiedziałem, że e-sport to jest to, czego jeszcze nie mamy, i że trzeba iść w tym kierunku – wspomina Łukasz Zastępski. – Po pierwszych turniejach, choć bez dużego finansowania, postanowiliśmy rozwijać projekt z kim tylko się da. Tak oto liga Top Speed z ligi wyścigów indywidualnych przekształciła się w drużynową, do tego doszła nam liga Crazy Party, kolejny fenomenalny pomysł na gry i gierki dla niewidomych. I tak przez pewien czas, wspomagani przez Akademię Ignatianum w Krakowie, poprawialiśmy założenia i wymyślaliśmy nowe ścieżki rozwojowe, a jednocześnie prowadziliśmy te dwie ligi.

Od początku projektu na YouTubie działa kanał E-sport Audio, na którym są publikowane dźwiękowe tutoriale do gier wykorzystywanych na turniejach.

– Co roku dodajemy tam coś nowego, dzięki czemu każdy chętny może dowiedzieć się, jak pobrać, zainstalować i jak rozgrywać każdy z tytułów. Co roku, finansowani przez gminę miejską Kraków, przeprowadzamy kolejne turnieje, dodajemy nowe gry, nagrywamy do nich tutoriale i przyciągamy nowych graczy – kontynuuje Zastępski.

W 2022 r. poszli o krok dalej i obok turniejów rozgrywanych on-line, czyli na własnym komputerze i we własnym domu, zorganizowali turniej stacjonarny, czyli weekend w Krakowie z grami audio.

– W listopadzie tego roku już po raz trzeci spotkaliśmy się w Hali 100-lecia KS „Cracovia”, gdzie gracze mogli rywalizować w aż ośmiu tytułach. Dodatkowo co roku rozgrywamy przynajmniej dwa turnieje on-line, już nie tylko w Top Speed czy Crazy Party, ale także na platformie QuentinC’s playroom. W tym roku nowością był nocny turniej dla uczniów szkoły dla niewidomych w Krakowie, który przy wsparciu dyrekcji ośrodka odbył się w czerwcu.

Jak to wygląda?

Wielu zapewne zastanawia się, jak odbywa się taki turniej, jak to wygląda od środka i ile technologii trzeba do tego zaprząc.

– Na początku korzystaliśmy z tego, co było, czyli jak wszyscy w pandemii – opowiada Zastępski. – Na rozgrywki on-line łączyliśmy się przez telefony komórkowe, przez Skype’a, Zooma i inne komunikatory, wszystko po to, by sędzia mógł na własne uszy monitorować osiągany wynik. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę z zawodności tych metod, stąd zmiany w kolejnych odsłonach turniejów. Drużynowa liga Top Speed to już ustawianie serwerów poprzez wirtualną sieć VPN w programie Hamachi, a potem poprzez inne programy udostępniające publiczne IP sędziego, który bierze udział w wyścigu razem z czterema zawodnikami. Liga Crazy Party także umożliwia dołączenie sędziego do rozgrywki, po prostu jego wyniki są ignorowane. Platforma QuentinC’s umożliwia dołączenie arbitra jako obserwatora danej gry, którą on sam może utworzyć, wiadomo zatem, jakie są zasady. W każdym z tych przypadków sędzia informowany jest o wyniku poszczególnych graczy, rezultat znają także inni uczestnicy rozgrywki, co zapewnia większą transparentność.

W przypadku turniejów stacjonarnych sytuacja jest w sumie łatwiejsza. Wystarczy każde stanowisko (komputer) wyposażyć w dwie pary słuchawek zamiast jednej. Sędzia w dowolnym momencie może podejść, posłuchać rozgrywki i poznać wyniki danego gracza, z kolei grający informują o rozgrywaniu tak zwanej próby punktowanej, której wyniki są zapisywane.

Przy okazji warto wspomnieć o jednej ważnej przewadze turnieju stacjonarnego nad tym on-line: gracze siedzący obok siebie w fantastyczny sposób motywują się nawzajem do osiągania jeszcze lepszych wyników, w końcu nie ma nic gorszego niż to, że ktoś właśnie pobił mój rekord o pięć punktów! No jak, nie poprawię się?

Jeszcze więcej propozycji

Projekt rozwija się i ewoluuje. Piotr i Łukasz chcą nadal organizować turnieje w ramach działań stowarzyszenia „Świstak”, wsłuchują się także w pomysły graczy na rozwój.

– Planujemy dalszą eksplorację platformy QuentinC’s playroom, jest tam jeszcze sporo gier popularnych, których nie wykorzystaliśmy. Być może uda się zorganizować ligę we wspomnianej już grze Hearthstone. Naszym marzeniem byłyby rozgrywki w kolejne wielkie tytuły, może Forza Motorsport albo jakaś inna z dostosowanych do naszych potrzeb produkcji tego znanego studia? – snuje plany Zastępski. – Liczymy zresztą, że dostępnych gier będzie tylko więcej. W Stanach Zjednoczonych już obowiązuje ustawa, wedle której tytuły wydawane przez tamtejsze studia po 2018 r. muszą spełniać pewne założenia dostępności. Tylko czekać, aż inne światowe firmy pójdą za tym trendem. Kto wie, może zapowiedziana niedawno czwarta część z serii o Wiedźminie także będzie dostępna dla niewidomych? Choć w turniejach raczej jej nie wykorzystamy, to i tak warto czekać – rozmarza się. – W każdym razie trzymamy rękę na pulsie.

Mierzą wysoko, ale jako osoby, które w wiele z tych gier audio grały w czasach szkolnych i późniejszych, znają jeszcze kilka naprawdę dobrych tytułów, w których można rywalizować z innymi. Są więc w stanie, jak sami twierdzą, znaleźć nowe świetne propozycje gier bądź wykopać coś fajnego z dawniejszych zasobów. To tylko kwestia chęci (tych im nie brakuje) oraz obecności graczy, których oby było coraz więcej.

– W ramach rozwijania działalności chcemy także uporządkować nasz turniejowy dorobek. Założymy pewnie niebawem stronę z omówieniami dotychczasowych rozgrywek, ponieważ wszystkie mamy opisane. Zwłaszcza wyścigi drużynowe ligi Top Speed posiadają niezłe tekstowe opisy, które ubarwiały graczom czas między wyścigami. Tymczasem zapraszamy na nasz systematycznie rozwijany kanał YouTube:

Przed siebie na dwóch deskach

Biegi narciarskie należą do sportów, które wywodzą się z najstarszych form przemieszczania się człowieka. Ich korzenie sięgają czasów prehistorycznych. Pierwsze dowody na użycie nart pochodzą z terenów Skandynawii i Azji Północnej, gdzie ludzie przy ich pomocy poruszali się w zaśnieżonym i trudnym terenie. Szczególnie intensywnie wykorzystywano je w okresie wojen, a jednymi z pierwszych użytkowników byli skandynawscy żołnierze. Narty były pierwotnie narzędziem transportowym, a nie sprzętem sportowym, i używano ich głównie w celach myśliwskich oraz wojskowych.

W miarę jak narty zyskiwały na popularności, rozwijały się różne formy rywalizacji, szczególnie w krajach skandynawskich. W XIX wieku bieganie na nartach stało się bardziej zorganizowane, a w 1843 roku w Norwegii pierwszy raz przeprowadzono zawody narciarskie. W 1924 roku w Chamonix miały miejsce pierwsze zimowe igrzyska olimpijskie, a w ich programie znalazły się m.in. takie dyscypliny jak biathlon i biegi narciarskie. Pierwsze zimowe igrzyska paraolimpijskie (teraz: paralimpijskie) rozegrano w Szwecji w 1976 roku.

Od tego czasu biegi narciarskie przeszły znaczną ewolucję, a ich popularność rosła, szczególnie w Norwegii, Szwecji i Finlandii, ale także w innych krajach Europy, Ameryki i Azji. Początkowo biegano tylko stylem klasycznym, natomiast kroki stylu dowolnego (łyżwowego) pojawiły się  w 1974 roku, jednak na dobre do programu startów wprowadzono je w latach 80. i 90. W rozgrywaniu biathlonu zrezygnowano ze stylu klasycznego na rzecz stylu dowolnego, i tak jest do dzisiaj.

Konkurencje w parabiegach narciarskich oraz parabiathlonie – w zależności od klasyfikacji i płci – obejmują bieg techniką klasyczną bądź dowolną (krok łyżwowy) na dystansach od sprintu (1,2 km – 1,7 km) po biegi długodystansowe na 5, 10, 15 i 20 km. W biathlonie biegamy zaś na 7,5, 12,5 oraz 15 km. W narciarstwie oraz biathlonie startują osoby ze wszystkich grup niepełnosprawności. Ze względu na rodzaj i pozycję biegową przyjmowaną przez narciarza można wyodrębnić trzy grupy: osoby poruszające się w pozycji stojącej (klasy LW2-9), osoby niewidome i słabowidzące (klasy B1-B3) biegające z przewodnikiem oraz osoby poruszające się w pozycji siedzącej (klasy LW10-12) na sledgach (siedzisko z nartami biegowymi). Dzięki rozwojowi technologii nart i odzieży sportowej biegi narciarskie są nie tylko popularnym sportem wyczynowym, lecz także formą rekreacji i turystyki zimowej. Dziś to jeden z głównych punktów programu zimowych igrzysk olimpijskich, a także ważny element Pucharu Świata w narciarstwie klasycznym.

Początkowo narty były wykonywane z drewna, zaś kije do nich – z bambusa. Biegano w zwykłych zimowych, skórzanych butach, a zawodnik przypinał je do nart za pomocą sprężyn i zacisków. Z biegiem lat narty ewoluowały. Do ich produkcji używano różnych mieszanek tworzyw, drewna, plastiku itp. W obecnych czasach profesjonalne narty, kije oraz buty są wykonywane z karbonu oraz domieszek innych tworzyw. Cały sprzęt jest superlekki, a przy tym wytrzymały, buty zaś są ciepłe i nie przemakają.

Zawodnicy używają specjalistycznego sprzętu, który pozwala na uzyskiwanie jak najlepszych wyników, a jednocześnie zapewnia komfort i bezpieczeństwo. Oto główne elementy wyposażenia narciarza biegowego:

narty

Narty

Klasyczne narty biegowe są długie (dopasowane do wzrostu oraz wagi zawodnika), lekkie i wąskie. Mają bardziej zadarty dziób niż narty do stylu dowolnego (łyżwowego). Co jeszcze odróżnia je od siebie?

Narty klasyczne Powinny być dłuższe niż nasz wzrost o około 20 cm. Mają równą powierzchnię i są idealne do jazdy po przygotowanych torach. Na ich spodzie znajdują się dwie strefy: strefa ślizgowa i strefa odbicia. Strefa odbicia może być gładka (przygotowana pod specjalistyczny smar na trzymanie, aby podczas odbicia narta nie ślizgała się do tyłu), może mieć też fokę lub łuskę – to jednak wersja dla amatorów lub do rekreacyjnego biegania, pozwalająca nie używać smarów.

Narty do stylu dowolnego (łyżwowego) Są bardziej twarde i tylko 10 cm dłuższe od naszego wzrostu. Całą długość ślizgu smaruje się tylko na poślizg.


zdjęcie butów

Buty narciarskie

Buty muszą być lekkie, ciepłe i zapewniać dobrą stabilność. Podobnie jak w przypadku nart wyróżniamy dwa podstawowe typy butów: do stylu klasycznego oraz łyżwowego. Buty do stylu klasycznego są wąskie oraz nie mają usztywnienia na staw skokowy, zaś buty do stylu dowolnego mają w obszarze stawu skokowego usztywnione wzmocnienie spinane rzepem bądź klamrą.

wiązania

Wiązania

Wiązania łączą narty z butami. W biegach narciarskich oraz biathlonie najczęściej stosuje się wiązania typu NNN (New Nordic Norm) oraz SNS (Salomon Nordic System). Pierwsze z nich są bardziej popularne i powszechne. Wiązania powinny zapewniać niezawodne i szybkie przypięcie butów oraz umożliwiać swobodne odrywanie pięty, co jest charakterystyczne dla tej dyscypliny. Najnowsze rozwiązania dają nam możliwość przesuwania wiązania w przód lub w tył o kilka milimetrów, aby uzyskać jak najlepsze dopasowanie.

Kije narciarskie

Kijki są wykonane z lekkich materiałów, takich jak karbon, włókno węglowe czy aluminium. Ich długość również dobierana jest do wzrostu zawodnika. W biegach klasycznych kijki powinny sięgać do linii pach, natomiast w biegu stylem dowolnym kije są nieco dłuższe, sięgają do ramion. Kijki pełnią kilka funkcji: pomagają w poruszaniu się, ale także stanowią istotny element w technice biegu oraz, o czym warto wspomnieć, mogą być elementem, który łączy zawodnika niewidomego lub słabowidzącego z jego przewodnikiem podczas zjazdu w czasie biegów paralimpiskich. Przewodnik, wystawiając kije do tyłu, wydaje zawodnikowi komendę, aby ten chwycił za końcówki kijów i w ten sposób kontrolował niebezpieczny zjazd.

W treningach letnich używamy tych samych kijów co zimą, zmieniamy tylko końcówki na widiowe.

Smary i inne preparaty

 Aby uzyskać jak najlepszy ślizg, przyczepność oraz kontrolę, używa się smarów do nart. Serwisanci dobierają je w zależności od warunków śniegowych, wilgotności i rodzaju śniegu. Niezwykle ważne jest tutaj doświadczenie pracowników serwisu. Dobierając smar, muszą wziąć pod uwagę takie czynniki, jak temperatura, rodzaj śniegu (suchy, mokry, zlodowaciały, naturalny czy sztuczny) i wilgotność śniegu. Smarowanie nart to kluczowy element przygotowania sprzętu do treningów, jak i zawodów. Obecne normy FIS oraz IBU nie pozwalają na używanie smarów fluorowych w Pucharach Świata.

Odzież sportowa

Ubrania, których używają zawodnicy, muszą zapewniać swobodę ruchów i chronić przed zimnem. Uszyte są one głównie z lekkich, oddychających materiałów odprowadzających wilgoć i zapewniających komfort. Do podstawowego ubioru należą: cienka czapka bądź opaska, komin na szyję, termoaktywna bielizna, kurtka funkcjonalna, spodnie narciarskie, rękawiczki, a czasem okulary. Do rywalizacji zawodnicy zakładają specjalny strój startowy, tzw. stroik.

Warto także wiedzieć, jakiego sprzętu używać do treningów w okresach bez śniegu. Składają się na niego:


nartorolki

Nartorolki Jak sama nazwa wskazuje, sprzęt ten łączy w sobie narty biegowe oraz rolki. To jedyna alternatywa dla nart biegowych w okresie letnim. Doskonale imitują ruch wykonywany na nartach, jednak nie jest to odwzorowanie jeden do jednego.

Sprzęt ochronny Choć w okresie zimowym rezygnuje się z elementów ochronnych, to w okresie letnim obowiązkowy jest kask oraz – w przypadku początkujących zawodników – ochraniacze na łokcie oraz kolana. Dodatkowym elementem są okulary przeciwsłoneczne lub w pełni przejrzyste, w zależności od pogody.

Rower To nieodzowny sprzęt do treningu podczas sezonu letniego. Dzięki jeździe na rowerze zawodnicy mogą kształtować przez cały rok cechy niezbędne w tej dyscyplinie: wytrzymałość czy siłę nóg. Dla sportowców niewidomych lub słabowidzących zalecany jest trening na trenażerze (rolce), który można wykonywać bez obecności przewodnika. Duża część zawodników trenuje też na tandemach wraz ze swoimi przewodnikami.

trenażer

Trenażer narciarski (marek Ercolina lub SkiErg) To sprzęt, dzięki któremu zawodnik może wykonywać elementy treningu ukierunkowanego np. w siłowni, a nawet w warunkach domowych. Trenażer narciarski składa się z rolki oraz pasków, takich jak przy kijach. Zawodnik stojący przed nim łapie za paski i w miejscu wykonuje ruchy charakterystyczne dla techniki klasycznej, potocznie nazywane ruchem pchania.

 Obecnie, dzięki postępowi technologicznemu, sportowcy mogą mądrzej i wydajniej trenować, nawet w miejscu swojego zamieszkania. Dobre dopasowanie sprzętu do indywidualnych potrzeb zawodnika pełnosprawnego, a szczególnie z niepełnosprawnością, jest kluczem do osiągania sukcesów w tej dyscyplinie. Od roku w Polsce na terenie Centralnego Ośrodka Sportu – Ośrodka Przygotowań Olimpijskich Zakopane oraz Dolnośląskiego Centrum Sportu Jakuszyce są dostępne bieżnie dla narciarzy biegowych oraz biathlonistów, na których poruszamy się na nartorolkach. Bieżnie te wyglądają bardzo podobnie jak te zwyczajne do biegania, lecz są dużo szersze oraz dłuższe.


 

Jakub Twardowski

Do góry

Jesienno-zimowy kurs brydżowy (cz. 4)

Nosił wilk razy kilka... Zanim wyjaśnię, skąd przywołanie początku tego znanego przysłowia, opiszę rozdanie, które w 2012 r. uznano za najlepszą rozgrywkę sezonu 2011/12. Oto opis ręki:

W: pik – 10, 9, 3; kier – A, K, Q, J, 6, 3, 2; karo – 0;  trefl – J, 7, 4

N:  pik – A, K, 6, 4; kier – 10, 9, 7; karo – 8; trefl – A, K, 10, 8, 5

E:  pik – J, 8, 5, 2; kier – J, 8, 5, 4; karo – 9, 7; trefl – Q, 9, 3

S:  pik – Q, 7; kier – A, K, Q, 6, 3, 2; karo – 10, 5, 4; trefl – 6, 3

Po jednostronnej licytacji:

S:  2 kier – N: 2 BA

S:  3 kier – N: 6 kier

Kontrakt rozgrywał Norweg Terje Lichtwark. Pierwszy wist as karo, a następnie król karo, Terje przebił 7 kier i zagrał 10 kier, bijąc w ręku asem kier. Renons kier u W wskazał sposób rozgrywki. Jedynie „parada” kierów prowadzi do sukcesu. W czwartej lewie Norweg doszedł do stołu królem trefl i zagrał 9 kier, bijąc podłożonego waleta damą kier. W piątej lewie zagrał znów trefla i przebił w ręku 2 atu, skracając ją po raz pierwszy. 7 pik przejął królem pik i zagrał po raz czwarty trefla. E nie mógł przebić atutem, gdyż byłby to koniec rozgrywki, wyrzucił więc pika, a Terje 10 karo. Piątego trefla Terje przebił 3 atu, zrównując się liczbą atutów z zawodnikiem E. Teraz damę pik bijemy królem i w dwukartowej końcówce „parada” zakończyła rozgrywkę. Rozdanie to przytoczyłem, aby porównać stopień jego trudności z rozgrywką Andrzeja Wilkosza z Pucharu Europy par rozgrywanego w 1981 r. w Tulon.

Andrzej Wilkosz był wybitnym polskim brydżystą. Jako pierwszy w kraju uzyskał tytuł arcymistrza międzynarodowego i tytuł World Master (WM). Wielokrotny reprezentant kraju, multimedalista mistrzostw świata i Europy. Twórca konwencji „2 karo Wilkosza”. Oto wspomniane rozdanie Wilkosza:

E: pik – Q, 3; kier – K, 9, 7, 3; karo – A, Q, 7; trefl – K, 9, 8, 5

S: pik – J, 10, 2; kier – J, 8; karo – K, J, 9, 8, 4, 3, 2; trefl – 2

W: pik – K, 9, 8; kier – A, Q, 10, 6; karo – 9; trefl – A, Q, 6, 4, 3

N: pik – A, 7, 6, 5, 4; kier – 5, 4, 2; karo
– 10, 5; trefl – J, 10, 7

W założeniach obie pary po partii rozdawał E, licytacja przebiegała następująco:

W

N

E

S

-

-

1 T

3 karo*

X

pas

pas

pas

* Ponieważ bezpieczne 2 karo byłoby „wilkoszem”,
S (w tym rozdaniu Andrzej Wilkosz) zalicytował 3 karo z kontrą, które stało się kontraktem ostatecznym.

Pierwszy wist asem trefl, drugi wist 6 trefl,
Wilkosz przebił 2 karo i zagrał waleta kier. Lewę tę wziął przeciwnik W damą i zgrał asa kier, a następnie 6 kier. Wilkosz ponownie przebił 3 karo, 2 pik przejął w stole asem i zagrał 10 karo, które E wziął asem. Wilkosz dołożył 8 karo (pieczołowicie zachowując 4 karo). Zawodnik E ściągnął damę pik i odszedł ponownie treflem, którego Wilkosz pobił 9 karo. Kolejne zagranie Wilkosza – waletem pik – wziął zawodnik W i w trzykartowej końcówce Andrzej pokazał karty, albowiem powstała końcówka następująca:

W: pik – 0; kier – 10; karo – 0; trefl – D, 6

N: pik – 7, 6; kier – 0; karo – 5; trefl – 0

E: pik – 0; kier – 0; karo – Q, 7; trefl – 8

S: pik – 0; kier – 0; karo – K, J, 4; trefl – 0

Teraz dowolny wist gracza W daje trzy ostatnie lewy Wilkoszowi, wszystko dzięki genialnie zachowanej 4 karo. Piękna parada, a wpadka tylko za 500 dała parze Wilkosz – Jaworowski pełnego maksa.

Innym razem Wilkosz popisał się przenikliwością w rozdaniu, w którym jako W otrzymał karty: pik – K, J, 10, 9, 6; kier – K, 7; karo – D, 7, 5; trefl – 8, 7, 2. Po licytacji:

W

N

E

S

-

-

-

1 BA

pas

3 BA

pas

pas

pas

 

 

 

Pierwszy wist waletem pik i ukazał się stół: pik – 8, 7, 4; kier – Q, 9, 5, karo – J, 10, 3; trefl – A, K, 10, 3.

Rozgrywający pobił asem i przeszedł do stołu królem trefl, skąd zagrał waleta karo. Lewa ta padła łupem Wilkosza. Następnie Andrzej zagrał króla pik, a gdy spodziewana dama od partnera nie spadła, odczytał podstęp i zagraniem król kier, 7 kier obłożył kontrakt bez trzech. Pozostałe ręce wyglądały następująco:

E: pik – 5, 2; kier – A, J, 10, 8, 3; karo – 4, 2; trefl – 9, 6, 5, 4

S: pik – A, Q, 3; kier – 6, 4, 2; karo – A, K, 9, 8, 6; trefl – Q, J

Ostatnie rozdanie z serii o Wilkoszu dobrze oddaje sens drugiej części wspomnianego przysłowia, zatem... ponieśli i wilka! (A „Wilkiem” nazywali Wilkosza jego przyjaciele). W jednym z turniejów ogólnopolskich, w których chętnie grywał nasz bohater, licytacja miała następujący przebieg:

S
(Wilkosz)

W

N

E

1 pik

2 trefl

2 pik

pas

4 pik

pas

pas

pas

Pierwszy wist asem trefl i ukazał się stół N: pik – 10, 9, 6; kier – K, J, 6; karo – A, J, 9, 8, 6; trefl – 7, 6. Wilkosz rozgrywał z kartą S: pik – A, Q, 8, 7, 3; kier – A, Q, 9, 8, 4; karo – 0; trefl – Q, J, 5.

Drugi wist królem trefl i 2 trefl przebita w stole 9 pik i nadbita królem pik. Po wzięciu tej lewy E wyszedł zgodnie z życzeniem partnera w karo. Wilkosz wziął lewę asem karo i zagrał piki górą, asem i damą pik. Ku jego zdziwieniu walet pik u E wziął czwartą lewę, obkładając kontrakt, gdyż pozostałe ręce wyglądały następująco:

W: pik – 4; kier – 10, 7; karo – K, Q, 10, 7; trefl – A, K,10, 6, 3, 2

E: pik – K, J, 5, 3; kier – 5, 3, 2; karo – 5, 4, 3, 2; trefl – 9, 4

Na koniec przedstawię wspomnianą już konwencję „2 karo Wilkosza”, którą
w ubiegłym wieku grała cała Polska, a i dziś gra nią wielu Polaków.

Otwarcie 2 karo przyrzeka skład 5 – 5 z minimum jednym kolorem starszym w sile 6-10 PC. Z dwoma kolorami młodszymi (trefle plus kara i siłą 6-10 PC) otwieramy 2 BA. Z kartą niezapewniającą końcówki partner może spasować (mając kara), najczęściej licytuje 2 kier lub 2 pik, a w skrajnym przypadku nawet z dubla. Otwierający pasuje, gdy posiada kolor licytowany przez partnera lub przenosi
na najbliższy kolor, np.:

2 karo – 2 kier z pięcioma kierami, pas z pikami i młodszym 2 pik, dalej po 2 BA licytujemy kolor młodszy.

Konwencję Wilkosza niektóre pary wprowadziły do innych systemów, ale o tym już w innym artykule.

Czytelnikom  naszego brydżowego kursu życzę zdrowych i wesołych świąt oraz szczęśliwego nowego roku!

 

Opis konwencji „2 karo Wilkosza”

Otwierający

Odpowiadający

2 karo

2 kier – chęć gry, gdy jednym z kolorów otwierającego są kiery

2 karo

2 pik – chęć gry, gdy otwierający ma piki, z kierami i młodszym otwierający licytuje trzy w kolorze młodszym

2 karo

3 karo – inwit do końcówki z fitami w starszych

2 karo

3 kier – blok z fitami w starszych

2 karo

4 karo – wybierz starszy

2 karo

4 kier lub 4 pik – do gry

2 karo

2 BA – pytanie o skład

3 T

5 trefli, dalej 3 karo, pytanie o starszą piątkę

3 karo

skład 5 kar i 5 kierów

3 kier

skład 5 kierów i 5 pików

3 pik

skład 5 pików i 5 kar                                               

 


 

Roman Kierznowski

Do góry

Gramy w szachy

Na zdjęciu Waldemar Świć
Waldemar Świć (współautor rubryki)

Zasada ograniczenia

W procesie gry staramy się zapewnić naszym figurom jak największą swobodę działania, jednocześnie ograniczając aktywność figur partnera. Jest to ważny element strategiczny, który możemy zobaczyć już w partiach wielkich poprzedników. Szczególnie silne wrażenie robi ograniczenie tak szybkiej i „przestrzennej” figury jak goniec.


W. Winter – J. Capablanca
Hastings 1919

1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.Sc3 Sf6 4.Gb5 Gb4 5.0–0 0–0 6.Gc6 dc6 7.d3 Gd6 8.Gg5?! h2 – h3, g2 – g4 z dalszym Sc3 – Se2 – Sg3 – Sf5 było naturalnym planem. 8...h6 9.Gh4 c5 Aby zapobiec d3 – d4. 10.Sd5? Narzucało się 10.Sd2 z Sc4 – Se3. 10...g5! 11.Sf6+ 11.Sg5 Sd5!–+ przegrywało figurę. 11...Hf6 12.Gg3 Gg4 13.h3 Gf3 14.Hf3 Hf3 15.gf3–+



Białe mają faktycznie o figurę mniej. Można oczywiście ożywić Gg3 po Kg2, Gh2, f4 i po ...ef4 f3, a następnie Gg1, ale to kosztuje i czas, i materiał. Czarne w razie otwarcia pozycji na skrzydle hetmańskim będą miały o figurę więcej (Gd6).

15...f6 16.Kg2 a5 Z dalszym a4. 17.a4 Kf7 18.Wh1?!

Tę pozycję Capablanca uważał za wygraną dla czarnych. Taka opinia była przez lata uznawana za słuszną. Dopiero Kasparow wykazał, że jest inaczej. 18.c4! Wa6 (18...c6 19.Wfc1 Wfb8 20.b3 b5 21.Wc3! ba4 (21...Wb6 22.Kf1 bc4 23.dc4 Wab8 24.Wa3) 22.Wa4 Wb4 23.Wa3 Ke6 24.Wa2 Gc7 25.Wa3 a4 26.Wa4 Waa4 27.ba4 Wa4 28.Wb3) 19.Wa3 Wb6 20.b3 Wb4 21.Wd1 c6 22.Kf1 Wa8 23.Ke2 b5 24.Wb1 – i białe się trzymają.

18...Ke6 Centralizacja. 19.h4 Wfb8 Otwarcie linii „h” niczego nie wnosi i dlatego czarne to ignorują. 20.hg5 hg5 21.b3 Można było jeszcze grać 21.c4! c6 22.Wa3 b5 23.b3 ba4 24.ba4 Wb2 25.Wha1 Wab8 26.Kf1! Wd2 27.Ke1 Wc2 28.Kf1 Wbb2 29.Kg2. 21...c6   21...b5? 22.ab5 Wb5 23.Wa4 Wb4 24.Wha1 22.Wa2 b5 23.Wha1 c4! Decydujący przełom. 24.ab5 24.dc4 bc4 25.bc4 Wb4 z dalszym Wab8, Wc4 –+. 24...cb3 25.cb3 Przegrywa 25.Wa5? Wa5 26.Wa5 b2–+. 25...Wb5 26.Wa4 Wb3 27.d4 Wb5 28.Wc4 Wb4 29.Wc6 Wd4 0–1

F. Yates – J. Capablanca
Moskwa 1925

1.e4 Sf6 2.e5 Sd5 3.Sc3 Sc3 4.dc3 d5 5.Sf3 c5 6.Gf4 Sc6 7.Hd2 Gg4 8.0–0–0 Należało grać 8.Ge2, aby nie dopuścić do zdwojenia pionków. 8...e6 9.h3? Gf3 10.gf3 Hc7 11.Gg3


Białe mają wprawdzie parę gońców, ale pozycja jest zamknięta. Kolejne posunięcie czarnych jeszcze bardziej ograniczy Ge2. Wystarczy, by czarne kontrolowały przełom f4 – f5.

11...c4! 12.f4 g6 13.Kb1 h5 14.Gh4 Ge7! 15.Gg5? Gg5 16.fg5 Se5 17.He3 0–0 18.Ge2 Sc6 19.f4 Se7 20.Whg1 Sf5 21.Hf2 Wfe8 22.Wge1  

Teraz, kiedy wszelkie próby aktywizacji ze strony białych zawiodły, czarne przystępują do ataku na króla. 22...b5 23.Gf1 a5 24.We5 b4 25.He1 Web8 26.Ka1 Wb6 27.Hd2 Wab8 28.Wb1 Sd6 29.Gg2 Sb5 30.cb4 c3 31.bc3 Sc3 32.Wb3 ab4 33.a3 Wa6 34.We3 Wba8 35.Wec3 bc3 36.Hc1 Hc5 37.Ka2 Hc4 38.Ka1 Hb3 0–1


Y. Balashov – B. Gulko
Moskwa 1976

1.d4 Sf6 2.c4 g6 3.Sc3 d5 4.cd5 Sd5 5.e4 Sc3 6.bc3 Gg7 7.Gc4 0–0 8.Se2 Hd7 Częściej grywano 8...c5 lub 8...Sc6. 9.0–0 b6 10.e5!? Białe dopuszczają do kontry po białych polach, ale ograniczają ważnego Gg7. 10...Gb7 Jeśli 10...Ga6, to 11.Gb3 Sc6 12.We1 Kh8 13.e6 fe6 14.Sf4 e5 15.Sg6+ hg6 16.We3 e6 17.Hg4 Wae8 18.Hg6 z przewagą białych (G. Moehring – J. Pribyl, Hradec Králové 1978). 11.Sf4 e6 12.Hg4 c5 13.Ge3 Sc6 14.Wad1 cd4 15.cd4 Wfd8?! Po 15...Sb4!? 16.h4 Wac8 17.Gb3 Sd5 18.h5 Sf4 19.Gf4 gh5 20.Hh5 Ge4 czarnym też byłoby ciężko.



16.h4! Wac8 17.h5 Sb4 18.Gb3 Ge4?! 18...Gd5 19.Sd5 Sd5 20.Gg5 We8 21.hg6 fg6 I białe zachowują przewagę (Kotenko – Nesis 1978). 19.h6! Gf5 20.Hg3± Gh8 Goniec został wykluczony z gry, ale po 20...Gh6 21.Sh5 Gg7 22.Sg7 Kg7 23.Hh4+–; 20...Gf8 21.Sh5 Kh8 22.Gg5± pozycja czarnego króla nie wyglądała ciekawie. 21.Sh5 Kf8 22.Sf4 Gc2?! 22...Sd5 23.Sd5 ed5 24.Gg5 We8 25.Hh4 We6 26.Wc1± 23.Gd2! a5 24.Gb4+ ab4 25.Gc2 Wc2 26.Hb3 Hc7 27.Hb4++– Kg8 28.a4 Wc4 29.Hb5 Kf8 30.Se2 Wd5 31.Hb3 Ke8 31...f6 32.f4 32.Wb1 Wd8 33.Wfd1 Wc2 34.Wbc1 Wc8 35.Wc2 Hc2 36.Hb5 I w obliczu 36.Hb5+ Hc6 37.Wc1! Hb5 38.Wc8+ Kd7 39.ab5 Kc8 40.f4+– czarne się poddały. 1–0

A teraz zobaczmy, jak w jednym z wariantów partii hiszpańskiej białym udało się wykorzystać pozycję Sa5.


A. Karpow – W. Unzicker
Olimpiada szachowa Nicea 1974

1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.Gb5 a6 4.Ga4 Sf6 5.0–0 Ge7 6.We1 b5 7.Gb3 d6 8.c3 0–0 9.h3 Sa5 10.Gc2 c5 11.d4 Hc7 12.Sbd2 Sc6 13.d5 Sd8 14.a4 Wb8 15.ab5 ab5  


Czarne uruchomiły pionki na skrzydle hetmańskim, ale Sa5 nie może znaleźć sobie dobrego miejsca. Czarne figury nie mają wiele przestrzeni do manewrowania. Warto wiedzieć, że Karpow pierwszą ważną partię w tej strukturze wygrał w roku 1969 podczas MŚ juniorów (!).

16.b4 Sb7 Karpow uważa, że czarne powinny grać 16…c4, przechodząc do ustawienia Rubinsteina Sd8, Se8, f6, Sf7, Sg7. Tak zresztą w roku 1973 z Karpowem grał Spasski i choć białe miały nieco lepszą pozycję, partia zakończyła się remisem. 17.Sf1 Gd7 18.Ge3 Wa8 19.Hd2 Wfc8 Lepsze było 19...Wfb8 20.Gd3 Hc8. 20.Gd3 g6 Po 20...Wa4 21.Wa4 ba4 22.Wa1 cb4 (22...Wa8 23.Wa3) 23.cb4 Hc3 24.Hc3 Wc3 25.Ga6 Sd8 26.S3d2 białe zachowują przewagę. 21.Sg3 Gf8 22.Wa2 c4 23.Gb1 Hd8  


23...Sd8 24.We2 (ciekawe było 24.Wa8 Wa8 25.Gh6) 24...Wa2 25.Ha2 Hb7 26.Ha1 Wa8 27.Wa2 Wa2 28.Ha2 i czarne miały nieco łatwiejszą obronę niż w partii. 24.Ga7! To tzw. przesłona Spasskiego. Teraz czarne figury mają jeszcze mniej możliwości zarówno wymian, jak i manewrowania. 24...Se8 25.Gc2 Sc7 26.Wea1 He7 27.Gb1 Ge8 28.Se2 Sd8 29.Sh2 Gg7 30.f4 f6 30...ef4 31.Sf4 31.f5 g5

Lepsze 31...gf5 32.ef5 Sf7 33.Ge3 Hf8. 32.Gc2! Gf7 33.Sg3 Sb7 34.Gd1 h6 35.Gh5 He8 36.Hd1 Sd8 37.Wa3 Kf8 38.W1a2 Kg8 39.Sg4! Kf8 40.Se3 Kg8 41.Gf7+ Sf7 42.Hh5 Sd8  42...Sh8 43.Sg4 Hh5 44.Sh5 Kf7 45.Gb6 Wa3 46.Wa3 Wa8 47.Wa8 Sa8 48.Gd8 43.Hg6! Kf8 44.Sh5 1–0

I na zakończenie dwa zadania. W obu przypadkach białe zaczynają i wygrywają. Odpowiedzi w kolejnym moim odcinku.

Zadanie 1.


Zadanie 2.

osoby grające w szachy
Partia szachowa Sylwester Barnowski – Stanisław Raczek podczas MP w trójboju umysłowym niewidomych i słabowidzących, Krynica-Zdrój 2024

 

Waldemar Świć

Do góry

Gramy w warcaby

Na zdjęciu Damian Reszka
Damian Reszka (autor rubryki)

Od kilku numerów zapowiadałem, że zaprezentuję partie naszych reprezentantów z rozegranych we wrześniu w tureckim Kemerze mistrzostw świata osób niepełnosprawnych. Niestety, sędziowie tego turnieju niesłychanie utrudnili to zadanie, zabierając zawodnikom zapisy partii po skończonych rundach i nie dając im w zamian żadnej kopii. Później ostatecznie zostawili je w miejscu rozgrywek, gdzie ślad po nich zaginął. W związku z tym pozostała mi do dyspozycji niewielka porcja materiału do analizy w postaci naprędce zrobionych przez samych zawodników zdjęć blankietów, przede wszystkim przez Leszka Stefanka i Andrzeja Jagiełę, których przezorność okazała się nieoceniona. Co ciekawe, obaj zagrali tym samym kolorem przeciwko temu samemu przeciwnikowi z Litwy. Obaj zagrali ten sam debiut. Obaj osiągnęli różne wyniki. Obaj dostarczyli nam ciekawej lekcji. Zapraszam do analizy.


Valuzis Ricardas (Litwa) – Andrzej Jagieła (Polska)
Kemer 2024
5. runda

1.31-26 19-23 2.36-31 14-19 3.41-36 17-21 4.26x17 12x21 Zwykle w debiucie skupiamy się na pełnym rozwinięciu jednego skrzydła, by potem działać na drugim. Jednak w tej sytuacji wymiana czarnych ma dobre uzasadnienie. Białe nie zdążyły zagrać pionem 46, a tym samym nie zbudowały jeszcze kolumny 41, 72, 32 do ewentualnej wymiany 32-28. Teraz każdy ruch na lewej flance białych ma swoje wady: 46-41? spotyka się z 21-26!; 47-41 to 10-14 lub 7-12 i wymiana 32-28 nie daje komfortowego rozwoju skrzydła; 31-27 wiąże skrzydło i utrudnia wyprowadzenie kamienia 46. Zagrane 31-26 pozwala czarnym zająć pole klinowe. 5.31-26 21-27 6.32x21 16x27

Białe: 50, 49, 48, 47, 46, 45, 44, 43, 42, 40, 39, 38, 37, 36, 35, 34, 33, 26
Czarne: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 13, 15, 18, 19, 20, 23, 27

7.34-30 Podstawowym planem gry przeciwko klinowi jest gra na przeciwne mu skrzydło. Lepiej to jednak robić z wymianą i zyskać dwa tempa: 7.34-29 23x34 8.39x30. 7...10-14
Warto było popatrzeć, jak mogą wyglądać najbliższe dwa ruchy przeciwnika. Moglibyśmy dojść do wniosku, że poza 46-41 brak spokojnych, wyczekujących posunięć. To stwarza wrażenie, że przeciwnik mógłby zagrać 30-25, a wówczas aż prosi się o rozwój długiego skrzydła i zdobycie czterech temp zagraniem 19-24 z biciem na 19: 7...7-12 8.46-41 1-7 9.30-25 19-24 10.25x14 10x19. 8.30-25 20-24 Na pozór spokojny ruch
20-24 wcale taki nie jest. Wobec próby izolacji czarnego klina z wykorzystaniem planu 46-41 i 33-28 czarne nie będą już mogły wymienić 19-23. 8...11-17 9.46-41 6-11 10.33-28 23x32 11.37x28 4-10 12.41-37
19-23 13.28x19 14x23 14.25x14 10x19 9.46-41 8-12 10.33-28 23x32 11.37x28 18-23
Lepszym rozwiązaniem zdaje się 11...11-17, z możliwością wyboru wielu kontynuacji. 12.40-34 23x32 13.34-29 24x33 14.39x37


Białe: 50, 49, 48, 47, 45, 44, 43, 42, 41, 38, 37, 36, 35, 26, 25
Czarne: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 9, 11, 12, 13, 14, 15, 19, 27

Białe zdecydowały się na wyglądającą pasywnie wymianę dwa za dwa, ale rozbijając centrum i transportując piona 34 na pole 32, przygotowują się do ataku czarnego klina 27. 14...12-18? Aż trudno w to uwierzyć, ale ten ruch jest błędem. Odciąga kamień 12 od obrony krótkiego skrzydła, co okaże się kluczowe dla wyniku tej partii. Lepszą kontynuacją było: 14...19-23 15.44-39 5-10 16.45-40
14-19 17.40-34 10-14 18.34-29 23x34 19.39x30 19-23. 15.44-39 19-23 16.45-40 14-19 17.40-34 5-10 18.34-29 23x34 Chwilę wcześniej przytoczony wariant uniemożliwiał białym wymianę 30-24. Teraz jest ona nieunikniona wobec prostych kombinacji. 19.39x30 10-14 20.30-24 19x30 21.25x34 14-19



Białe: 50, 49, 48, 47, 43, 42, 41, 38, 37, 36, 35, 34, 26
Czarne: 1, 2, 3, 4, 6, 7, 9, 11, 13, 15, 18, 19, 27

Nie spieszyły się białe, ale w końcu przystępują do realizacji swojego planu – ciągłego ataku klina przeciwnika. 22.37-32! 11-16
23.32x21 16x27 24.41-37 7-11 25.37-32
11-16 26.32x21 16x27 27.42-37 6-11 28.37-32
11-16 29.32x21 16x27 30.47-41 2-7 31.41-37
7-11 32.37-32 11-16 33.32x21 16x27 34.48-42 1-6 35.42-37 6-11 36.37-32 11-16 37.32x21 16x27
Nic więcej poza tym, co zostało zagrane, nie dało się czarnymi zrobić. 38.38-32! 27x38 39.43x32 Realizowany przez białe plan określam mianem gry na dwa wyniki. Albo białe wygrają, albo (przy bardzo dobrej obronie czarnych) zremisują. Wygrana czarnych z tego ustawienia wydaje się niemożliwa. 39...3-8 40.26-21 8-12 41.32-27! 41.21-16? 12-17 42.32-27 18-22 43.27x18 13x22= 41...19-23 42.21-16 12-17
43.27-21!
Warto przerywać się od razu, zanim przeciwnik przesunie swoje siły do przodu. 43...17x26 44.16-11



Białe: 50, 49, 36, 35, 34, 11
Czarne: 4, 9, 13, 15, 18, 23, 26

44...18-22? Najczęściej najlepszym rozwiązaniem jest pchanie do przodu najbardziej wysuniętego piona. Tutaj to prawidło się sprawdza. 44...23-28 45.11-7 28-32 46.7-2
13-19 47.2x24 32-37 z planem oddania 26-31, przerywem i próbą uratowania remisu. 45.11-7 13-18 Niesamowite posunięcie zaproponował komputer: 45...15-20! I postawienie damki remisuje! A) 46.7-1 4-10! (przegrywa zaś: 46...22-27? 47.1x15 4-10 48.15x4 9-14 49.4x31 26x37 50.34-29) 47.1x4 13-18 48.4x13 18x9. Remisowa pozycja mimo dwóch pionów straty! B) 46.7-2
13-18 47.2-16 (47.2-11 4-10! 48.11x13 18x9= Piękne!) 47...26-31 48.36x27 22x31 46.34-29! 23x34 47.7-1 26-31 48.1x40 31-37

Białe: 50, 49, 40(damka), 36, 35
Czarne: 4, 9, 15, 22, 37

Białe wykańczają powszechnie znaną i iście skuteczną ideę poświęcenia damki: 49.40-23! 37-42 50.23-37 42x31 51.36x18 9-13 52.18x9 4x13 53.49-43 15-20 54.50-44
20-24 55.44-39 13-18 56.43-38 18-23 57.38-32
Doliczona końcówka kończy grę na niekorzyść Polaka.


Valuzis Ricardas (Litwa) – Leszek Stefanek (Polska)
Kemer 2024
4. runda

1.31-26 19-23 2.36-31 14-19 3.41-36 10-14
Leszek decyduje się na klasyczne rozegranie tego samego debiutu. 4.46-41 17-21
5.26x17 12x21 6.31-26 21-27 7.32x21 16x27
Podobnie jak Andrzej, Leszek aktywnie zajmuje pole klinowe. 8.34-29 Dziwne, że Litwin raz zagrywa z wymianą, a raz bez. 8...23x34 9.39x30 18-22 10.44-39 19-23 11.50-44 14-19


Białe: 49, 48, 47, 45, 44, 43, 42, 41, 40, 39, 38, 37, 36, 35, 34, 30, 26
Czarne: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 11, 13, 15, 19, 20, 22, 23, 27

Leszek, zajmując pole 22, a odpuszczając 24, prowadzi grę w innym kierunku niż Andrzej we wcześniej analizowanej potyczce. 12.30-25
13-18 13.25x14 9x20 14.40-34 5-10 15.34-29 23x34 16.39x30 10-14 17.30-25
19-23 18.44-39
W tego typu pozycjach trzeba też pamiętać o możliwości poświęcenia: 18.33-29 23x34 19.35-30. 18...8-13 19.39-34 Lepszym planem wydaje się ograniczająca czarne wymiana: 19.33-29 23x34 20.39x30. 19...4-9 19...20-24? 20.34-29! 23x34 21.33-28 22x33 22.38x9 3x14 23.
35-30; 19...7-12?? 20.34-29! 23x34 21.43-39 34x32 22.37x10 20.34-30 14-19 21.25x14 19x10 Bicie do przodu, dające zysk czterech temp, wydawało się lepszą opcją: 21...9x20 22.30-25 20-24 22.30-25 10-14 23.45-40 13-19 24.40-34 19-24 Odważny ruch Leszka, który jak najbardziej się broni. 25.34-29 23x34 26.33-28 22x33 27.38x40



Białe: 49, 48, 47, 43, 42, 41, 40, 37, 36, 35, 26, 25
Czarne: 1, 2, 3, 6, 7, 9, 11, 14, 15, 18, 24, 27

Powstała pozycja z niemal równym bilansem temp (o jedno więcej mają czarne). U czarnych jednak na tempa wpływają centralne kamienie, między innymi 27 i 24, zaś u białych piony bandowe 25 i 26. Sprawia to, że czarne są ustawione lepiej. Na szczególną uwagę zasługuje bardzo silna kolumna 3, 9, 14, która według wielu arcymistrzów jest najważniejszą kolumną w warcabowej grze. Skutecznie ogranicza ona dalszą aktywność białych na krótkim skrzydle, nie pozwalając na 40-34?? 24-30 i 14-20! 27...9-13? Decyzja zupełnie pozbawiona sensu... Tę kolumnę należało zostawić! 28.40-34 3-8? Kolejne osłabienie długiego skrzydła. Pion 15 staje się słabym, odizolowanym od gry kamieniem. 29.34-30? (A białe całkowicie mogły przejąć inicjatywę: 29.37-32! 27x38 30.42x33).


Białe: 49, 48, 47, 43, 41, 36, 35, 34, 33, 26, 25
Czarne: 1, 2, 6, 7, 8, 11, 13, 14, 15, 18, 24


30...7-12 (30...18-23? 31.25-20! 14x25 32.34-30 25x34 33.33-29 24x33 34.43-39 34x43 35.49x9) 31.34-29! i czarne muszą grać okropnie wyglądające 15-20 wobec: (31...14-19? 32.29x20 15x24 33.33-29! 24x33 34.25-20 z przerywem i wygraną pozycją). 29...13-19 30.37-31 Rozsądny atak, wywierający presję na już osłabione centrum czarnych. 30...18-22 31.42-38 7-12 32.48-42
12-18 33.38-32 27x38 34.42x33 11-17 35.31-27 22x31 36.26x37 6-11 37.43-38 1-6 38.47-42 18-23 39.38-32 8-13 40.49-43
13-18 41.42-38 2-7
Aż prosiło się o wyjście Ghestema: 41...23-29. 42.36-31 11-16 43.41-36 7-11 44.31-27 23-29 45.37-31 18-23
46.31-26


Białe: 43, 38, 36, 35, 33, 32, 30, 27, 26, 25
Czarne: 6, 11, 14, 15, 16, 17, 19, 23, 24, 29


Białe wpadają na (remisową) kombinację, której czarne nie zauważają. Gdyby jednak ją zauważyły, to zapewne by ją zrobiły, bo wspomniany remis dałaby tylko bardzo dokładna gra, a w takich końcówkach łatwo o błędy. 46...17-22 (46...14-20! 47.25x14 19x10 48.30x28 10-14 49.33x24 17-21 50.26x17 11x42 z szansami na zwycięstwo czarnych). 47.27x18 23x12 48.43-39 12-17 49.32-27 17-22 50.27x18 16-21 51.26x17 11x13 52.36-31 15-20 53.31-27


Białe: 39, 38, 35, 33, 30, 27, 25
Czarne: 6, 13, 14, 19, 20, 24, 29


Rozstrzygająca partię sytuacja. Czarne stwarzają szansę, białe padają jej ofiarą, ale czarne jej nie wykorzystują. 53...29-34 54.
38-32?
Remisowe było efektowne zagranie na większość: 54.33-29! 34x21 55.29-23 19x28 56.30x10=. 54...34x43 55.32-28 13-18?
Wypuszcza wygraną. 55...43-48! 56.28-23 19x39 57.30x8 (57.30x10 48-37 58.25x14 13-19 59.14x23 37x5) 57...20-24 i trzeba oddawać kolejnego piona wobec przykładowego: 58.8-3 24-30! 59.25x43 48x25 60.3x20 25x31. 56.27-22 18x27 57.28-23 19x39 58.30x10 20-24 59.10-4 43-48 60.4x36
24-29 61.35-30
i wobec remisowej pozycji zawodnicy na taki właśnie wynik się zgodzili.


 

Damian Reszka

Do góry